ROGER: FLOYDA NIE MOŻNA POKONAĆ
- Floyd prezentuje się lepiej niż przed walką z Diego Corralesem. Jeszcze nigdy nie widziałem go w takiej formie - wyjawił Roger Mayweather, trener najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe - Floyda Mayweathera Juniora (42-0, 26 KO).
Roger uważa, że jego bratanek dokładnie wie, jak wygrać z Miguelem Cotto (37-2, 30 KO), z którym zmierzy się 5 maja w MGM Grand w Las Vegas.
- Strategia to świadomość tego, co trzeba zrobić, żeby wygrać. Floyd wie, co robić. Boksuje od dziecka i widział już wszystko. Wszyscy rozpływają się nad tym, jak dobrzy są jego kolejni rywale, ale to niczego nie zmienia. Floyda nie da się pokonać. Naprawdę, nikt nie zdoła go pobić.
- Waga nie ma znaczenia, Floyd zlał już Oscara w junior średniej. Waga nie wygrywa walki, robią to umiejętności - dodaje Roger Mayweather. - Ostatnio Floyd jest bardziej aktywny i nie zrobił sobie zbyt długiej przerwy od czasu poprzedniego występu. Kiedy pozostajesz aktywny, prezentujesz się lepiej.
Ok, Flod ma fenomenalna obronę i piękne kontry, na pewno jest w top lidze p4p !!!
ale to kasa którą wszyscy na nim robią, daje je mu duże fory u sędziów , promotorów , HBO etc ..
I to się przekłada na punktacje , dobór przeciwników etc ...
Jeśli hejtowanie to dla ciebie wyrażanie własnej opinii to współczuję Ci. Werdykt w walce FMJ vs. ODLH był dyskusyjny i widać to nawet po komentarzach do tego newsa...
Lubie Floyda uważam że to genialny bokser, w moim osobistym P4P zajmuje pierwsze miejsce ale fakt dalej pozostaje faktem - gdyby sędziowie dali zwycięstwo Oscarowi, trudno byłoby mówić o wałku, podobnie jak w walce z Castillo. Kolejne fakty są takie że Shane Mosley podłączył Floyda do prądu a Zab Judah zaskoczył go w pierwszych rundach pojedynku.
Ani wynik walk z Castillo, a nie z Oscarem nie był dyskusyjny. Z Castillo Floyd dostał baty i sędziowie okradli Castillo. A Oscar dostał lanie od Floyda. O żadnej dyskusyjności nie ma tutaj mowy.
Twój argument o tym, dlaczego Floyd nie jest najlepszy bez podziału na kategorie jest wręcz absurdalny.
Jeśli ten wynik jest dyskusyjny, to ze względu na zaniżoną punktację sędziów, Oscarowi przy dobrych wiatrach można dać max. 4 rundy w tej walce. Gdyby sędziowie dali zwycięstwo Oscarowi, to byłby MEGA WAŁ, a nie wałek.
Dyskusyjne zwycięstwo to było w 1. walce z Castillo, ale nie z Oscarem.
"Nawet podstarzały Mosley był w stanie go zranić" - Ten Mosley był wtedy w jednym z najlepszych momentów swojej kariery, w absolutnej czołówce półśredniej, mistrz WBA, zdominował Margarito w walce, w której Antonio był dużym faworytem. Trafić można każdego, ale to jak się zachowa po trafieniu świadczy o tym, czy ma potencjał mistrza.
Dlaczego?Moim zdaniem cały ranking bez podziału to absurd.Ale jeśli już się w niego bawić to nie da się ocenić, który z dwóch najlepiej zarabiających pięściarzy na świecie jest lepszym bokserem zanim nie zmierzą się w ringu. Każdy ma inne atuty, na rozkładzie mają mnóstwo świetnych zawodników, a zakładanie że Floyd czy Manny jest lepszy to bardzo subiektywna ocena jak na razie.
Jeśli korespondencyjnie porównujemy Mayweathera i Pacquiao, to kompletnie nie mogę pojąć jak można uważać Pacquiao za lepszego boksera. Za Mayweatherem przemawia praktycznie wszystko, choć oczywiście walka jak to w boksie mogłaby się różnie ułożyć. Natomiast na 10 walk 8-9 jak dla mnie wygrywa Mayweather.
To, czy Floyd jest najlepszy, czy nie - nie zależy od tego, czy ktoś tak uważa, czy nie.
Oczywiście, że ranking to zabawa, emocje, osobiste sympatie i antypatie, interesy - dodam, że każdy ranking.
"Obecnie nie ma takiego zawodnika, ponieważ by taki pięściarz był, zdecydowana większość powinna tak uważać". Oczywiście, że nie. ZAWSZE jest ktoś najlepszy, bez względu na to, czy większość tak uważa, czy mniejszość. Bez względu na to, czy można to poznać, czy nie można. To jest nonsens mówić, że nie istnieje najlepszy zawodnik, a do tego mówić, że nie istnieje, bo większość tak nie uważa.
A czy to jest Floyd, czy nie - nie wiem, ale to już inna para kaloszy.
Matys
Zgadzam się. Powiem mocniej, Castillo wygrał bezdyskusyjnie z Floydem.
rossi
Poruszyłeś bardzo ciekawy problem.
Ja jednak nie widzę problemu. Można oceniać bezwzględnie - wówczas najlepszy bez podziału będzie Władek Kliczko. Ale można oceniać również najlepszych pod względem bycia najlepszym w swoich kategoriach.
Przecież lepszość bokserska jest cechą ilościową, a nie jakościową. A skoro ilościową, to można poddać wszelkim porównaniom.
Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc, że lepszość bokserska jest cechą ilościową i można ją poddać przed to wszelkim porównaniom. Przecież są różni zawodnicy i różne style. Np. Włodarczyk walczący z Greenem ustępował mu w przekroju walki pod każdym względem. Green zadał więcej ciosów, zrobił więcej uników itd. Ale czy to znaczy, że jest lepszym bokserem? Nie, bo przyszła 11 runda i padł zmasakrowany przez Włodarczyka. O tym, kto jest lepszym bokserem decyduje wygranie walki, pomijając oczywiście jawne wałki sędziowskie oraz naginanie przepisów. Można porównać szybkość. Ok, to jest wymierne. Można na upartego porównać siłę, choć to już trudniejsze. Podobnie z kondycją. Technika, koordynacja, taktyka, psychika już jest trudna do porównania. A całość razem wzięta także jest bardzo niewymierna i często zawodnik lepszy "na papierze", w ringu przegrywał. Pomijając już różne style walki w różnych wagach. Na dzień dzisiejszy np. uznaję Mayweathera lepszego od Pacquiao, ale jak Pacquiao uczciwie wygra, zmienię oczywiście zdanie.
Nie do końca się zgodzę, bo jakosć też można poddać porównaniom. Wystarczy tylko doprecyzować o jakie parametry jakości chodzi i sprawić by były mierzalne (policzalne).
A wtedy można już wszystko zmierzyć (policzyć)- tylko powoli i przez człowieka (!), a nie przez maszynę lub jej algorytm.
Boks to biznes i chyba już nic tego nie zmieni.
Punchstats (STURM vs. DE LA HOYA)
Total Punches Sturm De La Hoya
Landed 234 188
Thrown 541 792
Pct. 43% 24%
Punch Stats (DE LA HOYA vs. MAYWEATHER)
Total Punches De La Hoya Mayweather
Landed 122 207
Thrown 587 481
Pct. 21% 43%
Oscar walke przegrał i czym wiecej razy ogaladełm powtorke tej walki to tym wieksza roznice pkt widziałem na korzysc moneya ale fakt niezaprzeczalny jest taki ze Oscar skonczyl sie po Mosleyu , póżniejsze wyjazdy do wagi sredniej tez nie najlepiej na niego wpłyneły
moja subiektywna opinia jest taka ze z po spotakniu z kilak lat młodszym de la hoya o 0 w rekordzie pozostałoby tylko Moneyowi wspomnienie