TYSON DOCENIA BRACI KLICZKÓW
Wielu ekspertów w USA jest zdania, że sytuacja w zawodowym boksie w wadze ciężkiej jest w opłakanym stanie. Europejczycy odbijają piłeczkę, iż to nie królewska kategoria przeżywa kryzys, a jedynie Amerykanie nie mogą się poszczycić wybitnym zawodnikiem, który byłby w stanie nawiązać równą walkę z braćmi Kliczko.
W dawnych latach - oczywiście w związku z sytuacją polityczną, najlepsi pięściarze amatorscy z Rosji, Kuby czy Polski nie mogli rywalizować z Larry Holmesem, Muhammadem Ali, Joe Frazierem, George'em Foremanem, a potem Mike'em Tysonem czy Evanderem Holyfieldem. Jednym z pierwszych, którego nazwano "Białą nadzieją", był Gerry Cooney, a później do tego miana pretendował Tommy Morrison i nasz Andrzej Gołota. Gdy "Żelazna kurtyna" w końcu upadła, na amerykańskim rynku pojawili się zawodnicy pokroju Olega Maskajewa (na chwilę zdobył tytuł federacji WBC), Rusłana Czagajewa (mistrz WBA), lecz to bracia Kliczko - Witalij (44-2, 40 KO) oraz Władimir (57-3, 50 KO), zdominowali wagę ciężką w ostatniej dekadzie. Oczywiście Amerykanie upierają się, że Ukraińcy nie mieliby szans z dawnymi królami wszechwag, jednak to wszystko należy traktować z przymróżeniem oka, bo oni przez lata nie potrafili zaakceptować nawet wielkości Lennoxa Lewisa.
Do dziś nie wiadomo, czy Felix Savon nie pokonałby Tysona, lub czy Teofilo Stevenson nie znokautowałby swoim prawym Alego? Tego się nigdy nie dowiemy, ale "Żelazny Mike" na pewno ma odmienne zdanie niż niektórzy jego koledzy po fachu z USA, zakochani "tylko w swoich".
- W mojej ocenie obecna waga ciężka jest w całkiem dobrej kondycji. Bracia Kliczko są wspaniali i po prostu robią swoje. To przecież nie jest ich winą, że pozostali nie potrafią z nimi konkurować. Zupełnie jednak nie trafiają do mnie argumenty, jakoby obecni bokserzy wagi ciężkiej byli słabsi niż ci sprzed lat. Kiedy ja byłem w szczytowej formie, a wy spytalibyście Joe Fraziera, czy dałby radę mnie pokonać, on by odpowiedział "Jasne". Tak to jest w tym boksie. Jestem przekonany, iż pokonałbym zawodników kolejnych generacji, lecz historia pokazuje, że wraz z upływem czasu zawodnicy są coraz lepsi, więksi i silniejsi - powiedział Tyson, który do dzisiaj pozostaje najmłodszym mistrzem świata w dziejach boksu w kategorii ciężkiej.
Jestem więc pewien, że Ali i Tyson rozłożyliby Kliczków, nawet Gołota miałby na to szansę. Witek stoczył jedną w życiu walkę z bokserem ze starej dobrej generacji i ją przegrał.
Nawet jak Kliczko odejdą to i tak w HW dominować będzie Europa wschodnia.
Tyle że wg mnie to wynika nie tyle z siły boksu w Europie a raczej ze znudzenia Ameryki boksem w ogóle. Wystarczy popatrzeć na zdaniem wielu bezwartościowy Boxrec aby przekonać się, że amerykańscy HW to... stare chłopy. W pierwszej dziesiątce 29 lat ma tylko dwóch zawodników, reszta to starsi zawodnicy. Wg mnie po prostu młodych ludzi w USA nie ciągnie do tego sportu i tyle. Boks był popularny do lat 90'tych i to się skończyło. Wydaje mi się, że w Europie wschodniej te procesy też "przyjdą" za kilkanaście lat a może wtedy boks odżyje w USA.
To takie moje filozoficzne spostrzeżenia :)
Poza tym jak popatrzysz na czołówki boxrecu to większość zawodników pochodzi lub mieszka w USA.
W wadze ciężkiej 10 z 20 czołowych zawodników wg boxrecu mieszka w USA.
Natomiast wg rankingu P4P to 16 zawodników walczy/mieszka na terenie USA, Kanady czy w krajach ameryki środkowej.
To zły wynik? Idealnie pokazuje tą zależność. Największy boks jest transmitowany na HBO i showtime.
To taka krótka analiza na podstawie nierzetelnego boxrecu, ale jednak pokazuje pewne oczywiste zależności.
Musicie zrozumieć, że my patrzymy na to przez inny pryzmat gdyż sami żyjemy w Europie i jestesmy troche emocjonalnie do tego przywiązani.
No dobra - wy. Bo ja osobiście nie przepadam za oglądaniem walk w których oboje zawodnicy stoją za podwójną gardą i boją się przyjąć ciosu. I każdy normalny człowiek od takiego boksu raczej stroni...
Absolutna racja!!! Gdyby tamtych gości (Tyson, Larry Holmes, Riddick Bowe, George Foreman) poddać współczesnej dajmy na to trzyletniej "obróbce medycznej" poroznosili by Kliczków na wiór. To jednak nie może umniejszać wielkości Vitka.
Zgadzam się z tym komentarzem sam uważam,że Ali lub Tyson by usadzili Kliczków.
Problemem boksu jest odpływ ludzi do koszykówki itp , przekonanie ,że ciężki w prime to taki po 30 i bądź co bądź słabych konkurentów dla Kliczków (mający przysłowiowe jaja , i walczący stylem podobnym do Joe Fraziera Chisora narobił tyle problemów Vitowi i Helleniusowi , więc wyobraźcie sobie jakby tam był Joe,Ali,Holmes )
Co do Gołoty , to jestem pewien ,że jak zwykle by się spalił i padłby w 1 rundzie .
PS.Małe sprostowanie , tylko Polacy nazywali Gołotę "wielką nadzieją białych".
Zarówno aktualny Władek jak i Vitalij wygraliby z Tysonem. Są zbyt uważni w defensywie, świetnie utrzymują dystans, mają potężne ciosy. Tyson nigdy nie walczył z takimi potworami, byłby zwyczajnie dla nich za niski.
Do pokonania Kliczków trzeba Tysona lub Fraziera, ale o 10 cm wyższego. Takim był np Brewster ale Władek także miał gorszy dzień. Normalnie Brewster był zbyt ograniczony...
Najlepiej to przyrównać do pojęcia rynku. Wyobraźcie sobie sytuacje, że istnieje rynek zmonopolizowany przez dwie firmy, które współpracują ze sobą niszcząc słabszych konkurentów. Te firmy mają wpływ na cały rynek, mają wpływ na prawo i wszystko jest ustawiane pod nich. W takim wypadku mniejsza konkurencja ogranicza się do egzystencji, niczego więcej. Po prostu egzystują na pewnym minimum ale nie mają szans się wybić i nawet nie próbują.
Tak samo jest z braćmi. Współpracują ze sobą w doborze rywali, mają chody w organizacjach bokserskich (sankcje wobec Chisory..), a inni zawodnicy tylko sobie egzystują, tocząc 1-2 walki w roku i czekając na wielką wypłatę.
W przypadku gdyby te dwie firmy upadły rynek konkurencji rozkwitłby, słabsze dotychczas firmy rywalizowałyby i umacniały się. Powstałoby kilka mocniejszych, średnich i słabszych przedsiębiorstw w przeciwieństwie do wielkich i maluczkich. Tak byłoby z wagą ciężką po odejściu braci. Przede wszystkim pojawiłby się realny cel - pasy. To by zmobilizowało wielu zawodników do pięcia się w rankingu gdyż nie ukrywajmy, w rankingach federacji praktycznie każdy jest w mniejszym lub większym zasięgu każdego innego ciężkiego.
Data: 12-04-2012 11:50:37
Kliczko(vitek) to b.dobry bokser,ale napewno nie mozna go nazwac wybitynym. Powstal jakis totalny mit na temat kliczko,kazdy zyje tylko walka z lennoxem(w ktorej zreszta dostal wpierd..) Jedynym godnym bokserm ktorego pokonal kliczko byl Sandres,reszta to mali sredniacy(tak adamek tez w HW).Chisora pokazla ze kliczko nie taki straszyny,a cios kliczki to nastepny mit. Tylko durne szwaby kupi ten kit ze kliczki to wybityni bokserzy.."
Nie zgadzam się. Każdy z braci gdyby walczył w dowolnej epoce sprawiłby co najmniej sporo problemów każdemu mistrzowi.
BlackDog
"Przecież Vitali nigdy w karierze nie leżał na deskach"
Był prawidłowy knockdown w walce z Corrie Sandersem. Witalij powinien być liczony.
dalej piszesz: "mimo ich nie lubicie Solis czy inny spaślak ich nie pokona. Macie tak małą wyobraźnie, że po 1 rundzie pół forum widzi w Solisie zbawcę... Tylko ciekawi mnie jak nawet udało by mu się wygrywać do 4 rundy na punkty czy wytrzymałby agresywny ciągły atak Vita, bo że go by znokautował nie ma co się łudzić. "
Ja widzę w Solisie zbawcę i to nie na podstawie 1 rundy (drugim zawodnikiem który na teraz jest w stanie rywalizować z K2 to Haye - moim skromnym zdaniem oczywiście...) i moje lubienie czy nielubienie Ukraińców nie ma nic do rzeczy. Wzorowa technika i dobra szybkość nawet przy nadwadze są niezaprzeczalne. W dodatku "La Sombra" ma szczelną gardę. Nie jest to też ułomek, którego Witali mógłby zgnieść swoją fizycznością.
Ja już nie mogę się doczekać powrotu Solisa. Mam nadzieję, że w 2013 roku stanie znów przed szansą zdobycia pasa. Pewnie nie w walce z Witalijem (a szkoda) tylko z Władimirem. I oby zamknął wszystkim swoim krytykom usta.
Zacznijmy od Kliczków - może Wladimira... od kiedy pięściarz, który nie potrafi walczyć w półdystansie, zwarciu, ma szczękę jak niemalże Cunningham wienien być nazywany talentem? I darujcie sobie pisanie o umnijeszaniu Kliczkom - juz się czytać nie da o ich geniuszu. Wladimir jest ograniczonym pięściarzem, którego Steward ustawił taktycznie, zaś sam Wladimir jest konsekwentny w ringu, na treningach, jest przy tym po prostu duży i to na teraz absolutnie wystarcza. Wystarcza fenomenalna taktyka oparta o lewy prosty, uzupełniany silnym prawym i o klinczowanie rodem z "Nocy żywych trupów" aby tylko nie narazić szczęki, nie wejść w półdystans czy zwarcie.
HW jest dziś absolutnie słaba, co nie jest winą Kliczków. Jest słaba dlatego, że boks zawowdowy staje sie coraz mniej atrakcyjny biznesowo, przestał przyciagać ludzi bo maleje zainteresowanie. W stanach nie ma już tylu ubogich "czarnych", a ci co istnieją mają alternatywne formy dorobienia się. Silna Europa będzie silna dopóki nie stanie się zamożna. To widać jak na dłoni - chociażby u Sauerlanda, gdzie walczą praktycznie sami obcokrajowcy.
Chcecie powiedzieć, że oryginalni Niemcy sa słabi? Nie - dla nich to sport dla frajerów, oni wolą inne formy rozowju i zarabiania, po to by kupić bilet na galę i obejrzeć jak inni sie tłuką.
Obecna Ameryka w boksie jest słaba, boks generalnie słabnie, nie tylko w HW. Przyczyny są złożone, raczej natury społecznej i ekonomicznej. Dobijają go federacyjki, perfidne werdykty i inne gierki. Media zaś wydoją boks na maxa i wyrzucą bo nie ich rolą jest MISJA kreowania rzeczywistości, w tym rozowju boksu.
Jeśli ktoś tego jeszcze nie rozumie niech spojrzy na Solisa. Facet zwiał z Kuby zaznał dobrobytu. Tylko naiwni wierzą w to, że facet coś zdziała w boksie. Nie ma zamordyzmu - jest własny rozum i wola a ta jest słabiutka, motywacji brak. Tak jak z Solisem tak się dzieje z całym boksem. Nie tylko ciężkim. W HW po prostu widać to najlepiej.
Wraz ze wzrostem dobrobytu w krajach Europy Wschodniej i w Ameryce Środkowej boks sie skończy. Nie będzie Polaków, Ukraińców, Kazachów... w końcu jak odpadną meksykanie będzie klapa.
Czy media się zmartwią? NIE - wymyślą jakiegoś kolejnego bigbradera...
Data: 12-04-2012 13:03:49
Głupia mentalność polaków umniejszać najlepszym teraźniejszym i gloryfikować przeszłość. I nie chodzi tutaj tylko o boks. "
Po pierwsze "Polaków". Po drugie na jakiej podstawie oceniasz, że jest to charakterystyczne tylko dla naszej nacji i w dodatku piszesz z taką pogardą?
"Jeśli ktoś tego jeszcze nie rozumie niech spojrzy na Solisa. Facet zwiał z Kuby zaznał dobrobytu. Tylko naiwni wierzą w to, że facet coś zdziała w boksie. Nie ma zamordyzmu - jest własny rozum i wola a ta jest słabiutka, motywacji brak."
Więc dodaj mnie do swojej listy "naiwnych" ;-)
Yoan Hernandez też zwiał z Kuby i jednak sukces osiągnął. Kwestia tego jak profesjonalnie zawodnik wykonuje swój zawód.
Myślę, że kontuzja w walce z Witalijem może być punktem zwrotnym dla mentalności Solisa. Jak wyszło wyjdzie w praniu. A właściwie na ringu. Ja "La Sombry" jeszcze bym nie skreślał.
Dokładnie!
Solisa jeszcze nie skreślajmy..
Data: 12-04-2012 11:03:23
Dopiero upadek komuny pokazał w pełni że amerykanie nie są tacy wybitni. Gdyby pięściarze z Europy wschodniej i Kuby już wcześniej mogli przechodzić na zawodowstwo to taka sytuacja byłaby już wcześniej!! Nawet jak Kliczko odejdą to i tak w HW dominować będzie Europa wschodnia.
Autor komentarza: Vroo
Data: 12-04-2012 11:37:23
Prawdę powiedział, że Ali i Frazier też by się odbili od braci K. choć pewnie sprawiliby im trochę więcej kłopotów niż większość dzisiejszych pretendentów.
i inni..
ALE WY PIEPRZYCIE GŁUPOTY!!!!!!
W USA nie było dobrych bokserów? A dlaczego emeryt Grant znajduje się w dziesiątce HW a w szczycie formy gdy był Tyson był nikim. Jest wiele takich przykładów... Moim zdaniem Tyson Frazier Ali Foreman po prostu by zdeklasowali Kliczków.. na pewno pokonali niema wątpliwości
Wraz z rosnącym wyborem dróg życiowych spada zainteresowanie boksem. Wraz z nim spada jakość boksu. Najlepiej widać to po HW. Boks napędzają bokserzy ubogich warstw społecznych, tych zaś w krajach "zachodu" jest co raz mniej, a jeśli są to pamietajmy, ze zmieniała się dla nich definicja ubóstwa.
Dzisiaj już mało kto pamięta jak żyła rodzina Kliczków, jakie mieli wybory życiowe, co budowało ich motywację. Dorastali w czasie i środowisku, które dało mozliwość pójścia w boks. Dzisiaj młodzież ma inne wybory, większe - to są fakty. Tak jak faktem jest, ze powyższa tenedencja przekłada się na jakość dzisiejszego boksu.
Bzdura jest więc pisanie o porównywalnym poziomie dzisiejszego boksu w HW do tego z końcówki XX wieku. Inne wagi się jeszcze trzymają bo są Meksykanie i inne kraje Ameryki Środkowej. Niestety natura tych nacji nie pozwala na zasilanie HW. Wyjątkiem jest Arreola - przyznajmy jednak, ze mega otłuszczony.
"ALE WY PIEPRZYCIE GŁUPOTY!!!!!!
W USA nie było dobrych bokserów? A dlaczego emeryt Grant znajduje się w dziesiątce HW"
Nie wiem po co ten wrzask. I wg jakiego rankingu Grant jest Top10?
"nie rozpędzaj się tak z Hernandezem, bo to raczej produkt marketingu niż wybitny bokser"
A czy trzeba być wymienianym jednym tchem obok największych bokserskich nazwisk wszech czasów, żeby uznać, że zawodnik osiągnął sukces? Hernandez ma pasy mistrzowskie - w tym pas The Ring. Oczywiście zaraz mogą pojawić się głosy, że Cunn to wata szklana, ale to wciąż czołowy zawodnik dywizji do 200 lbs. Więc tak zdecydowane pokonanie go o czymś jednak świadczy.
piszesz dalej: "Co do Solisa... jasne, że decyduje profesjonalizm (obszerne pojęcie), zaś jego częścią jest MOTYWACJA. Częścią motywacji jest zaś SRODOWISKO życia. Widać, że Solis nie musi boksować, że środowisko gwarantuje mu zaspokojenie potrzeb życiowych."
Jasne, że z głodu nie umiera ;-) Ale z jego potencjałem możliwe jest znacznie więcej. I to nie tylko w kontekście sportowym, ale także finansowym.
Nie wiem czy do mnie odniosłeś się w swoim komentarzu jeśli chodzi o poziom boksu teraz i kiedyś. Nie kwestionuję tego o czym piszesz. W swoim poprzednim wpisie odniosłem się jedynie do poziomu jaki prezentują K2 i ich szans gdyby walczyli w poprzednich epokach.
Problemem sa konkurenci a wlasciwie ich brak.
Napisano juz bardzo wiele o powodach,dla ktorych brakuje utalentowanych amerykanskich bokserow o dobrych warunkach fizycznych w w wadze ciezkiej.
Dwa glowne powody to NFL I NBA.
Pomijajac juz wyszkolenie bokserskie to amerykanscy ciezcy nie sa nawet dobrymi atletami(jedyne wyjatki to futbolista Mitchell,ktorego obecnosc w boksie zawdzieczamy kontuzji kolana i bardzo uzdolniony ale niesprawdzony Wilder).
W Stanach sa jednak ludzie,ktorzy sa zdesperowani aby odebrac wage ciezka z rak K-2.
Jednym z nich jest bilioner Michael King,ktory chce zatopic miliony dolarow w operacji All-American Heavyweight.
Ludzie Kinga rekrutuja sportowcow z innych dyscyplin w wieku 18-24 lat o wzroscie co najmniej 6.3 i wadze co najmniej 210 funtow.
Sceptycy twierdza,ze King wyrzuca pieniadze w bloto ,bo szkolenie przyszlych dominatorow wagi ciezkiej zaczyna sie zbyt za pozno i ci sportowcy sa za starzy,zeby zaczynac przygode z boksem.
Kandydaci na nowych Holmesow trenuja w gymie The Rock na przedmiesciach Los Angeles majac do dyspozycji znakomita baze treningowa i swietnych szkoleniowcow.
Podstawa dla nich to dobry jab i ringowa agresja.
Tworca serii "The Contender" Jeff Wald ,ktory widzial sparringi podopiecznych Kinga twierdzi,ze za rok tacy zawodnicy jak byly futbolista Jonathan Hamm beda gotowi na najlepszych ciezkich.
Wald to przyjaciel Kinga podobnie jak pomagajacy przy projekcie Sugar Ray Leonard,wiec ich zdania pewnie nie trzeba brac zbyt powaznie ale byc moze kiedys trafia na prawdziwy brylant...
Waga ciezka moze i jest slaba , ale nie mozna winic za to ukraincow bo oni robia swojei sa w obecnym momencie nie do pokonania co tez swiadczy o tym ze sa ponad obecnym poziomem ,a samymi warunkami by tego nie osiagneli .Amerykanom jest trudno zaakceptowac sytuacje gdzie Europejczycy obijaja ich zawodnikow atymbardziej ze USA to narod bohaterow widac to propagande w wielu filmach
w dziesiątce najlepszych pięściarzy w USA wagi ciężkiej.
To swiadczy o tym jak jest tam teraz niski poziom bokserski. Jestem pewien ze wielu zawodników z epoki Tysona pokonaloby obu Kliczkow, a sam Tyson by ich rozniósł w pierwszych rundach..!
Kliczko z Lewisem prowadził na punkty. Przegrał skutkiem kontuzji, jełopie ciemny i pederasto umysłowy.
Ty pierdolny leszczu bedziesz mnie tu wyzwal bo prawde napisalem o tym drewniaku. Klicki to takie sam cioty jak ty.Jeban.. frajer..
bracia ciotami napiszesz dlaczego?Wielki miszczu
chsiora zadaje plaskacza vitkowi ten nic
chisora pluje wladzia i tez nic
sam sobie odpowiedz kim sa te dwa przereklamowane drewna
wielki miszczu-???o co ci biega?? jak znam zycie to zaraz napiszesz "jak jestes taki cwaniak to powiedz im to w twarz"
to sa wasze madre teksty..
Wiesz co, tobie tez mialem juz wczesniej odpisac .Bo to co napisles w swoim wczesniejszym komentarzu to poprostu szok.Takie glupot dawno nie czytalem.
Ale nie chodzi o lamanie nosa tylko o jakakolwiek reakcje-rozumiesz??
Na spokojnie
-Oni naprawdę są wybitni pod wieloma względami czy tego chcecie czy nie i są tak samo dobrzi jak poprzedni wielcy Hw a może nawet i lepsi.
-pod jakim wzgledami??
techinki,pokonanych przeciwnikow,swojego rekordu,a moze KO w rekordzie
???
-a nawet lepis.
Z tym TEKSTEM pojechales po bandzie
-Przecież Vitali nigdy w karierze nie leżał na deskach
i o co chodzi?? czy moze to znaczy ze jest wielkim mistrzem??
Wladimir jest #1 bo Steward twardo narzucił mu taktykę walki fenomenalnie ukrywając jego słabości, fenomenalnie przykrywając je jego zaletami. Lewy prosty wyćwiczony do bólu, wręcz na granicy faulu (łamanie zasad poprzez dyszlowanie, kiedy ręka nie zgina się w łokciu), silny prawy prosty bity dopiero po wymęczeniu przeciwnika to dla jednych talent, ale co bardzie doświadczenie wiedzą, że to również sposób na unikanie półdystansu i zwarcia. OD półdydstansu zaczyna się żenujące obłapywanie rodem z "Nocy żywych trupów" celem klinczowania. Obejrzyjcie to sobie nawet z walki z Hayem.
Jeszcze raz powtarzam - to dzisiaj absolutnie wystarczy na bycie #1 w HW, ale skończmy pisać o ponadczasowej klasie i talencie Kliczków bo to nieporozumienie. Takie jak pisanie, że Witek wygrywał na punkty z Lewisem kiedy... przegrywał. Mędrcy piszą, ze oczywiście przegrał z kontuzją i zapominają, że skóra nie przeciera się sama i trzeba dostać nieźle wpier... by do tego doszło.
Kończąc - obecny #1 wygrywa dzięki realizacji strategii Stewarda i słabości przeciwników obecnej HW. To co zawdzięcza sobie to ciężka praca nad motoryką swego dużego gabarytu i mądrości ringowej, która pozwala czerpać ze strategii Stewarda. Ale o talencie nie może być mowy. Talent to coś więcej.
Swoją drogą od lat mówię, że Cunn powinien walczyć tak jak Wladimir, ale nie ma takiego trenera lub sami nie potrafi być konsekwentny. Z tego też powodu (nie jedynego) Heranandez musi naprawdę jeszcze coś pokazać by można było go uznać za poważnego mistrza. Hernandez moim zdaniem dostałby łomot od Hucka, Lebiediewa, Afolabiego i... Masternaka.
Wymieniles trzy rywali kliczkow(peter-on juz zostal zapomniany) ale mozna jeszcze doodac sandres,lennox. I powiedzym ze to sa godni przeciwnicy,ale jest ich tylko czterech.Gdzie reszta rywali? Jak mozna o nich powiedziec.bum,leszcze,kelnerzy.. Nie rozumiem jak mozna sadzic ze Tyson by przegral kliczkami?? tego nie kumam najbardzie,wiedziles co sandres zrobil z wladziem??? a wietk tez nie mial latwo. A jak by nie bylo to Tyson -byl szybszy,cios z obu rak,bardzo szybko skracal dystans,Zobacz sobie walke z hayem,powiedzmy ze tyson tak samo by unikla ciosow ale za unikami poszyl by bomby ktorych wladzia by nie ustal.Kliczki bazuja tylko waraunkach..
ale kazdy moze miec swojego idola
Tacy zawodnicy jak McCall czy Rahman posiadali armate w prawej rece o sile razenia wiekszej niz Witalij.
Moment nieuwagi z takimi puncherami kosztuje nokaut (w przypadku Rahmana Lewis zabawil za dlugo na planie Ocean 11 i byl kiepsko przygotowany co go oczywiscie nie usprawiedliwia).
Gdyby Witalij otrzymal te ciosy rowniez pokazalby numer butow.
Na korzysc Lennoksa przemawia fakt,ze zwrocil przysluge Rahmanowi a McCall wolal zejsc z ringu z placzem niz byc wyniesiony.
Witalij nigdy nie walczyl z takimi puncherami w ich prime.
Walczyl tylko z 40-letnim Sandersem ,37 letnim Lewisem i malym ,prymitywnym Peterem.
Gdyby Lennox Lewis mial takich rywali jak Witalij rowniez nigdy nie zaliczylby desek.Bo kto mialby go poslac na deski?Hide,Adamek,Gomez,Albert lub ledwie czlapiacy Briggs?
Okolicznosci porazki Witalija z Lewisem sa bardzo przejrzyste.Przegral przez klasyczne TKO bo mial zmasakrowana twarz przez ciosy Lennoksa.Nie ma tam zadnych kontrowersji.Zaden lekarz nie zaryzykowalby wypuszczenia tak rozbitego boksera na kolejna runde.
Nie ma bokserow nie do znokautowania,to tylko kwestia odpowiedniego przeciwnika i ciosu na punkt.
Witalij ma bardzo solidna szczeke ale jak kazdy jest do polozenia.
"tak, absolutnie jestem przekonany, że Kliczkowie nie mają talentu, co nie oznacza, że im umniejszam czy obwiniam o stan obecnej HW. Spróbujcie zrozumieć logikę tego zdania, bo inaczej nie mamy o czym rozmawiać, inaczej pojawią się emocjonalne napinki itd."
Ja również nie czuję się właściwym adresatem ;-) "Napinki" z mojej strony nie doświadczysz. Ok, masz swoje zdanie, ja mam swoje. Nigdy nie twierdziłem, że obwiniasz K2 stan obecnej HW ;-)
dalej piszesz: "Swoją drogą od lat mówię, że Cunn powinien walczyć tak jak Wladimir, ale nie ma takiego trenera lub sami nie potrafi być konsekwentny. Z tego też powodu (nie jedynego) Heranandez musi naprawdę jeszcze coś pokazać by można było go uznać za poważnego mistrza. Hernandez moim zdaniem dostałby łomot od Hucka, Lebiediewa, Afolabiego i... Masternaka."
Zgadza się. Hernandez ma jeszcze wiele do udowodnienia. Ale sukces JUŻ osiągnął - pasy mistrzowskie + The Ring. Wątpię, żeby dostał "łomot". To słowo kojarzy mi się z totalną dominacją jednego zawodnika i wygraną przez KO. Huck swoją agresją mógłby go oczywiście złamać. Ale wszyscy zawodnicy CW są w jego zasięgu.
Poza tym wielu z przeciwnikow Witka ma powazny deficyt warunkow fizycznych ,stad o nokdauny bylym cruiserom czy malym ciezkim trudno w starciu z takim gigantem jak Witalij.
Jak napisalem wczesniej dominacja braci jest faktem niezaprzeczalnym.
Sceptycznie podchodze do rozjechania ich przez Tysona czy Fraziera ze wzgledu na przepasc w warunkach fizycznych(choc w wypadku najlepszego Tysona mysle,ze to mozliwe).
Natomiast ciezcy o parametrach Lewisa czy Bowe moim zdaniem w swoim prime spokojnie ograli by braci.Obaj byli wszechstronniejsi,bardziej utalentowani i mieli wiecej broni w arsenale.
Zarzuty ,ze taki Riddick nie uzywal jaba sa smieszne.Gdyby chcial trzymalby na koncu jaba przez 12 rund.I poprawial prawym prostym.
To bylo po prostu zbyt nudne dla kogos kto potrafil wszystko i kto uwielbial awanture w poldystansie.Akcje give and take.
Problemem dzisiejszej wagi ciezkiej nie sa bracia a brak przeciwwagi dla nich za Oceanem.
Gdyby najlepsi amerykanscy atleci nie grali w futbol i koszykowke a boksowali bracia Kiczko mieliby rywali a kibice wspaniale wojny.
Taka walka jak Lewis-Witalij pokazala ,ze mozna zmusic braci do boksowania w poldystansie do czego nie sa zdolni doprowadzic dopompowani cruiserzy czy mali ciezcy.
Bracia beda docenieni za klase i dlugoletnie panowanie ale jednak jakosc przeciwnikow nie pozwoli ich uplasowac zbyt wysoko w hierarchii najlepszych ciezkich wszechczasow.
To nie jest ich wina ale jednak jak napisal kiedys @andrewsky ich walki wygladaja jak obijanie mlodszego,mniejszego brata.
Mam pytanie. Czy kiedyś w NBA czy NFL były mniejsze pieniądze niż w boksie? Kompletnie się tymi sportami nie interesuję, więc pojęcie mam właściwie zerowe.
Na zawodostwo nie przeszli mniej znani ale dobrzy kubańscy ciężcy tacy jak Leonardo Martinez-Fizz, Armando Campuzano, Alexis Rubalcaba, Michel Lopez, Robert Alfonso, Osmay Acosta i Erislandy Savon.
Poza Solisem na zawodowych ringach mogliśmy oglądać solidnych kubańskich ciężkich: Elieser Castillo, Jorge-Luis Gonzalez, Jose Ribalta, Yanqui Diaz, Aurelio Perez, Ramon Garbey, Pedro Carrion, Luis Ortiz, Mike Perez, Juan-Carlos Gomez czy Yoan-Pablo Hernandez.
Lennox Lewis byl 1-szym mistrzem nowej epoki. Duzy, silny, ogromny zasieg, potezny cios, dobra szczeka a do tego znakomite umiejetnosci bokserskie potwierdzone zlotym medalem na Igrzyskach w wieku 22 lat.
K2 przejeli paleczke po LL. Teraz nie bedzie "malych" ciezkich mistrzow, bo duzy ciezcy sa tez atletyczni, maja niezla szybkosc oraz umiejetnosci.
Amerykanski boks przechodzi przez kryzys tylko i wylacznie z jednego powodu: Naplyw oraz dominacja dobrych ciezkich zza bylej "zelaznej kurtyny."
Amerykanie zawsze unikaja sportow w ktorych maja male szanse na zwyciestwo. To jest zaprogramowane w ich psychice. Jak nie ma zainteresowania fanow, to nie ma duzych pieniedzy. A jak nie ma duzych pieniedzy to zawodnicy skupiaja sie na innych sportach.
W NBA, NFL oraz NHL sa teraz ogromne pieniadze. Duzo wieksze niz w boksie dla dobrego boksera. Oczywiscie, nie mozna porownywac super-gwiazd jak Pacman, Money albo K2. Oni sa wyjatkami.
W boksie miliony sa dla kilku najlepszych a po drodze tak czy inaczej trzeba zbierac po pysku.
Poza tym prestiz mistrza swiata wszechwag jest nieporownywalnie mniejszy niz dawniej.
Ze slawa Fraziera,Alego czy potem Tysona mogli konkurowac tylko The Beatles czy Elvis.
Bracia KLiczko maja spora wartosc marketingowa w Niemczech ale sa nikim przy LeBronie czy Bryancie.
Nie wspominajac o Mitchellu czy Wilderze,ktorych znaja tylko hard-core'owi fani boksu.Zobaczymy czy projekt o ktorym pisalem wczesniej jest w stanie wylowic jakis wartosciowych ciezkich?
Dobrze, że podkreśliłeś, że duża kasa w boksie jest dla kilku najlepszych. Przykład - Sergio Martinez. Wartość sportowa i atrakcyjność stylu walki spora a nie zarabia wielkich pieniędzy.