'W VEGAS MAYWEATHERA TRZEBA ZNOKAUTOWAĆ'
Pedro Diaz, trener byłego mistrza świata w trzech kategoriach wagowych Miguela Cotto (37-3, 30 KO), jest dumny z postawy swojego podopiecznego, który w sobotnią noc postawił twarde warunki wciąż królującemu Floydowi Mayweatherowi (43-0, 26 KO).
Zarówno Diaz i Cotto byli zawiedzeni werdyktem sędziowskim. Na oficjalnych kartach punktowych widniał następujący wynik – 117-111, 117-111, 118-110, trójka "sprawiedliwych" opowiedziała się za "Pretty Boyem". Kubański szkoleniowiec wyznał, że do pokonania Mayweathera w Las Vegas potrzebny jest nokaut.
- Miguel udowodnił swoją mistrzowską klasę. Pokazał również, że nie jest skończony, a wiele osób tak twierdziło. Mayweather wcale nie jest niezwyciężony i w sobotę udowodniliśmy to. Do zwycięstwa w domu Floyda potrzebny jest nokaut. Cotto wcale nie jest zmęczony boksem i może odnieść jeszcze wiele wspaniałych zwycięstw – zapewnia Diaz.
Stojący w narożniku Carlosa Quintany (29-3, 23 KO) trener Jose Bonilla przyznał, że werdykt jest zawyżony.
- Sędzia, który wypunktował 118-110 przyznał tylko dwie rundy dla Cotto. Nie wiem jaką walkę on oglądał. Ja widziałem bardziej wyrównany pojedynek – mówi Bonilla.
Floyd nie zdeklasowal Cotto jak pozostalych (Mosleya czy JMM), ale z nim bezdyskusyjnie wygral.
Miedzy innymi wyzej opisana psychologia posluguje sie stronniczy Kostyra, do tego dochodzi jeszcze nieprzepadanie Kostyry za FMJ.
Przez te czynniki mamy wsrod niedzielnych kibicow niesluszny wniosek, ze FMJ przegral.
Punktacja ekspertow branzowych:
http://fightscorecollector.blogspot.com/2012/05/43-0-mayweather-wins-again.html
Kostyra cechuje się ogromnym brakiem obiektywizmu, żałosny z niego komentator. Te ciągłe wtrącenia o tym jaki to Floyd zły, sfustrowany i to że taki był z niego cham w walce z Ortizem. Nie da się tego słuchać.
Zresztą tak jest w każdej walce. Facet zawsze przekrzywia obraz walki. Ile to razy bokser A dominował boksera B tylko tym że walił na rękawice. Polecam oglądać walki na streamach jakiś brytyjskich tv (np.boxingnation).
Myslę że informacja o kontuzji ręki Floyda to nie blef.Cały czas zastanawiałem sie podczas walki dlaczego tak mało jest ciosów lewą ale myślałem że to taka taktyka.Ja walkę oglądałem 3 razy może jak Cotto zobaczy ja raz to zmieni zdanie i uzna wyższość Mayweathera.
Wazniejsze od ringowej agresji sa clean effective punches, a tych wiecej zadal Mayweather.
Najczesciej walke wygrywa osoba, ktora idzie do przodu, ale wygrywa ja nie dlatego ze idzie do przodu tylko dlatego ze najczesciej wiecej clean effective punches zadaje wlasnie nacierajacy.
Ale to nie jest regula, bo zdarza sie tak jak to robi Floyd, ktory cofajac sie zadaje wiecej clean effective punches, a Kostyra tego nie rozumie.
Bardzo ciężko się oglądało walkę z jego komentarzem.
Zacietrzewiony i niekompetentny (absolutny brak spostrzegawczości) gość.
Zapraszam:
http://www.facebook.com/pages/Prosimy-o-zwolnienie-stronniczego-Andrzeja-Kostyry/431289596881645
"Do tego wielki szacunek dla Floyda że nie zmusza do umownych limitów."
Nie chodzi o tylko limity ale głownie o to że Pacman wymusza trzymanie wagi przed samą walką!
Bokserzy przez całe życie się nawadniają po ważeniu, wyjątkiem są walki z Pacmanem. Niszczy ich to, że ich organizm jest po prostu przyzwyczajony do picia wody po ważeniu.
tak czysto hipotetycznie
myślicie, że jakby ich zestawić, dająć im ważyć ile tam chcą, to Floyd by poległ w takim starciu?
"(...) a co do Kostyry wykonuje dobrze swoje zadanie ,kazdy w miare ogarniety kibic boksu nie przyklada uwagi do tego co gada Kostyra bo on jest dla niedzielnych kibicow zeby ich bawic swoja osoba i zapewniac ogladalnosc ."
Dokładnie. Kostyra jest kawalarzem. Swoją drogą uwielbieńcy Floyda próbują forsować tezę, że opinie o zwycięstwie Cotto mogą głosić wyłącznie osoby oglądające tą walkę z jego komentarzem. Jest to nieprawda. Ja walkę oglądałem z HBO i uważam, że była remisowa i mogła iść w obie strony. Cotto ma prawo bydź niezadowolony, część kibiców absolutnie ma prawo widzieć zwycięstwo Cotto.
Które rundy dałeś dla Cotto i uzasadnij jakbyś mógł ;)
Niektórzy punktują chyba klepanie przeciwnika po barkach a przesuwanie się w kierunku frontalnym utożsamiają z efektywną presją.
Widze, ze kontrowersje zwiazane z wynikiem walki Mayweather-Cotto wciaz trwaja a nawet powstaja teorie spiskowe dotyczace tego "niesprawiedliwego sedziowania w Las Vegas...lol...
Oczywiscie doskonale rozumiem zawod tych, ktorzy oczekiwali zwyciestwa Miguela. Bedac fanem jakiegos piesciarza, ciezko jest strawic porazki. To absolutnie normalne. Wszyscy jestesmy subiektywnymi odbiorcami wydarzen bokserskich i nasze opinie musza sie nawet roznic, gdyz bez tego nie byloby zabawy.
Faktem jestem, ze nasze sympatie i antypatie wplywaja zdecydowanie na sposob w jaki odbieramy (amatorsko sedziujemy) walki zawodowe. Jesetesmy czesto w sytuacjach, gdzie w miare wyrownane rundy tendencyjnie dajemy swojemu ulubiencowi lub tendencyjnie odbieramy tym, ktorych niezbyt lubimy... Doskonale to rozumiem.
Myslalem jednak, ze kiedy emocje opadna i kazdy zapozna sie z faktami, statystykami i przed wszystkim obejrzy w dobrej jakosci walke ponownie, zauwazy iz jakiekolwiek dzialania majace na celu dyskredytacje zwyciestwa Floyda sa bezpodstawne albo wrecz smieszne.
Oczywiscie kontrowersyjnym moze byc wynik 118-110 i jezeli tylko to kogokolwiek boli - rozumiem. Jakiekolwiek kwestionowanie zwyciestwa Mayweatera jest w chwili biezacej wynikiem braku zapoznania sie z wyzej wymienionymi elementami zwiazanymi z emocjonujaca sobotnia walka. Ja osobiscie ciesze sie, ze Cotto zaprezentowal sie naprawde rewelacyjnie jak na swoje mozliwosci i dal nam wszystkim 12 wspanialych i emocjonujacych rund, ktore prawdziwi fani boksu moga docenic. Co do Floyda, to oczywiscie podtrzymuja swa opinie od lat, nikt nie mial zbyt duzej szansy na jego pokonanie a i prawdopodobnie odejdzie on z tego biznesu jako niepokonany multimiloner.
Nic tylko zazdroscic.
...Ja walkę oglądałem z HBO i uważam, że była remisowa i mogła iść w obie strony."
Ogladales HBO PPV? Jezeli tak, to z pewnoscia nie mozesz sie zgodzic z opiniami zadnej osoby z HBO odnosnie oceny przebiegu walki i wyniku?
"Oglądałem walkę tylko raz, zaznaczyłem rundę 3, 6, 8, 9 dla Cotto, 4, 11, i 12 dla Mayweathera, a co do reszty, to były na tyle wyrównane, że musiałbym baczniej sprawę zbadać, żeby się wypowiedzieć. Generalnie nie lubię zasady, którą się w boksie forsuje, mianowicie, żeby unikać punktowania 10-10. Wówczas każdą wyrównaną rundę można z czystym sumieniem dać faworyzowanemu przez siebie zawodnikowi i nie ma podstaw do sprzeciwu. I potem wychodzą takie kwiatki, że Mayweather otrzymuje 118, a Cotto 110. Dlatego jeśli nie ma wyraźnej przewagi jednego pięściarza, to daje remis. Ponadto przedkładam ofensywę w boksie nad defensywę. Innymi słowy, w boksie chodzi o to, żeby się bić, żeby było widowisko. Bokser, który wyprowadzi w rundzie 100 ciosów, a tylko 10 dojdzie celu zasługuje na wygranie rundy, nawet jeśli jego rywal dosięgnął go 11 razy, ale wyprowadził tylko 30 ciosów. Swoją drogą, każde inne podejście do punktowania jest szkodliwe dla tego sportu."
Sorry wcześniej nie zauważyłem Twojej odpowiedzi ... A więc co do rund wygranych przez Cotto to bym był w stanie się zgodzić może poza 9 rundą. Co do przekładania ofensywy nad defensywę ... Również nie cenię za bardzo defensywy takiej którą prezentuje np. Diablo. Jednak obrona Mayweather-a to zupełnie coś innego. On będąc w defensywie i tak wyprowadzał w każdej rundzie więcej ciosów. Wyprowadzał więcej i trafiał więcej prócz oczywiście tych 3-4 rund, które przegrał ...
Psychofani Joya zaprzeczacie sobie w jednym zdaniu. Okrzepnijcie trochę. Maywaeather wygrał walkę jedną rundą. I z tym się wy musicie pogodzić..."
Nie jestem fanem zadnego piesciarza, aczkolwiek wielu naprawde respektuje. W tej grupie sa Miguel & Floyd. Gdy oceniasz walke, ktora odbyla sie juz kilka dni temu, musisz z pewnoscia znac opinie wiekszosci fachowcow i fanow boksu dookola swiata, nieprawdaz? Dlaczego wiec uparcie twierdzisz i Cotto przegral jednym punktem??? Nie pokrywa sie to z dostepnymi juz faktami. Oczywiscie mozemy dyskutowac nad wieloma elementami tego pojedynku, ale az tak wyrownany to on nie byl. Tego typu walki trzeba naprawde bardzo uwaznie ogladac by docenic co sie dzieje w ringu...
cop wypier... azbescie..."
lol...ale ty jestes...lol...Jak tak mozesz? Wystrasze sie jeszcze i co bedzie...lol...
Nawet bez punktowania tylko ogólnie patrząc to Cotto został bardziej obity. To Cotto był mocno zraniony w 12 rundzie - Floyd nie był ani razu zagrożony w tej walce. Jakby nie patrzeć Miguel nie mógł wygrać tej walki czy nawet zremisować. To by było niesprawiedliwe."
Pomijajac juz nawet jak piesciarze wygladali po walce, faktem jest zdecydowana przewaga Floyda w wiekszosci rund. Jak juz wspomnialem, 118-110 moze wywolywac zdumienie, ale ci ktorzy mysla iz walka byla wyrownana i Cotto zasluguje na remis, niestety ale nie sa realistami a ich "pobozne zyczenia" pozostac musza w sferze snow...
I sie zesrasz lolku
cop
I sie zesrasz lolku"
Czy ty przypadkiem nie jestes moim najwiekszym fanem na tym portalu? Nie jestes jedynym, ale by byc az tak obsesyjnym, musi to byc zwiazane niewatliwie z psychologicznym urazem. Nie wiem czy moge cie nawet denerwowac, gdyz nie chce byc przyczyna twojego stresu, ktory niewatpliwie moze doprowadzic do niebezpiecznej sytuacji. Mozesz jeszcze kogos pobic w tej swojej piaskownicy i wyrzuca cie z przedszkola... lol...
Poprostu irytuja , czytaj "wkurwiaja" mnie twoje zalosne monologi o dupie Maryny . Pisz wiecej o boksie , a mniej o swoich chorych przemysleniach . Moze wtedy przestaniesz byc przyczyna mojego stresu czytaj "wkurwienia" lolku.
P.S fanów to ty na tym portalu raczej nie masz , narcyzie z dupy wyjety...
P.S. Witam wszystkich!
"(...)Również nie cenię za bardzo defensywy takiej którą prezentuje np. Diablo. Jednak obrona Mayweather-a to zupełnie coś innego. On będąc w defensywie i tak wyprowadzał w każdej rundzie więcej ciosów. Wyprowadzał więcej i trafiał więcej prócz oczywiście tych 3-4 rund, które przegrał ...
Tak mówią dane statystyczne, które w tym pojedynku przeczą moim odczuciom. Ja nie widziałem tej przewagi w ilości ciosów wyprowadzonych i ulokowanych. Widziałem przewagę w precyzji. Ciosy Floyda były bardziej akuratne, ale nie widziałem przewagi ilościowej. Ponadto defensywa Floyda opiera się w dużej mierze na klinczach i takich różnych brudnych sztuczkach, które dla jednych są smaczkami, ale dla mnie są jedynie przejawem oportunizmu, wyrachowania i wykorzystywania swojej mocnej pozycji w boksie zawodowym.
"Ponadto defensywa Floyda opiera się w dużej mierze na klinczach i takich różnych brudnych sztuczkach ... "
Z tym absolutnie nie można się zgodzić. Defensywa Floyd'a polega głownie na: świetnym refleksie, rolling shoulders, świetnej pracy nóg. Walkę w klinczu również ma opanowaną niemalże do perfekcji. Mayweather ma jedną z najlepszych jeśli nie najlepszą obronę w historii boksu.
Co do tematu jeszcze to Cotto sprostował nieco to co pojawiło się prasie wypowiedzią dla portalu boxingscene.com :
"I am not protesting the decision of the judges and I've never been. [During my career] I accepted every one of my defeats. Throughout my career, without excuse, I assumed my role as winner or loser [and] without complaint, let alone without any protest. What was published and the expressions given in the past few days were the opinions of my team and not mine"
Daj spokój. Progi wysokie a i upaść można. Nie warto.
Może innym razem gdy już będziesz gotowy.
Pozdrowienia.
"Defensywa Floyd'a polega głownie na: świetnym refleksie, rolling shoulders, świetnej pracy nóg. Walkę w klinczu również ma opanowaną niemalże do perfekcji. Mayweather ma jedną z najlepszych jeśli nie najlepszą obronę w historii boksu."
Zgoda, ale on nie tylko świetnie unika ciosów ( co zawsze wzbudza podziw ), on również utrudnia ich wyprowadzanie ( co z kolei może irytować ). Wiele rzeczy, które są przez niego praktykowane jest na granicy faulu, albo po prostu jest faulami, ale sędziowie są dla niego bardzo pobłażliwi. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że geniusz obrony, jakim został obdarzony wystarcza, by odnosił swoje sukcesy. W ogromnej większości przypadków nie musiałby odwoływać się do żadnych dodatkowych sztuczek ( przytrzymywania rąk, odpychania ), ale po prostu to robi, gdyż taką ma brzydką naturę. Najlepszym tego przykładem jest jego walka z Filipem N'dou. Brudna walka bez jakiejkolwiek potrzeby.
"(...) wiele ciosów Moneya wyglądało na czyste, w powtórkach jednak okazało się, że znakomita większość spadała na rekawice Junito"
Podobna sytuacja miała miejsce w walce Mayweather-a z De La Hoy'ą. Większość zachwycała się, że Floyd unika niemal wszystkich ciosów Oskara, który robi tylko wiatrak, ale na powtórkach widać, że De La Hoya praktycznie również niczego nie przyjmuje. Po walce obaj mieli nietknięte buźki.
Boks to nie jest sport dla grzecznych chłopców :) Nie ma się co oszukiwać. Mayweather jest po prostu sprytny, a faulować tak żeby sędzia tego nie widział też trzeba umieć.
P.S. Walka z N'dou jest jedną z lepszych w wykonaniu Mayweather-a ;)
"Boks to nie jest sport dla grzecznych chłopców :)"
Zgoda, ale niegrzeczność Floyda mi po prostu nie podchodzi. Lubię niegrzecznych, ale jeźdźców bez głowy. Lubię Maidan'ę, lubiłem Barrer'ę. Powiem tak: Mayweather jest nie tyle nie grzeczny, co niewychowany. Bliżej mu do rozpieszczonego bachora, niż do łobuza :)
KFT:
"to są statystyki wg CompuBox stąd jest pewność, że statystyki ciosów nie są manipulowane."
Statystyka to podstawowe narzędzie manipulacji. Poza tym, jak napiszesz program, takie będziesz miał wyniki. To trochę, jak w demokracji: od ordynacji wyborczej często zależą wyniki wyborów. Trzeba się uczyć samodzielnej oceny sytuacji.
"to są statystyki wg CompuBox stąd jest pewność, że statystyki ciosów nie są manipulowane."
Statystyka to podstawowe narzędzie manipulacji. Poza tym, jak napiszesz program, takie będziesz miał wyniki..."
CompuBox jest i owszem skomputeryzowanym systemem zliczania ciosow, ale poniewaz jest operowany w czasie kazdej walki poprzez dwoch operatorowis, trudno jest mowic iz to bezmyslny program jak np. ten, ktory mozemy zaobserwoiawc na boxrec rankings... Poczytaj sobie odrobine o tworcy systemu. Jon Gibbs rozpoczal prace nad nim juz wczesniej, ale dopiero 1985 przyniosl koncowy rezultat. CompuBox jest uzywany i respektowany na calym swiecie i nie ma zbyt duzych podstaw by negowac jego wartosc. Oczywiscie odpowiednia interpretacja wyniukow, wraz z rzetelna analiza ogladanego uwaznie pojedynku pozwalaja nam na wyciaganie wnioskow. Same statystyki nie sa wielokrotnie najwazniejsze, aczkolwiek deprecjonowac ich wartosci nie mozna...
Cop
Daj spokój. Progi wysokie a i upaść można. Nie warto.
Może innym razem gdy już będziesz gotowy.
Pozdrowienia."
???...
Ja zawsze jestem gotowy i to na wiecej niz ktokolwiek moze nawet przypuszczac, aczkolwiek nie wiem absolutnie o czym teraz mowisz...lol...
Dobranocka.
Floyd zospieszczony bachor?
Jako dziecko musiał pracować żeby coś lepszego zjeść,ojciec podczas strzelanin zasłaniał się małym Floydem,w szkole myślam tylko o tym aby w ringu nie popełniać błędów.Dopiero gdy wój Mayweathera został mistrzem to mu się polepszyło.
Nie oczekiwałem że będziesz wiedział. Jak już napisałem innym razem. A co do napuszeń kogucich ... o większego trudno zucha. Tymczasem.
"beniaminGT
Floyd zospieszczony bachor?"
Miałem na myśli jego narcyzm i skłonność do biadolenia. Wiadomo, że jego podejście do pracy jest wzorowe.