CZAKIJEW ZDEMOLOWAŁ CODRINGTONA
Jaidon Codrington (20-3, 16 KO) przed laty zapowiadał się na bardzo dobrego pięściarza, lecz szybko dała o sobie znać jego niepewna szczęka. W 2005 roku "The Don" został spektakularnie znokautowany przez Allana Greena, a dwa lata później przegrał wojnę z Sakio Biką w finale Contendera. Utalentowany Codrington zapowiadał wtedy, że potrzebuje trochę czasu na odbudowanie i powróci silniejszy, jednak dziś wystąpił w Schwerinie dwie kategorie wyżej niż zwykle i nawet nie próbował podjąć walki z Rachimem Czakijewem (13-0, 10 KO).
Obdarzony potężnym uderzeniem rosyjski mańkut nie tracił czasu i bardzo szybko doszedł do wniosku, że idealną bronią na kiepsko przygotowanego i otłuszczonego Amerykanina będą ciosy na tułów. Codrington nie zamierzał dać zrobić sobie krzywdy i przyklęknął już po pierwszych mocnych ciosach. Niespełna 27-letni Jaidon powstał na 8 i kontynuował walkę, lecz gdy tylko znów pojawiło się zagrożenie, ponownie poszedł na deski i tym razem dał się wyliczyć. Całość nie trwała nawet dwóch minut... Czakijew obronił po raz pierwszy pas WBC Baltic w wadze junior ciężkiej.