SMITH: NIE MA MOCNYCH NA FLOYDA
Boksujący w kategorii średniej Ishe Smith (22-5, 10 KO) pomaga Floydowi Mayweatherowi (42-0, 26 KO) w przygotowaniach do walki z Miguelem Angelem Cotto (37-2, 30 KO). Pogromca naszego Pawła Wolaka zdradził nieco szczegółów z obozu najlepszego pięściarza świata bez podziału na kategorie wagowe, który kolejny raz zjawi się w ringu 5 maja.
- Byłem w gymie Floyda i widziałem, że wszyscy świetnie pracują. Powiem bez cienia wątpliwości, Mayweather będzie gotowy na Miguela Cotto.
Niepokonany Amerykanin sparuje również z Omarem Henrym (11-0, 9 KO). Podobno "Piękniś" był bliski znokautowania mniej doświadczonego rywala, który nie ma najlepszej opinii w środowisku.
- Tak, Henry jest bumem. Floyd był cholernie blisko znokautowania Omara na sparingu. Nie jestem jedynym, który twierdzi, że Henry to klasyczny bum. Większość ludzi na sali treningowej mówi, że ten gość to jakiś bokserski bubel! – opowiada Smith.
33-letni "Sugar Shay" wysoko ceni klasę sportową Mayweathera, uważając, że w tej chwili nie ma na niego mocnego i nawet Sergio Martinez nie zdołałby mu zagrozić.
- Do pojedynku zostało jeszcze 6 tygodni, a "Money" już jest w gazie, jakby miał wystąpić w ten weekend, nie pieprzę! Nie mogę sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał następny miesiąc. Nikt nie da rady Flodyowi - od kategorii półśredniej do średniej. Nawet Sergio Martinez - przestrzega mieszkający w Las Vegas Smith.
floyd to tchórz robi wszystko by uniknac walki z pacmanem bo by go zjadl na kolacje..."
lol...Przesadzasz. Oczywiscie mozemy miec pretensje zarowno do FMJ jak i Pacquiao, ze do tego pojedynku jeszcze nie doszlo, ale nazywanie ktoregokolwiek z nich "tchorzem" jest bezsensowne.
Pacman rozniósł by tego przereklamowanego tchórza Maywethera..."
Ten "przereklamowany tchorz" to jeden z najznakomitszych piesciarzy w historii boksu zawodowego i to w opinii ludzi, ktorzy maja odpowiednia wiedze i rozeznanie w tej branzy. Chcesz podwazyc ten fakt, uzyj argumentow w polemice a nie zwracasz sie do Mayweathera w jezyku polskim na polskim forum...lol...
WYPIERDALAĆ NA ONET.PL
Floyd jest jednym z najlepszych aktualnie ale w porównaniu do mistrzów z historii byłby raczej w tyle. Nie radził sobie z starym DLH, nie radził sobie z Castillo. Jest świetnie prowadzony i ostatnio bardzo ostrożnie. Nie wiadomo jakby wyglądała dalsza część walki z Ortizem gdyby niehonorowe zagranie.
@cop, nie przesadzajmy z 'jednym z najznakomitszych w historii".
Floyd jest jednym z najlepszych aktualnie ale w porównaniu do mistrzów z historii byłby raczej w tyle. Nie radził sobie z starym DLH, nie radził sobie z Castillo. Jest świetnie prowadzony i ostatnio bardzo ostrożnie. Nie wiadomo jakby wyglądała dalsza część walki z Ortizem gdyby niehonorowe zagranie. "
Ocenianie wspolczesnych piesciarzy w kontekscie historii boksu zawodowego jest zawsze pewnego rodzaju zabawa, gdyz tak naprawde jest to niezmierne trudne i naukowo niewymierne. Podejrzewam, ze wiekszosc z nas interesujacych sie boksem, zna o wiele lepiej ostatnie 30 lat niz to co wydzarzylo sie 40-80 lat temu, ale poniewaz legendy takich piesciarzy jak Luis, Marciano, Ali, Robinson, Hagler, Johnson czy dziesiatki innych sa bardzo waznym elementem rozwazan i porownan, zawsze bedziemy stawiali nasze opinie na celownikuy tychg, ktorzy maja inne zdanie.
Moim skromnym zdaniem, Mayweather jest jednym z najznakomitszych w historii, ale nie mam nic przeciwko alternatywnym opiniom, gdyz jak juz zaznaczylem, wymiernosc tego typu porownan jest niemalze zadna...
...to śmiało można go nazwać tchurzem..."
lol...a ciebie "itiota"...
Tak w ogóle to chciałbym skonfrontować Mayweathera z Snarą w swoim prime.
Przy okazji, to bez sensu wyzywac kogoś od tchórzy itp w formie ty... Pomijając fakt że głupio to wygląda, a nawet to że Floyd ma z pewnoscią głeboko gdzieś internetową opinię chłopaka z Polski, to przecież nawet nie czyta takich wypocin. Wypowiedzi i opinie jednych są skierowane do innych użytkowników tego samego forum. Wiec pisanie do kogoś o kim jest artykuł jest po prostu głupie.
a w skrócie, to thizz ma racje.
Sugar Ray Leonard walczyl z Haglerem,Hearnsem,Duranem,Benitezem i wieloma innymi.
Ali z Listonem,Frazierem,Foremanem,Nortonem,Holmesem i wieloma innymi.
Sugar Ray Robinson niszczyl kazdego kto stanal mu na drodze.
Najwieksze dokonanie Floyda to demolka Chico Coralesa bo Oscar byl dobrze past prime podobnie jak Mosley.
Umiejetnosci Floyda sa bardzo duze,prawdopodobnie to najlepszy defensywny piesciarz w historii ale nawet nie skrzyzowal rekawic z najlepszym obok siebie piesciarzem dekady Paquiao.
Na pewno bylby faworytem tego pojedynku ale z powodow finansowych czy jakichkolwiek do tego nie doszlo wiec jakiekolwiek porownania do najwiekszych z najwiekszych Floyda sa bezzasadne.
Ta sytuacja podobna jest do sytuacji z wagi ciezkiej gdzie dominacja braci stawia ich w gronie najlepszych ciezkich w historii ale nigdzie blisko top 3 bo nie skonfrontowali swoich umiejetnosci z innymi wielkimi piesciarzami.
Wszystkie trudnosci w negocjacjach sa do przejscia jesli jest wola do ustepstw z obu stron i zawarcia kompromisu.
Takiej woli nie ma ,w przeciwnym razie pojedynek odbylby sie juz jakis czas temu.
Obaj piesciarze mimo ,ze swietnie to ukrywaja najlepsze lata maja za soba (wydaje sie ,ze Manny stracil wiecej)i bylaby to walka stulecia tylko z marketingowego punktu widzenia.
Proszę zapoznać się z tym w jakim limicie odbyła się ta walka..
Floyd walczyl z Oscarem w polsredniej,problem w tym ,ze w poprzednich pojedynkach Golden Boy zostal obity przez Hopkinsa i Sturma i pokonal tylko Mayorge.
W prime Oscara walka z Floydem bylaby fascynujaca w jakiejkolwiek kategorii wagowej.W 2007 towar o nazwie Golden Boy byl przeterminowany,chociaz rynkowo bardzo cenny.
Co do walki z Pacmanem to widzę to tak jak @cop,cała trójka jest winna braku tej walki.
nie złapałeś sedna.To była jedyna walka Floyda w półśredniej i oczywiste jest ze to waga zadecydowała o tym,że Oscar tak dobże sobie radził.Półśrednia nie dla Floyda...
A czy to nie było przypadkiem w umownym limicie 150 lbs???
Oscar probowal skopiowac to co zrobil Castillo w pierwszej walce ale byl juz podstarzaly-nie ta szybkosc i kondycja, choc wypadl niezle.
Oczywiscie Floyd byl lepszy w welterweight czy jeszcze nizej ale Oscar rowniez byl lepszy kilka lat wstecz.
Dlatego walka kilka lat wczesniej bylaby fascynujaca a w 2007 byla bezbarwna.
Walka była w pełnym limicie Floyd to nie Pacman hehe...
Mayweather wniósł na wagę 150 lbs,a Oscar 154...
I jak to była bezbarwna? Znakomita walka, bezbarwna to była walka Kliczko z Mormeckiem, albo nie wiem, Pacquiao z Margarito, bo do jednej mordy ;)
A sam Oscar, za stary? Hopkins był dla niego za duży, a w samej walce przecież nie był rozbity czy zdeklasowany, tylko ten strzał na wątrobę skończył walkę. Miał z Floydem 34 lata, Floyd 30 - więc to nie jest nie wiadomo jaka różnica.
Aaa,nie wiedziałem,ale już wiem,dzięki i faktycznie coraz bardziej skłaniam się ku Floyowi,właśnie przez te limity Pacmana,ale i tak lubię obu.
Matys9 dopełnił to co chciałem Ci przekazać i całej reszcie podważających geniusz Floyda...
Oczywiscie ,ze byla bezbarwna.Oscar prul powietrze a kontr Floyda tez bylo malo.Floyd wygral zasluzenie ale kilka lat wczesniej walka bylaby klasykiem gatunku.
Oscar mial 34 lata i stracil duzo szybkosci i dynamiki ,jesli widziales go w prime w nizszych kategoriach.Przegral nie tylko z Hopkinsem w sredniej,zostal tez wypunktowany przez Sturma co sam przyznal, wczesniej przegral rowniez z Shanem.Walka z Floydem to byla kolejna porazka,ktora dzielilo tylko pokonanie Mayorgi.
Golden Boy zlote lata dawno mial za soba...
Przecież on już dawno zgodził się na testy,dziś problemem jest podział zysków.
Pewnie gdyby w 2002 podstawić Oscara zamiast Castillo, to Floyd mógłby dostać bęcki, ale to jest fantazjowanie.
Faktem jest, że Floyd walczy z czołówką i po walce z Cotto mało kto powie - Mayweather miał już 35 lat, a raczej - Cotto był rozbity przez Pacquiao, past prime, pokonał jedynie starego Mayorgę i rozbitego, wolnego Margarito. Co jest w sumie też prawdą, ale nie ma już się za bardzo z kim bić, został tylko Pacquiao ;)
A co do Pacquiao i jego limitów, itp. to od 2008r. jego przeciwnicy są mocno dyskusyjni... A tego co zrobił z De La Hoyą... ważenie w tym limicie w dniu walki, Oscar był lżejszy o 1,5 funta od Pacquiao w ringu. Masakra. :| Dobrze, że wziął teraz Bradleya, jest młody, z zerem w rekordzie, walczy w swoim limicie.
A walki Pacquiao - Mayweather chyba nie doczekamy, zresztą i tak jest za późno już na nią. A powinna być z tego co najmniej trylogia do tej pory :P
To tylko zabawa i nie sadze,zeby wszyscy z nich dali rade ale paru moim zdaniem tak.Jednym z nich byl Oscar w najlepszych latach,Leonard,Hearns i paru innych.