ABRIL OBRABOWANY W LAS VEGAS
Szefowie Top Rank nie mogli pozwolić i nie pozwolili, by ich młody gwiazdor Brandon Rios (30-0-1, 22 KO) poniósł porażkę w walce z anonimowym Richardem Abrilem (17-3-1, 8 KO). Kubańczyk był dziś od "Bam Bama" zdecydowanie lepszy i deklasował go przez pełne dwanaście rund, a werdykt pojedynku można uznać za gorszy nawet od tego z walki Williams-Lara.
Po dwunastu jednostronnych rundach, z których około dziesięciu wygrał "El Tigre", sędziowie niejednogłośnie wskazali na jego bardziej popularnego rywala, punktując 116-112, 111-117 i 115-113. Według BOKSER.ORG, Abril wygrał 118-110.
Na pół minuty przed końcem pierwszej rundy Rios doprowadził do celu pierwszy mocny cios. Prawy sierpowy wytrącił z równowagi źle ustawionego Abrila, jednak Kubańczyk szybko odzyskał właściwy balans. Pomimo tego, "El Tigre" robił lepsze wrażenie w pierwszych dwóch starciach. Rios przebudził się w trzeciej rundzie, ale w czwartej znów był gorszy. "Bam Bam" był dziś wyraźnie osłabiony zbijaniem wagi - zadawał mało ciosów, był wolniejszy niż zwykle i brakowało mu dynamiki.
Rios cały czas pozostawał w natarciu, ale zadawał mało ciosów. Abril również nie zachwycał, ale na tym etapie walki był bez wątpienia szybszy, aktywniejszy i bił celniej. Na półmetku kilkupunktową przewagę wypracował sobie Kubańczyk, który oddał Brandonowi tylko jedno starcie. Zdenerwowany Robert Garcia zakomunikował swemu podopiecznemu, że nie chce widzieć więcej przestrzelonych ciosów, ale powolny Rios nie potrafił nic poradzić na to, że rywal zręcznie unika jego uderzeń.
W rundach 8-10 "Bam Bam" wciąż atakował, ale niewiele z tego wychodziło. Agresja Riosa nie przynosiła żadnych widocznych efektów. Przed ostatnimi dwoma starciami wiadomo już, że Amerykanin nie wygra tej walki na punkty. Po jedenastej rundzie Rios starał się sprowokować Abrila, ale spokojny Kubańczyk oddalił się do swojego narożnika. "Bam Bam" uśmiechał się, robiąc dobrą miną do złej gry, ale tylko nokaut mógł dać mu zwycięstwo w tym pojedynku - przynajmniej tak wydawało się, kiedy autor tekstu sporządzał na bieżąco notatki i punktował potyczkę. W ostatniej odsłonie Rios starał się ze wszystkich sił, ale nie był w stanie odwrócić losów walki.
Po ostatnim gongu Abril wysunął rękawicę, by podziękować Riosowi za walkę, a ten momentalnie zapomniał o złej krwi i wyściskał przeciwnika. "Bam Bam", przekonany, że zwyciężył, zaczął świętować i pozdrawiać kibiców, natomiast "El Tigre" odbierał gratulacje od członków swojego teamu.
Jednak stary złodziej Arum odpowiednio się zabezpieczył na wypadek gorszej dyspozycji podopiecznego, podstawiając "swoich" sędziów Rotha i Towbridge'a.
Katastrofalna decyzja, którą niestety przewidziałem w trakcie walki.
Co da Riosowi, to że będzie miał czysty rekord, ale po takich wałach?
Dostanie kogoś mocniejszego i dostanie KO.
Po tej walce można dojść do wniosku, że z tego cepiarza nie będzie wielkiej gwiazdy, na jaką lansują go jego promotorzy.
1.Top Rank
2.Sauerland
3.Knockout promotions
4.Don King Production
5.Universum Boxing Group
Macie jakieś pomysły?
Niech wżdy narody postronne znają,
Że Polacy nie gęsi i swoich oszustów mają.
Babilon też lubi wałkować :D
1) dres
2) korki
3) gęś
...
4) prosiak (właściwie półtusza, bo sponsorem był właściciel ubojni, a sędzia był znanym smakoszem, co "nie lubił sklepowego paskudztwa" i sam wędził.
Ad. 4) Sędzia był w miarę uczciwy, bo karnego nie podyktował, a jedynie częściej odgwizdywał faule przyjezdnych.
Przepraszam za dygresję nie na temat.
To był dopiero wałek :-)
Do top rank stracilem jakikolwiek szacunek, jedna klika drukarzy. Walki jeszcze nie widzialem ale jesli punktacja wygladala tak jak piszecie to to jest ku rwa skandal! Sauerland moze brac przyklad. Hbo to sygnowalo??
Miałem uwzględnić Babilona, ale to by troche dziwnie wyglądało, wśród największych grup promotorskich świata , 2 grupy z Polski.
Myslalem ze Wyatt Earp był kowbojem na dzikim zachodzie.
Co do tematu - gale dziadexa można wsadzić między książki. Nie dam się już nabrać.
P.S.: W podobny sposób pacman wygra z bradleyem.
a tak powaznie chyba do tych walkow trzeba sie przyzwyczaic ,albo polubic inny sport np golf , szachy
zółtego.
"gęsi" to przymiotnik! Nie chodzi o zwierzę...
http://boxrec.com/list_bouts.php?human_id=408698&cat=referee
No przecież napisałem - "gęsi" to przymiotnik oznaczający "łaciński", a Hrabia użył go jako rzeczownik :)
"Że Polacy nie gęsi i swoich oszustów mają".
Rej - "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają". Nie chodzi o to, że Polacy nie są gęsiami, lecz o to, że język polaków nie jest (jaki?) gęsi (czyli łacinę).
Teraz zobacz jak niedorzecznie to wykłada, kiedy gęsi = łacina.
"Że Polacy nie gęsi i swoich oszustów mają" - nonsens.
Podobne gafy można zauważyć, kiedy ludzie piszą i mówią "Kończ... waść!... wstydu... oszczędź!..." - te słowa znaczą bowiem, żeby skończyć tego kto... wypowiada te słowa!
PS :)
Dokładnie , jedna ges , dwie gęsi :) po co konplikowac ;)
Abril nie jest taki anonimowy. Przed walką notowany był na 10 miejscu w dywizji lekkiej według The Ring. W przeszłości mierzył się m.in. z Breidisem Prescottem (również porażka przez SD).
Z Waszą punktacją zgadza się Dan Rafael, który punktował 118-110 dla Abrila. Jego komentarz po walce: "Oh my god. That is horrible. That is absolutely disgusting. Rios did not win that fight. Abril schooled him. That is why boxing is a fringe sport. What did he have to do kill Rios to get a decision? Digusting. Somebody call the police. Abril robbed at judge point. I've seen WWE matches that were more legit than the scoring."
Zwróćcie jeszcze uwagę na fakt, że Top Rank zaoszczędziło 50K$, które przysługiwałoby Abrilowi za zwycięstwo. Rios nie zrobił limitu 135 lbs, więc premia mu nie przysługuje.
Deter, w jednym z tematów napisałeś, że 85% pieniędzy oddajemy państwu, powołując się na badania Centrum im. Adama Smitha. Nie mogę nigdzie znaleźć tych danych, dlatego proszę o jakiś link.