WARD OBURZONY NA SĘDZIÓW PUNKTOWYCH
Mistrz świata WBA i WBC w kategorii super średniej, Andre Ward (25-0, 13 KO), nie kryje oburzenia i rozczarowania werdyktem sędziów punktowych, którzy w sposób znany tylko sobie zdołali wypunktować niejednogłośne zwycięstwo Brandona Riosa (30-0-1, 22 KO) nad zdecydowanie lepszym Richardem Abrilem (17-3-1, 8 KO) w sobotnią noc w Mandalay Bay.
- Byłem zszokowany! Całkowicie zszokowany! Takie decyzje zabijają nasz sport. Po tym wszystkim czuję się źle… - napisał na Twitterze wyraźnie zniesmaczony Ward.
Według naszej redakcji Kubańczyk oddał faworyzowanemu "Bam Bamowi" zaledwie dwie rundy i wygrał 118-110. Niestety po raz kolejny boks zawodowy podcina gałąź na której siedzi. "Złodzieje z ołówkami" dokonali kolejnej grabieży.
Panowie Jerry Roth (116-112 dla Riosa) i Glenn Trowbridge (115-113 dla Riosa) powinni otrzymać zakaz jakiejkolwiek działalności w boksie zawodowym. Zapewne obaj "sprawiedliwi" nie zostaną wysłani do Hadesu i już niebawem zobaczymy ich przy sędziowskich stolikach.
Widząc te złodziejskie ,przekupne praktyki paru gnojków ,osobiście nakopałbym im do dupy.!!!!!!!!!
Najgorsi w tym wszystkim są te stare capy typu Arum, King itp.
USA w porównaniu z Niemcami i ich perfidnymi bezczelnymi wałkami są święci.
Sranie w banie, w ostatnich latach wałują i tutaj i tutaj. Campillo, Abrill, Molina, Lara- to tylko te najbardziej znane wałki.
"to, że USA są mekka boksu zawodowego to oczywista oczywistość i nawet największy kretyn to wie i nie może tego podważać."
Potrafisz dyskutować używając argumentów czy stać cię tylko na obrażanie wszystkich tych którzy mają inne zdanie? Poza tym potrafisz czytać ze zrozumieniem? Chyba wyraźnie pisałem "boksu", dlaczego zawężasz moją wypowiedź do zawodowego? A prawda jest taka że w porównaniu do lat 90 boks w USA jest w ciemnej dupie, ostatnim medalistą olimpijskim z ameryki jest Andre Ward i nic nie wskazuje że szybko znajdą się następcy, niektóre kategorie wagowe albo zdechły w USA albo są zupełnie zdominowane przez europejczyków i Latynosów, bracia Kliczko w EUROPIE trzepią kasę lepszą niż jakikolwiek zawodnik z USA oprócz Moneya i porównywalną do Paca i co najgorsze zawodnicy są tak samo perfidnie dymani jak ci na galach Sauerlanda. Rios-Abgril kurestwo nawet gorsze od Chisora-Helenius. To ma być ta wspaniała stolica boksu do której wszyscy dążą? Dla mnie robi się z tego takie same bagno jak Niemcy. Z tym że niektóre rynki jak Rosja czy Wielka Brytania dynamicznie się rozwijają a USA robi się coraz większy syf.
Stany są mekką boksu , ze względu na ilość sparingpartnerów , ilość sal, warunki treningowe, oglądalność i pieniądze . W Europie oprócz Kliczków ,Khana i Sturma (tu mam trochę wątpliwości , ale skoro jest swoim własnym promotorem to może też dużo zarabiać ), to nie ma nikogo kto by generował takie pieniądze jak latynoscy wojownicy (publiczność latynoska to naprawdę spora grupa odbiorców )
Mylisz się też ogólnie, Stany są nadal mekką zawodowego boksu na świecie czy nam się to podoba czy nie. Myślę że nie jesteś w tym przypadku obiektywny. Z pewnymi faktami nawet nie można się sprzeczać najwięcej bokserskich milionerów mieszka w USA nie będę nawet wymieniał ;) Co tydzień odbywa się tam kilka sporych gal co jest nieosiągalne dla Niemiec czy Anglii gdyż Stany mają bodaj największą publikę bokserską na świecie o jakiej mogą pomarzyć Niemcy czy Anglicy. Zobacz ile osób w liczbach ogląda przeciętną galę w USA a w Niemczech. Boks amatorski nie ma nic do rzeczy jeśli chodzi czy kraj jest mekką boksu czy nie. Boks to biznes który w Stanach ma się dobrze. Poza wagą ciężką w praktycznie każdej wadze Amerykanie mają w szerokiej czołówce jakiegoś zawodnika który jest obywatelem ich kraju. To według ciebie mało żeby być mekką boksu? Do tego tradycja sięgająca czasów boksersko tak odległych że tylko Anglia może się pochwalić organizowaniem wielkich gal (lub tym co je przypominało) wcześniej. Czemu wymieniłeś Rosję jako świetny wschodzący rynek? Przecież tam poza mało znaczącymi walkami Denisa z emerytami nic szczególnego się nigdy nie wydarzyło. Czy to według ciebie już wystarcza by zdetronizować USA?
Kończąc dodam że nikt na poważnie nie może zakwestionować tego że USA nadal jest centrum światowego boksu przeczą temu fakty. Wystarczy zainteresować się rozmaitymi statystykami by zobaczyć ile brakuje jeszcze Niemcom czy Anglii do USA. Bracia Kliczko i kilkunastu innych Europejskich pięściarzy o światowej renomie to wciąż za mało by zdetronizować Stany.