JONAK: DLA ALVAREZA MOGĘ JECHAĆ DO MEKSYKU
21 kwietnia na gali "Wojak Boxing Night" w Zabrzu Damian Jonak (32-0-1, 21 KO) zmierzy się z Brazylijczykiem Andersonem Claytonem (37-6, 32 KO). Początkowo rywalem Polaka miał być Meksykanin Saul Roman, ale ten - po długich negocjacjach - ostatecznie zrezygnował z walki.
- Nie jest łatwo szybko znaleźć dobrego przeciwnika, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na Andersona Claytona z Brazylii - mówił na wczorajszej konferencji prasowej w Tarnowskich Górach, Piotr Werner, promotor z 12 Round KnockOut Promotions. - Brazylijczyk słynie z mocnego ciosu i ma bardzo wysoki współczynnik nokautów, więc Damian będzie musiał na niego uważać.
- Widziałem nagraną jedną walkę Claytona. To zawodnik, który lubi iść do przodu, wyprowadza dużo ciosów sierpowych i jest potężnie zbudowany, choć nieco niższy ode mnie. Jego biceps wygląda jak moje udo. Lubię pięściarzy, którzy nie unikają walki, dlatego mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni z tego co zobaczą. Ja nie zakładam żadnego innego wyniku jak moja wygrana... Muszę wygrać, bo mam w planach kolejne pojedynki, o znacznie wyższą stawkę. Jest bowiem szansa nawet na walkę o pas mistrza świata - mówił wczoraj Jonak.
Pięściarz z Bytomia został zapytany o sportowe plany na najbliższą przyszłość, w tym o zapowiadaną przez niego gotowość walki z mistrzem świata WBC wagi junior średniej, Saulem Alvarezem (39-0-1, 29 KO).
- Dlatego właśnie moim pierwotnym rywalem miał być Saul Roman, chciałem bowiem lepiej poznać meksykański styl boksowania. Nie ukrywam bowiem, że bardzo liczę na to, iż zdecyduje się ze mną walczyć mistrz świata WBC w junior średniej, Meksykanin Saul Alvarez. Będzie on boksował w maju ze słynnym wiekowym Shane Mosley'em, ale potem powinien bronić tytułu z obowiązkowym challengerem, a ja jestem w rankingu WBC na trzecim miejscu. Jest więc szansa na taki pojedynek. To moje marzenie. Dla jego spełnienia jestem gotowy jechać do Meksyku - zakończył Damian.
Czlowieku jak ty obijasz hydraulików i dostawców pizzy..
Co za niesamowity gest ze strony jonaka! Wszyscy sie spodziewali, że to alvarez przyjedzie na walke do Raciborza lub Bydgoszczy a tu prosze, jakie poświęcenie.
to, iż zdecyduje się ze mną walczyć
mistrz świata WBC w junior średniej,
Meksykanin Saul Alvarez."
To zdanie rozbawilo mnie do lez, Alvarez ma zapewniona walke nastepna z FMJ (podobno byl to warunek wystapienia na jego gali 5 maja) ale wybierze oczywiscie pretendenta nr 3 wg WBC Damiana Jonaka z Polski. Czy on jest tak naiwny czy zwyczajnie glupi aby wygadywac takie bzdury? No mi on poprawil z rana humor taka wypowiedzia, jesli taki mial plan, to zostal on w pelni zrealizowany.
Wielka szkoda, że nie zobaczymy nawet próby ataku jakiegoś tytułu.
Przepaść jaka dzieli go od Saula jest większa niż Everest, ale co tam- pomarzyć można.
Najlepsze jest to, że od roku się to powtarza. Mija rok kolejny i jest to samo. Aż nie mogę się doczekać co będzie za 2 lata z takim Kołodziejem,Jonakiem, Kosteckim??
Lata do Stanów Szpilka, to czemu Damian miałby nie polecieć? Ali to dobra opcja, bo technik wysmienity, ale beż peterdy w łapie. A Canelo ma kowadło w obu rękach kowadło i zderzenie z nim, to jak "czołówka" z tramwajem.
Zremisował z Cendrowskim.
Jak on wyjdzie do silnego rywala?
Dlatego Wasyl nie pcha go na dobrych przeciwników.
Na sparingi do Alvareza może co najwyżej jechać.
Ale w meksyku takich jak Jonak są dziesiątki.
Szkoda że Wasyl nie pozyskał Proksy.
Wypromowały go i załatwił dobre walki.
W dwa lata byłby mistrzem świata.
Zobaczcie jaki szum (marketing) jest robiony wokół Szpilki.
Kiepski czy nie kiepski, każdy w Polsce wie że Szpilka to młody zdolny.
A np. o Proksie to słyszało niewielu...
COŻ MOŻNA WIĘCEJ NA TEN TEMAT NAPISAC MOZE TYLKO - ZERO SZANS NA WALKĘ I ZERO SZANS W WALCE.
On nawet nie zaistniałby w Europie a co dopiero mówić w Stanach,przynajmniej tak mi się wydaję.