MORALES LICZY(Ł) NA WALKĘ Z MARQUEZEM
Dziś w nocy Erik Morales (52-7, 36 KO) zmierzy się z Dannym Garcią (22-0, 14 KO) na gali w Houston. Jeszcze kilkanaście godzin temu ciężko było wskazać faworyta, ale widok zdjęć i nagrania z wczorajszej ceremonii ważenia każe złamać zasadę o nieocenianiu pięściarza po wyglądzie.
35-letni "El Terrible" przekroczył o kilogram limit kategorii junior półśredniej i odmówił zrzucenia nadwagi, choć jego sylwetka i tak pozostawia wiele do życzenia. Jeszcze nigdy, nie licząc blisko trzyletniej przerwy od boksu, Morales nie wyglądał tak źle - gołym okiem widać, że jest zawodnikiem rodem z wagi piórkowej, który po prostu nie przestrzega diety i prawdopodobnie nie przykłada się do treningów.
Pomimo tego legenda nie traci pewności siebie i liczy na to, że po pokonaniu Garcii dojdzie do jego walki z innym wielkim meksykańskim wojownikiem - Juanem Manuelem Marquezem (53-6-1, 39 KO). Pojedynek miałby się odbyć 14 lipca na Cowboys Stadium.
- Muszę być na 100% przygotowany, by pokonać Garcię - powiedział Morales, choć dziś wydaje się to ironiczne. - Walka z Marquezem w lipcu to żaden problem. On jest teraz promowany przez Top Rank i choć jestem w dobrych stosunkach z Bobem Arumem, wątpię w możliwość doprowadzenia do tego pojedynku. Nie wierzę, że Marquez odważy się na tę walkę i nie wierzę, że Fernando Beltran mi go wystawi.