JONAK WYPUNKTOWAŁ CLAYTONA
W pojedynku wieczoru na gali w Zabrzu Damian Jonak (33-0, 21 KO) pokonał jednogłośnie na punkty mocno bijącego Andersona Claytona (37-7, 32 KO). Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 100-89, 97-92 i 99-90.
Prawdziwa walka rozgorzała dopiero w ostatniej minucie drugiej rundy. Brazylijski weteran trafił Damiana potężnym prawym sierpowym, po którym pod Polakiem ugięły się kolana. Jonak doszedł do siebie bardzo szybko i sam zdecydowanie zaatakował. W trzecim starciu miejscowy faworyt miał już całkowitą kontrolę, ale w czwartej odsłonie po przypadkowym zderzeniu głowami przy prawym oku Jonaka pojawiło się groźne rozcięcie. Obydwaj zawodnicy wymieniali w tym starciu bardzo mocne ciosy, ale żaden nie był w tarapatach.
W końcówce piątej rundy Damian złapał Brazyliczyka mocnym prawym sierpowym, ale Clayton natychmiast się przykleił i nie dał zrobić sobie krzywdy. W szóstym starciu "Pantera" nastawił się na lewe sierpowe, którymi celował w okolice rozbitego oka Jonaka, jednak Damian wygrał tę rundę. W siódmej odsłonie Polak w końcu naruszył rywala i zanotował nokdaun po lewym prostym w okolice splotu słonecznego. Clayton kontynuował walkę, ale w narożniku wyglądał na zrezygnowanego. Jonak starał stosować się do poleceń Fiodora Łapina, który nakazywał, by Polak boksował za lewym prostym i nie wdawał się w bezsensowne wymiany. 28-latek bezpiecznie dowiózł wygraną do końca, a po ostatnim gongu oznajmił, że jest gotowy w każdej chwili walczyć o tytuł mistrza świata w wadze junior średniej.
Teraz na serio - walka całkiem niezła... mówienie, że Brazylijczyk nie zadawał ciosów jest bardzo niesprawiedliwe. Niemniej jednak na wygraną z Alvarezem nie ma szans.
Czyli Kostecki miał rację walka o MŚ tuż, tuż.................
Dokladnie nie ma szans z Alvarezem
DRATULACJE z KATOWIC...