ŁASZCZYK WYMĘCZYŁ WYGRANĄ
Na gali w Atlantic City Kamil Łaszczyk (8-0, 5 KO) wywalczył pierwszy tytuł, pokonując na punkty swojego rówieśnika Tevina Farmera (4-3-1, 1 KO). 21-letni Polak jest od teraz młodzieżowym mistrzem świata federacji WBO w wadze super piórkowej.
Pierwsze minuty były niezwykle nerwowe w wykonaniu młodego Polaka. Widać co prawda było, że zależy mu na mocnym i nokautującym ciosie, lecz przez to w ringu pojawiło się sporo chaosu. Dopiero w trzeciej rundzie Kamil trafił przypadkowo w wymianie lewym sierpowym, ale pozycja mańkuta wyraźnie mu nie pasowała.
Na szczęście od czwartego starcia Łaszczyk uspokoił swój boks, zaczął operować lewym prostym i trafiał bezpośrednim prawym. Dwukrotnie uczynił to w czwartej i piątej odsłonie, zepchnął rywala do obrony, a temu dodatkowo sędzia odebrał punkt za trzymanie w rundzie szóstej. Polakowi w jednej z tych przepychanek pękł lewy łuk brwiowy, lecz rozcięcie nie okazało się groźne.
Farmer rzucił wszystko na jedną kartę w siódmym starciu, ostro natarłna Kamila, lecz ten dobrze się bronił, natomiast przeciwnik przed ostatnią rundą już "pływał" ze zmęczenia. Po minutowej przerwie znów ambitnie natarł, jednak Kamil ładnie skontrował go dwukrotnie prawym krzyżowym z odejścia i stonował jego zapał. Niestety za moment sam powrócił do trochę chaotycznych ataków, przez co odebrał sobie atuty. Po ostatnim gongu sędziowie nie mieli natomiast wątpliwości i zgodnie przyznali zwycięstwo naszemu rodakowi, punktując na jego korzyść 79:73, 77:75 i 78:74.
walczy sie tak jak przeciwnik pozwala a przeciwnik bardzo zdeterminowany, piekielnie szybki, szybszy niz laszczyk, widac ze z duzym doswiadczeniem, natychmiast po pierwszej rundzie ktora czysto przegral z kamilem gdy boksowali zmienil taktyke na taka napierdalanke w ktorej widac ze sie dobrze czul a dla kamila to bylo cos nowego
brawa dla obydwu zawodnikow i kamila za wyszarpane zwyciestwo
Koleś był lepszy, niż zakładano, ale Łaszczyk niepotrzebnie dał sie wciągnąć w półdystans, w chaotyczną bójkę, w której nie czuje się najlepiej. Za mało było ciosów prostych, wykorzystywania lepszych warunków fizycznych, za dużo bałaganu. ale ogólnie, i tak wartościowa nauka dla Kamila.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia siły uderzenia. Osobiście po wcześniejszych walkach Kamila (nie mówię tutaj o tej na gali Kosteckiego, gdzie obił jakiegoś chłopca z podwórka) wydawało mi się, że to uderzenie jest niezłe. Dzisiaj wyszedł naprzeciw niego nieco twardszy zawodnik i nawet mocne ciosy Polaka nie robiły na nim żadnego wrażenia.
No, ale młody jest, ma jeszcze czas na poprawę. A talent na pewno ma