FLOYD CHCE ZOBACZYĆ BRONERA Z GAMBOĄ I DIRRELLA Z MARTINEZEM
Floyd Mayweather (42-0, 26 KO) wyznał w rozmowie z BoxingScene, że chętnie obejrzałby dwie walki. Pierwsza z nich to starcie genialnego Kubańczyka Yuriorkisa Gamboy (21-0, 16 KO) z wyrastającym na kolejną wielką gwiazdę Adrienem Bronerem (23-0, 19 KO), a druga to pojedynek Andre Dirrella (20-1, 14 KO) z królem wagi średniej Sergio Gabrielem Martinezem (49-2-2, 28 KO).
- Widziałem Bronera w akcji dwa albo trzy razy. To bardzo dobry młody pięściarz. W przyszłości będzie dobrym rywalem dla Yuriego Gamboy - uważa "Money" Mayweather. - Facet, z którym współpracuję - Andre Dirrell, byłby dobrym przeciwnikiem dla Martineza. Mówi się o tym, że ja mógłbym walczyć z Martinezem w umownym limicie, ale nikt nie wie, jaka przyszłość czeka Floyda Mayweathera. Mówiłem już, że nikogo nie unikam. Łatwo mnie znaleźć, jestem wszędzie.
Gamboa wygrywa z Bronerem, a Direll z Martinezem (tak dla jasności).
Mógłbyś wyjaśnić dlaczego prognozujesz takie wyniki?
Interesują mnie argumenty jakimi sie podeprzesz.
Z góry dziękuję.
Gamboa to pięściarz kompletny, mający super prędkość, refleks, timing i ogromne serce do walki. Broner ma mniejsze doświadczenie, jest wolniejszy (moim zdaniem) i choć to może nie jest świetny argument - wypadł o wiele gorzej z Ponce de Leonem niż Gamboa. Poza tym lubię styl Jurka, a Broner mnie troche irytuje, próbując małpować postawę Floyda (chyba nie jestem jedyny, który tak myśli?).
A co do Dirrella, to jest większy, silniejszy, młodszy i w moim przekonaniu szybszy od Martineza. Ten ostatni zresztą jest moim zdaniem zbyt pośpiesznie stawiany na piedestale..