CZY MIGUEL COTTO DOKONA NIEMOŻLIWEGO?
W czerwcu 2005 roku tuż obok ringu w Boardwalk Hall w Atlantic City usiadł Miguel Cotto (37-2, 30 KO). Duma Portoryko miała wówczas okazję, aby na żywo zobaczyć jak Floyd Mayweather jr. (42-0, 26 KO) zdeklasował i rozgromił twardego Arturo Gattiego (40-9, 31 KO), niszcząc go w przeciągu 6. rund i odbierając mistrzowski pas WBC w kategorii junior półśredniej.
Przypomnijmy, że w tamtym okresie do Cotto należał tytuł federacji WBO, późniejsza ofiara Floyda Ricky Hatton (45-2, 32 KO) piastował pas IBF, a na tronie WBA zasiadł po znokautowaniu na tej samej gali Viviana Harrisa (29-7-2, 19 KO), Kolumbijczyk Carlos Maussa (20-5, 18 KO). Niestety utalentowany i kontrowersyjny ‘Pretty Boy’ nigdy więcej nie walczył już w kategorii do 140 funtów i jego starcie z Cotto musiało zostać odłożone na później.
Jednak jak głosi przysłowie - co się odwlecze, to nie uciecze. Tak oto 7 lat później tych dwóch wspaniałych pięściarzy ostatecznie skrzyżuje ze sobą rękawice, a ringowy konferansjer Michael Buffer w najbliższą sobotę w Las Vegas zakrzyczy swoje słynne: "Let’s get ready to rumble!!!".
Mayweather jest ciągle niepokonany, Cotto już nie. Po raz pierwszy gorycz porażki poznał w starciu ze swoim śmiertelnym wrogiem Antonio Margarito (38-8, 27 KO), a następnie bolesnej lekcji boksu udzielił mu Filipińczyk Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO). Po tej przegranej Portorykańczyk przeszedł do dywizji junior średniej i zwyciężył urodzonego w Białorusi Yuriego Foremana (28-2, 8 KO), to samo zrobił z szalonym Ricardo Mayorgą (29-8-1, 23 KO), a następnie zrewanżował się swojemu pierwszemu pogromcy, zamieszanemu w aferę bandażową Margarito. Wszystkie trzy bitwy wygrał przed czasem i na dobre zadomowił się w kategorii do 154 funtów, dumnie dzierżąc na biodrach pas WBA Super World.
Wielu krytyków uważa jednak, że w pojedynku z doskonałym mistrzem defensywy Mayweatherem, Cotto będzie równie bezradny jak kilka lat temu świętej pamięci "Thunder" Gatti. Czy aby na pewno?
Zdecydowana większość ekspertów sądzi iż ‘Junito’ jest o wiele lepszym pięściarzem niż był Arturo. Lepiej porusza się po ringu, lepiej wyprowadza swoje ciosy, jest bardziej kompletnym zawodnikiem i dużo precyzyjniej i mocniej atakuje tułów. W swojej ostatniej bitwie z Margarito wspaniale atakował korpus i głowę rywala, cały czas kontrolując pojedynek i co chwilę wyprowadzając efektowne kombinacje, które nawet Floydowi mogą w sobotę sprawić nie lada problem.
Wróćmy także do walki Mayweathera z Oscarem De La Hoyą (39-6, 30 KO), do której doszło w maju 2007 roku. W pierwszej połowie spotkania ‘Złoty Chłopiec’ ze wspaniałym skutkiem używał swojego lewego, do czasu gdy ‘Pretty Boy’ nie zaczął przy pomocy swojego wrodzonego talentu unikać większości ciosów i uderzać z kontry. Zaraz po walce De La Hoya powiedział jednemu z reporterów magazynu ‘The Ring’:
- Gdybym przez całą walkę wyprowadzał moje lewe proste i trafiał go, to wygrałbym z pewnością. Jednak wraz z upływem kolejnych rund zachowywałem się jak zardzewiały robot. Niestety mając 34 lata na karku zmierzyłem się z Mayweatherem w najwyższej formie.
Cotto ma 31 lat i bez wątpienia prezentuje się w tym wieku znakomicie. Niestety dla Miguela, dokładnie to samo można powiedzieć także o Floydzie, który mimo 35. wiosen nadal nie stracił refleksu i wigoru, co prawdopodobnie zademonstruje w sobotnią noc.
Cały bokserski świat już zaciera ręce, aby ponownie po 8 miesiącach przerwy zobaczyć w akcji geniusza z Grand Rapids. Wszystko wskazuje na to, że znowu dopisze on kolejne zwycięstwo do swojego okazałego rekordu, jednak jestem pewien, że przyjdzie mu tego dokonać o wiele trudniej niż wielu sądzi. Cotto wejdzie do ringu z wiarą w zwycięstwo, a że wiara czyni cuda, kto wie być może w sobotę zdoła dokonać niemożliwego?
Trudno się nie zgodzić. Powtórzę to po raz kolejny - Cotto nie ma tak silnego pojedynczego ciosu jak Mosley. Żeby zrobić takie wrażenie na Floydzie, jak Mosley, Cotto musiałby wsadzić mu parę konkretnych, czystych bomb. Jak wiemy Mayweather raczej nie zbiera serii na twarz.
easy work!
Powiedz mi, co było nie tak z formą Floyda w walce z Ortizem. Bardzo mnie to ciekawi, serio.
Mayweather jest podobno w najlepszej formie od bodajże 2001 roku kiedy to walczył z Corralesem więc wątpie aby Cotto miał jakiekolwiek szanse w tej walce.
A chciałbym zobaczyć przegraną Floyda choćby ze względy na to jak się zachowałby po właśnie przegranej walce. Ugryzłby Buffera czy nie ? :-)
Jak myślicie ?
Jutro postawię parę stówek na Cotto :)
Za interesy odpowiadają umysł i jaja, a nie serce. Dobrze Ci radzę, nie stawiaj na Cotto, bo przegrasz.
rowniez nie rozumiem dlaczego tyle osob pisze o slabszej formie Floyda z Ortizem... wedlug mnie prezentowal sie tam swietnie, jak zawsze.
Nie mówię, że źle wyglądał bo zawsze wygląda świetnie ale zabrakło mi w tej walce tego czegoś, tego... powiedzmy błysku.
@Bartek806
Oj nie radze. Ja raz w życiu postawiłem. Na Adamka z Kliczką. I to był mój pierwszy i zarazem ostatni zakład w życiu. Tak jak Fryto ci napisał, za interesy nie odpowiada serce, ja tak zrobiłem i przegrałem. Postaw se jakieś tam 50 zł ale nie parę stówek
A tak mniej serio - moja córka (lat prawie 3...) na pytanie, który z dwóch panów na zdjęciu wygra w sobotę, bez cienia wątpliwości wskazała na Floyda...