CORLEY ZASTOPOWAŁ McCLOSKEYA!
Do wielkiej niespodzianki doszło w walce wieczoru na gali w Belfaście. Dawny mistrz świata wagi junior półśredniej, 37-letni DeMarcus Corley (39-19-1, 23 KO), nieoczekiwanie pokonał przed czasem faworyzowanego Paula McCloskeya (23-2, 12 KO).
"Chop Chop", który w ostatnich latach stał się ekskluzywnym journeymanem jeżdżącym po świecie i testującym dobrze zapowiadających się prospektów, znakomicie wszedł w walkę i już w drugim starciu rozbił nos rywala. Zakrwawiony McCloskey walczył z przyjezdnym weteranem jak równy z równym, ale w dziesiątej rundzie przyjął potężny cios, po którym znalazł się na skraju nokautu. Corley ruszył do zdecydowanego ataku, a sędzia ringowy Ian John-Lewis zdecydował się na poddanie Irlandczyka.
To druga z rzędu nieoczekiwana wygrana Amerykanina, który w styczniu zadał pierwszą porażkę Gabrielowi Bracero. Zwycięski "Chop Chop" powinien zająć wysokie miejsca rankingowe McCloskeya, dzięki czemu może liczyć na szansę od jednego z mistrzów świata.
A teraz czekam na zwycięstwa Shane'a Mosley'a i Miguela Cotto.
Brawo dla ChopChopa - journeyman, który nie wychodzi wyłącznie po wypłatę jest tym bardziej godny szacunku. Teraz na pewno zarobi więcej, bo na waalkę mistrzowską, to raczej nie ma co liczyć tak, czy inaczej.
@Holy230
Na wygraną Cotto nie licz, ale Shane Mosley wygra przed czasem
dzejmsblant
Nie ten temat co nie zmienia faktu, że popieram w 100%.