SCHAEFER: WALKA HOPKINS-CLEVERLY REALNA
Papierowy mistrz świata federacji WBO w wadze półciężkiej, Nathan Cleverly (24-0, 11 KO), od dawna rzuca wyzwanie samemu Bernardowi Hopkinsowi (52-5-2, 32 KO) i jak się okazuje - taki pojedynek jest jak najbardziej realny. Niepokonany Walijczyk 28 kwietnia broni swego tytułu w walce z anonimowym Robinem Krasniqi, a tej samej nocy po drugiej stronie Oceanu "Kat" po raz drugi wyjdzie między liny ze znakomitym Chadem Dawsonem.
Jeżeli obydwaj wygrają swoje potyczki, ich walka unifikacyjna może odbyć się w Cardiff. W ubiegłym tygodniu w Londynie gościł reprezentujący interesy Hopkinsa Richard Schaefer z Golden Boy Promotions. - Pojedynek Hopkins-Cleverly może się odbyć. Jeżeli wszytko pójdzie zgodnie z planem, chcielibyśmy doprowadzić do tej walki - zapewnia najbliższy współpracownik "Złotego Chłopca".
Wg. mnie Hopkins nie jest niedoceniany a przeceniany. Gość we wszystkich witrynach internetowych jest pierwszy w P4P swojej kategorii. Mało tego ciągle umieszczają go w 10 - 15 najlepszych zawodników świata.
Myślę, że "Bad" będzie przygotowany na przyśpieszenia "Kata" i wygra tą walkę na punkty.
A na jakiej podstawie miałby nie być numerem 1 w kategorii półciężkiej? Stoczył dwie rewelacyjne, dwunastorundowe walki z młodym Pascalem, zdobywając tytuł mistrza świata, w dodatku "na wyjeździe", czyli w Kanadzie. Pascal to nie byle jaki bokser, bo tak zaczęto tłumaczyć jego porażki z Hopkinsem. Dla porównania Dawson z Pascalem przegrał, także umieszczenie Chada na miejscu pierwszym w takim rankingu byłoby niedorzeczne. A poza tą trójką pięściarzy mamy pozostałych mistrzów tej kategorii: Tavorisa Clouda (po kontrowersyjnej wygranej w ostatniej walce z Campillo), Beibuta Shumenova (mało aktywny, niskie doświadczenie, tytuł zdobyty wałkiem, dobór słabych rywali) oraz wyżej wymienionego Cleverly'ego, którego przeciwnicy też są dużo słabsi niż rywale Hopkinsa, czyli Pascal i Dawson. 28 kwietnia powinien wyklarować sytuacje w półciężkiej: albo Hopkins przejmie pełnię władzy w tej kategorii wagowej, albo Dawson będzie musiał zawalczyć rewanż z Pascalem o pas WBC. Póki co, to Hopkins jest wyżej. Wiek robi swoje - zobaczymy jak to się potoczy za niespełna miesiąc. A tak w ogóle to P4P oznacza bez podziału na kategorie wagowe. Czemu Hopkins miałby nie zasługiwać na miejsce w czołówce w takim zestawieniu? Wiele osób nie zgadza się z werdyktami z walk z Calzaghem i Taylorem, podobnie jak każdy wie że remis z Pascalem był złą decyzją, bo "Kat" zasłużył na zwycięstwo. Sytuacja Hopkinsa jest taka, że nie wliczając kontrowersyjnych porażek, to ostatnia walka, którą przegrał jest wyżej dyskutowana walka z Royem Jonesem z roku 1993. Może Dawson będzie drugim pięściarzem od tamtego czasu, który pokona "Kata" w pełni zasłużenie... a może nie. Nie wiemy póki co.
Dodam tylko, że już za sam wiek i to w jakiej obecnie jest formie i z o ile młodszymi zawodnikami musi rywalizować należy mu sie ogromny szacunek. Sytuacja w samej półciężkiej jest skomplikowana, ale jakbym miał ustalić ranking, to jedynka i dwójka zajęta przez B-Hopa i Dawsona a wynik ewentualnej walki pokazałby, który z nich jest lepszy. Trójka dla Pascala, mimo że wygrał z Dawsonem to jednak myślę, że w rewanżu to Chad okazałby się lepszy. Czwórke dałbym natomiast Campillo, chłopak gdzie nie pojedzie tam go zwałują... Dalej już na prawdę ciężko jest przyznać pozycje.
Hopkins nie musi rywalizować z młodszymi ale chce. Co do światowego P4P uważam, że jest wielu w obecnym czasie lepszych od starego ale jarego Hopkinsa pięściarzy, wg. mnie wypychających go poza 15 p4p.
W najbliższym starciu stawiam na Dawsona. Tak jak pisze Warren pokaże to komu się należy number 1.
W bezpośrednim starciu też stawiam na Chada, która ma niesamowity talent i w połączeniu z warunkami fizycznymi ten chłopak ma zadatki na dominatora tej kategorii, niestety walczy rzadko i ostatnio szczęściu mu też nie dopisuje, ale jest wciąż dość młody.
Co do samego Hopkinsa, to jest on postacią unikatową, absolutny, żywy i aktywny członek Hall of Fame. Jeśli chodzi o jego pozycję, to on już nic z Chadem nie musi udowadniać, wygrał z Pascalem, jest niesamowity i trzymam za niego kciuki w walce z Dawsonem, bo niewielu zostało już takich "old-schoolowych" pięściarzy jak B-Hop. Wiem, że nie ma co wróżyć z jednej rundy, ale samo to, że już pierwsza runda mogła być zapisana na konto Hopkinsa świadczyło dobrze o formie Bernarda, bo on zwykł pierwsze rundy oddawać przeciwnikom.
Inna sprawa, że wraz z wiekiem zmienił nieco styl boksowania i te jego walki są teraz bardziej ekscytujące (obie z Pascalem), bo jednak co by o nim nie mówić, to będzie też zapamiętany jako jeden z nudniejszych pięściarzy i na dodatek faularz ;)
Widzę ze prima aprilis obecna rowniez w komentarzach :)
Pewnie to zapasy Bernarda mialy z tym wiecej wspolnego niz zlamana reka Roya a moze jedno i drugie po trochu.
Niemniej sedziowie byli zbyt hojni dla Kata,ktory boksowal na zenujacym procencie trafien 23% i niemal wszystko co trafil to byly malo znaczace ciosy w klinczach.Na srodku ringu byl latwo ogrywany szybkoscia.
Tym razem punktacja Ledermana byla bardziej zgodna z rzeczywistoscia niz sedziowska a Harold dal Bernardowi dwie rundy tak by walka nie wygladala na shootout.Ja rowniez dalbym Katowi jedna albo dwie rundy ;osma za aktywnosc i ktoras z rund mistrzowskich.
O ile Roy nie dominowal w rundach o tyle nie bylo opcji ,zeby przyznawac je Hopkinsowi bo Kat nie mial pomyslu na pojedynek i nie radzil sobie z szybszym RJJ.
Najlepszy dowod,ze wygrana byla wyrazna to przyznanie sie do porazki Kata co nigdy pozniej juz sie nie zdarzylo.
A walki takie jak pierwsza z Taylorem i Calzaghe Hopkins przegral.
W pierwszym przypadku na wlasne zyczenie bo zaczal boksowac aktywnie dopiero od osmej rundy a w drugiej Walijczyk zameczyl Hopkinsa swoja ruchliwoscia i Kat musial ratowac sie symulacjami i przerywaniem walki zeby przetrwac.Kontrowersyjne w potyczce z Calzaghe bylo tylko punktowanie Adelaide Byrd bo dwojka pozostalych sedziow ocenila wydarzenia ringowe prawidlowo.