CORLEY GOTOWY DO WALKI O MŚ
Zupełnie odmienne nastroje panują wśród bohaterów sobotniej gali boksu w Belfaście. Skazywany na pożarcie DeMarcus Corley (39-19-1, 23 KO) sprawił niespodziankę i zastopował w 10 rundzie Paula McCloskeya (23-2, 12 KO). 37-letni Amerykanin być może dostanie kolejną szansę walki o tytuł mistrza świata i zapewnia, że już jest na nią gotowy.
- Wydawało mi się, że przerwanie pojedynku mogło być nieco przedwczesne. Boksowałem według nakreślonego wcześniej planu. Kilkukrotnie wstrząsnąłem Paulem, to było trudne, bo on jest twardy i silny. To była moja noc. Wiedziałem, że mogę tego dokonać. Jestem gotowy do ponownej walki o mistrzostwo świata – powiedział "Chop Chop".
Brytyjczyk pomimo porażki nie rozważa końca kariery, zamierza poddać dogłębnej analizie ostatnie starcie i wyciągnąć należyte wnioski.
- Muszę zastanowić się nad tym, co poszło źle. Trzeba oddać DeMarcusowi szacunek. Ten facet prezentuje wysoką jakość. Jego rekord mówi co innego, ale to wymagający pięściarz. To była jego ostatnia szansa pokazania się na dużej gali i ją wykorzystał. Złapał mnie wspaniałym ciosem. Myślałem, że będę mógł boksować dalej, ale pewnie każdy bokser tak myśli w trakcie pojedynku… Jestem zdruzgotany. Ta porażka to dla mnie ogromny, naprawdę ogromny cios – stwierdził rozżalony McCloskey.