WASILEWSKI: JESZCZE CZTERY GALE W TYM ROKU
- Kolejna gala już 2 czerwca w Bydgoszczy. Jakich bokserów w ringu mogą się spodziewać kibice?
Andrzej Wasilewski: To będzie specjalna impreza. Zamierzamy zrobić noc wagi ciężkiej, czego jeszcze w Polsce nie było. Przed nami przymierzało się do tego kilka osób. Wcześniej chcieli zrobić coś takiego Jerzy Kulej i Przemek Saleta, ale nie wyszło. Teraz jednak uda się to zrobić, ponieważ w Polsce obrodziło w bokserów wagi ciężkiej. Przyznam szczerze, że spodziewałem się, że do tego dojdzie, bo w przeszłości mieliśmy kilku nastoletnich utalentowanych pięściarzy w wadze cruiser, którzy rozwinęli się fizycznie i przeszli do wyższej wagi.
- A kogo zobaczymy w Bydgoszczy?
AW: Będzie Artur Szpilka, Krzysztof Zimnoch, Andrzej Wawrzyk i kilku innych. "Szpila" to wschodząca gwiazda boksu w Polsce. Niezwykle ciekawy bokser i człowiek. Wawrzyk jest notowany w pierwszej piętnastce rankingu WBA, co w wieku 24 lat jest wielkim osiągnięciem. Będzie również debiut Tomasza Hutkowskiego w wadze ciężkiej. Ostatnio miał sporo pecha, ponieważ miał kontuzję i nie walczył blisko rok. Teraz jest głodny boksu. Ciągle jednak prowadzimy rozmowy, nie zamykamy się, więc mogą się jeszcze pojawić ciekawe nazwiska w karcie walk.
- Trzech Pana zawodników jest bardzo blisko walki o mistrzostwo świata, czwarty jest aktualnym mistrzem w wadze junior ciężkiej federacji WBC. Kiedy możemy się spodziewać walki o tytuł, lub w obronie tytułu?
AW: Przyznaję, że w tej chwili nie zależy to od nas. W przypadku Pawła Kołodzieja, Dawida Kosteckiego i Damiana Jonaka sytuacja jest jasna. Bokserzy są zdeterminowani i w przypadku, gdy pojawi się jakakolwiek propozycja walki o mistrzostwo świata, to ją weźmiemy. Bierzemy w ciemno także każdy pojedynek, który przybliży naszych pięściarzy do walki o tytuł. Boks to też biznes, dlatego jeżeli pojawi się propozycja atrakcyjna finansowo, to również ją poważnie rozważymy.
- Ilu imprez z cyklu Wojak Boxing Night mogą się spodziewać kibice boksu w tym roku?
AW: Na pewno będzie gala w Bydgoszczy i jeszcze co najmniej trzy imprezy na jesieni. Tempo jest szybkie. Bokserzy mają coraz trudniejszych rywali, więc walczą coraz rzadziej, ale mamy zobowiązania wobec naszych partnerów i musimy zorganizować jeszcze przynajmniej cztery gale.
W Zabrzu rozmawiał Wojciech Demusiak, Onet Sport
Jeszcze cztery gale? To się nie mieści w pale!
Bo padnę ze śmiechu. O czym ona gada? Może to po hebrajsku lub w zapomnianym języku Khmerów?
"Bierzemy w ciemno także każdy pojedynek, który przybliży naszych pięściarzy do walki o tytuł".
Panie, daj Pan spokój z taką gadką bo się ośmieszasz. 100% banialuk puszczonych w eter.