MOSLEY O WALCE MAYWEATHER-COTTO
Mało kto zna Floyda Mayweathera (42-0, 26 KO) i Miguela Angela Cotto (37-2, 30 KO) tak dobrze, jak Sugar Shane Mosley (46-7-1, 39 KO). Amerykański weteran walczył i przegrywał na punkty z obydwoma - z pierwszym bardzo wyraźnie w maju 2010 roku, a z drugim minimalnie, by nie rzec kontowersyjnie, w listopadzie 2007.
5 maja "Money" i "Junito" zmierzą się w walce wieczoru na gali w MGM Grand w Las Vegas, a ich potyczkę poprzedzi występ Mosleya, który zmierzy się z championem WBC kategorii junior średniej - Saulem Canelo Alvarezem (39-0-1, 29 KO).
- Dla każdego z nich będzie to trudna walka. Cotto ma czym uderzyć. To bardzo silny bokser, który wie, jak wykorzystać swoje atuty, ale słabnie z biegiem czasu. Mayweather jest z kolei szybkim i znakomicie wyszkolonym technicznie pięściarzem, który rozgryza przeciwnika i przystosowuje się do jego stylu - ocenia 40-letni Mosley.
- Kluczowy będzie przebieg pierwszych czterech lub pięciu rund - uważa dawny mistrz świata trzech dywizji. - One zadecydują o tym, jak będzie wyglądać walka. Jeżeli Floyd go zlekceważy, Miguel może odnieść zwycięstwo.
podłączył do prądu 2 razy Floyda !
nie skreślam Cotto ale faworytem jest Floyd!
ale wszystko możliwe !
Jak dla mnie to na pewno będzie 12 rund, Cotto trzeba bardzo sprać aby się poddał, Pac to w niego wpakował więcej ciosów niż Floyd za całą walkę zada.
Patrząc na ogół wypowiedzi, można stwierdzić, że Floyd zaczął lepiej boksować po Pac-Dinamita III.