PROMO: ADAMEK vs CHAMBERS
Informowaliśmy ostatnio, że nieaktywny od ponad roku były pretendent do mistrzostwa świata wagi ciężkiej Eddie Chambers (36-2, 18 KO) zgłosił chęć walki z Tomaszem Adamkiem (45-2, 28 KO), będąc nawet gościem na jego ostatniej walce z Nagym Aquilerą. Szanse na to są mizerne, po pierwsze dlatego, że taki pojedynek nie jest potrzebny polskiemu pięściarzowi, a po drugie Amerykanin nie może liczyć na poparcie swojego promotora w sytuacji gdy już raz wystawił go do wiatru odwołując walkę z Siergiejem Liachowiczem, innym bohaterem sobotniej gali w Nowym Jorku. "Fast" Eddie, który dziś obchodzi trzydzieste urodziny nie traci jednak zapału i na portalu społecznościowym publikuje filmik reklamujący jego potencjalną walkę z Adamkiem, wykonany przez jednego z czytelników BOKSER.ORG, ze znamiennym komentarzem - "Let's make it happen!"
Adamek niech walczy o pas ale po odejściu Kliczków inaczej nic z pasa chyba że Silver albo inne badziewie
Chambers jest w zasięgu ...
Tomku - powodzenia! Pomimo, że nigdy, nikt tak do końca nie uszczęśliwił tego dziwnego narodu. Nie potrafimy cieszyć się z waszych dokonań, bluzgamy takich mistrzów jak Włodarczyk, drwimy z całej grupy Wojak. Nie wspomnę już o pozostałych olimpijczykach (Kowalczyk, Małysz itd.). Dziwię się tylko Michalczewskiemy, który zrezygnował z bycia kimś na patriotyczny powrót i klęskę.
Pozdrawiam wszystkich "forumowskich" krytyków.
Ja bym życzył Tokowi, zeby dawał takie walki w HW jak z Chrisem. To dla mnie klasyk HW tej dekady- zwycięstwo techniki nad siłą. Góral przepięknie tam pracował nogami. To czego nie mógł osiągnąć tułowiem (balans, odchylenia) nadrabiał szybkością i zwrotnością swojej pracy nóg i wydolnością. Wyprzedzał akcje Arreoli i walił go wielokrotnie czysto na łeb i tułów. Co z tego, że nie powalił Christobala, gdy jego twarz i tak "mówiła" wszystko o przebiegu pojedynku.
Teraz to Tomek jest namiastką pięściarza z tamtej walki.
Penie na Vitka i tak by to nie starczyło, ale zaliczyłby cały dystans i przegrał po ladnym boju na punkty.
Nie wiem gdzie Ty widzisz bluzganie na Diablo. Chyba, że już nic nie można powiedzieć poza pochwałami w kierunku Włodarczyka. Żeby nie było wątpliwości - ja mu kibicuje i życzę samych sukcesów, ale uważam że na słowa konstruktywnej krytyki nasz mistrz czasami zasługuje i nie ma w tym nic złego.
Rozwiń proszę myśl o Kowalczyk czy Małyszu, bo nie mam pojęcia o czym piszesz.
glaude
Zgadzam się w 100% z Twoją opinią. Adamek powinien bazować na dobrej pracy nóg tak jak to miało miejsce w walce z Arreolą. Po zmianie trenera Tomasz zmienił swój styl na bardziej statyczny. Mówił, że tak jest lepiej, że nie czuje takiego zmęczenia po walce. Nie wiem czy miał na myśli, że nie może toczyć kilku walk w roku w takim tempie z uwagi na to, że organizm nie wytrzyma takich obciążeń. Ale tak dużej aktywności wymagałyby przecież tylko walki z czołówką.
Tak jak mówisz Witalija i tak pewnie by nie pokonał, ale szanse na dobry występ i dotrwanie do ostatniego gongu byłyby znacznie większe.
Mówicie o takich różnicach, ale popatrzcie także na styl przeciwników, gdy Adamek ma nacierającego przeciwnika to inaczej pracuje na nogach. Poza tym na każdym obozie pracuje się pod przeciwnika. Myśleli, że Aguilera będzie uciekał a on przyjął inny styl, dlatego nie pracowali tak nad pracą nóg w defensywie.
Z tego co pamiętam za przygotowania odpowiadał Shields, więc nie ma mowy o sianiu zamętu. A że w narożniku trenerem był Bloodworth to inna sprawa.