KONTROWERSYJNA WYGRANA ENZO
W bardzo kontrowersyjnych okolicznościach Enzo Maccarinelli (35-5, 27 KO) wywalczył wczoraj tytuł mistrza Wielkiej Brytanii w wadze junior ciężkiej, pokonując ambitnego Shane'a McPhilbina (8-3, 5 KO). Pojedynek, który tak naprawdę mógł zakończyć się już w pierwszym starciu, rozegrał się na pełnym dystansie i po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na 31-letniego Walijczyka, punktując 115-111, 116-111 i 115-110.
Bardzo szybko dała o sobie znać siła ciosu Enzo, który zranił rywala niemal pierwszym mocnym ciosem, jednak już chwilę później przypomniała o sobie największa wada dawnego mistrza świata, a mianowicie szklana szczęka. Gdy tylko McPhilbin doszedł do siebie, posłał "Maccę" na deski lewym sierpem i wydawać się mogło, że sekundy dzielą nas od końca walki. Pretendent nie dał się wyliczyć, ale był wciąż bardzo zamroczony. Od zbawiennej przerwy dzieliło go jeszcze 47 sekund, ale gong zabrzmiał w momencie, gdy sędzia ringowy krzyczał "9". Maccarinelli dostał jeszcze trochę czasu na dojście do siebie, nim został odesłany do własnego narożnika.
Minuta przerwy nie pomogła Walijczykowi, której w drugiej rundzie walczył jedynie o przetrwanie. W trzecim starciu wydawało się, że Enzo w końcu dochodzi do siebie, ale właśnie wtedy wylądował na deskach ponownie. Tym razem Maccarinelli nie był zraniony i chwilę później to on znalazł się w ofensywie, a w końcówce odsłony sam rzucał rywala na deski - i to dwukrotnie, ale sędzia nie zdecydował się na liczenie. Pretendent kontrolował czwarte i piąte starcie, a mistrz wydawał się już mocno zmęczony. Dalej walka się wyrównała, ale przewagę wciąż miał Enzo. W dziewiątej rundzie McPhilbin był liczony, ale nie dał się skończyć. "Macca" lepiej wytrzymał pojedynek kondycyjnie i zaznaczył przewagę w ostatnich odsłonach.
jesli nie to jest to wał nad wały, wał przy którym niektóre wybryki sędziowskie to jest pikuś
nie ma żadnych protestów, McPhilbin siedzi cicho?