AGUILERA JAK MAŚĆ NA BLIZNY ADAMKA?
Po ponad pół roku od lania z rąk Witalija Kliczki, Tomasz Adamek (44-2, 28 KO) wraca na ring. Rywal - Nagy Aguilera (17-6, 12 KO) - nie powinien sprawić Polakowi kłopotu. Chodzi więc nie o zwycięstwo, ale o efektowne zwycięstwo. I nie o pieniądze za występ, ale o wielkie pieniądze - w przyszłości. Walka odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę.
Dziesięciorundowe starcie z pięściarzem z Dominikany jest dla Adamka czymś w rodzaju maści na blizny po porażce we Wrocławiu we wrześniu ubiegłego roku. W boksie zwykle po dotkliwej przegranej zawodnicy odbudowują kariery w starciach ze słabszymi rywalami - słabszymi przynajmniej patrząc na bilans zwycięstw i porażek, bo czasem można się oszukać.
Adamek nie jest tu wyjątkiem, a także nie jest ewenementem z powodu długich wakacji z dala od ringu po laniu. Ba, należy do tych pokonanych przez Kliczkę zawodników, którzy lizali rany raczej krócej niż dłużej. Bo kto się spotka z Kliczkami, Witalijem lub Władymirem, odpoczywa najczęściej miesiącami.
A niejednokrotnie w ogóle nie wraca na ring, jak Sułtan Ibragimow, Shannon Briggs, David Haye, Odlanier Solis - licząc tylko tych, którzy zetknęli się z ukraińskimi braćmi od czasu powrotu Witalija w 2008 r. po wyleczeniu kontuzji (każdy z czwórki może jeszcze wrócić, bo ich wiek nie jest podeszły jak na nowoczesny boks, zwłaszcza Haye szykuje się na Witalija, a Solis chciałby walczyć po wyleczeniu kontuzji kolana).
Dla Adamka pojedynek z Kliczką był Everestem kariery i na horyzoncie podobnego szczytu nie widać. Dziś w boksie wyżej niż na Kliczkę wdrapać się nie da, za to upadek z takiej wysokości jest bardzo bolesny. Zwłaszcza po technicznym nokaucie w 10. rundzie przed 40 tysiącami widzów na polskim stadionie, zwłaszcza po walce, w której przegrało się każdą rundę, zwłaszcza po takiej, w której postawę Polaka kibice i komentatorzy uznali za rozczarowanie, a złośliwsi twierdzili, że lepiej sprawił się z Witalijem Albert Sosnowski.
- Zawiodłem, miałem wygrać, a przegrałem, chciałem być wielkim mistrzem wagi ciężkiej, nie udało się - mówił rozbity Adamek i wyglądał rzeczywiście na załamanego, a właściwie wyglądał na takiego pięściarza, który uświadomił sobie własne pięściarskie ograniczenia. Przez 40 minut w ringu zorientował się, że z Kliczkami nie ma szans - są więksi, silniejsi, sprawniejsi, lepsi technicznie, nie ustępują szybkością, mają o niebo większe doświadczenie w wadze ciężkiej, a do tego Witalij dysponuje odpornością na ciosy bloku granitu, czego zresztą Adamek nie był w stanie przetestować.
Ale są jeszcze inni pięściarze, z którymi pojedynek pozwoli zarobić porządne pieniądze, a o to przecież Adamkowi chodzi. Mówi się o pojedynku z Dereckiem Chisorą, skandalistą ringu - na razie jego licencja po burdach jakie wywołał w Monachium przed, w czasie, i po pojedynku z Witalijem Kliczką, została zawieszona do odwołania. Mówi się o rewanżu z Chrisem Arreolą, który od porażki z Polakiem jest na fali wznoszącej, są w grze Rosjanie Aleksander Powietkin i Aleksander Dimitrenko, jest Fin Robert Helenius i jest Brytyjczyk Tyson Fury. Wszyscy w zasięgu Polaka.
Adamek musi jednak pokazać, że nie jest "overrated", "overestimated", czyli przereklamowany i przeceniany - jak pisali amerykańscy komentatorzy. Potrzebuje efektownego zwycięstwa, a najlepiej kilku.
Trochę w jego karierze się zmieniło. Na przykład Adamek nie będzie wchodził między liny przy "Nie zapomnij, skąd tutaj przybyłeś" Funky Polaka. Polonijny raper napisał kolejny ringowy hymn dla pięściarza - "Jestem jak strzała". Akurat trudno powiedzieć, który utwór lepszy, rzecz gustu Adamka. Na pewno ważniejsze od pieśni jest to, że nie udało się zerwać kontraktu z Main Events, choć ekipa Adamka bardzo tego chciała po 13 wspólnie zorganizowanych pojedynkach. Kathy Duva i jej kobieca paczka (oprócz szefowej pracuje tam jeszcze kilka kobiet) zmusiły Adamka i jego doradcę Ziggiego Rozalskiego do kolejnych dwóch walk pod egidą firmy, co oznacza, że trzeba się dzielić pieniędzmi. Argumentem za utrzymaniem współpracy był kontrakt bardzo energicznej pani, bodaj jedynej w tym fachu, z telewizją kablową NBC Sports Network (wcześniej Versus). Pięściarze będą walczyć w Aviator Sports Center na nowojorskim Brooklynie w sali o pojemności około 1 tys. miejsc. Ostatnio Adamek bił się w podobnych warunkach jakieś 10 lat temu w Polsce. Trudno o porównania ze Stadionem Miejskim we Wrocławiu.
- Ja się czymś takim nie przejmuję. Ring jest taki sam wszędzie, i tak samo jak wszędzie, stajesz twarzą w twarz z przeciwnikiem - mówi Adamek.
I jeszcze jedno - pięściarz wciąż pracuje z mocno krytykowanym w Polsce trenerem Rogerem Bloodworthem. Adamek twierdzi, że współpraca układa się idealnie.
Następny pojedynek Polaka - znów dla NBC Sports Network - odbędzie się 16 czerwca.
Również w sobotę, 130 km na południe, w Resort Hotel and Casino w Atlantic City, w "polskiej" gali wystąpią w wadze ciężkiej Mariusz Wach z dwumetrowym jak on sam Tye Fieldsem, Artur Szpilka z Terencem J. Marbrą, w średniej Patryk Majewski, w superpiórkowej - Kamil Łaszczyk.
Galę z udziałem Adamka - pojedynkiem wieczoru będzie starcie Zaba Judaha z Vernonem Parisem w katorii junior półśredniej - pokaże Polsat i Polsat Sport od 4 rano w nocy z sobotę na niedzielę. Walki Wacha, Szpilki, Majewskiego i Łaszczyka do zobaczenia tylko w Polsacie Sport w sobotę od 21.
Radosław Leniarski, Sport.pl
Vit byl w zyciowej formie
lucky punch z drugiej rundy ktory ustawil walke
Roger nie mial dobrej taktyki na Kliczke
Tomek zle sie zaaklimatyzowal i nie byl soba
Mimo tego Goral byl dzielny i waleczny
Co do Alberta to vit gdyby tylko chcial to by go skonczyl w pirwszych rundach ale tego nie zrobil bo chcial sprawic przykemnosc kibicom
Jeżeli oglądałeś obydwie walki to na pewno zauważyłeś także, że Witalij w walce z Adamkiem zaatakował od razu, a w walce z Sosnowskim Witalij go po prostu oszczędzał choć nie ukrywał, że w walce z Adamkiem po 2 rundzie też nie chciał nokautować Adamka. Tak czy siak są to dwie różne sytuacje. Witalij nie był tak przygotowany do walki z Sosnowskim jak do walki z Adamkiem, ale to już skończony temat.
Jak czytam reszty wypociny to mi się rzygać chce , żenada , masakra i zero znajomości tematu...
Dlaczego Wy tak nie lubicie Tomka ?
Za to że sponiewierał i powycierał ring waszym idolem nieudacznikiem ?Nie możecie się pogodzić że jako jedyny Polak był mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych i będzie w trzeciej ???
Tyle Tomek osiągnął ciężka pracą od dziecka a Wy ciągle narzekacie i ubliżacie chłopakowi a sami pierdzicie w fotele jak wam mamuśka kaszkę z mleczkiem pod nosek podaje...
Wstydźcie się za brak znajomości tematu...
http://www.youtube.com/watch?v=MFiLBUrlaEA&feature=BFa&list=FL7B4FWheut2y_kHkn3ueTDQ&lf=plpp_video
albo
http://www.youtube.com/watch?v=2koA9PWJsb0&feature=BFa&list=FL7B4FWheut2y_kHkn3ueTDQ&lf=plpp_video
Jestem fanem Tomka, ale nie we wszystkich kwestiach się z Tobą zgodzę. Vit był w życiowej formie, ale od powrotu na ring. Na pewno Wit to już nie ten sam zawodnik co w walce z Lewisem... Cios w drugiej rundzie ''lucky punchem'' nazwać nie można bo Witalij zadał go bez większej trudności. Roger taktykę na Witalija miał, ale w raz z końcem 2 rundy ta ''taktyka'' przestała istnieć. Czy na prawdę wierzysz w złą aklimatyzację? zauważ jaki szybki Adamek był na treningu medialnym przed walką z Kliczką a jaki jest teraz. Można by zauważyć, że jest ciut wolniejszy. Adamek był w tej walce za sztywny, ruchy miał niczym robot co nawet na treningu medialnym można zauważyć. Przyjął swoje na twarz i tyle. Adamka Witalij też oszczędzał.
Ja tylko zartowalem .wcale tak nie mysle ,
wiem ze jestes fanem Adamka ale akurat Ty nie jestes zaslepiony i twoje komenty sa raczej rozsadne a widac to na twojej reakcji a reakji kolegi powyzej
pozdrawiam
Nie sadze, on juz jest zarobiony a pozatym jak sie wygrywa i walczy efektownie to pieniadze same przychodza,gdyby pieniadze byly glowna motywacja o daleko by nie zaszedl.
Data: 24-03-2012 10:34:43
a złośliwsi twierdzili, że lepiej sprawił się z Witalijem Albert Sosnowski - nie złośliwi tylko ci którzy widzieli obydwie walki. ''
Nie, bo Witalij Sosnowskiemu pozwolil na duzo wiecej, sadzisz ze Sosnowski ma tak dobra obrone ze nokautujacy cios otrzymal dopiero w 10 rundzie? Sosnowski bal sie smielej zaatakowac a Wit pozwolil sobie na stoczenie kilku rund bez forsowania tempa.
mnie sie wydaje ze w tych walkach kliczko poprostu obral inne taktyki ze wzgledu na ruzice miedzy adamkiem i albertem .Mysle ze sosna ma silniejszy cios i vit wyczekiwal na odpowiedni moment walczac bezpiecznie dla siebie
Co do Tomka to wiedzial ze nie posiadapetardy w lapie czym mogl by mu zagrozic (teoretycznir) i zaatskowal od poczstku