RAMIREZ NIE PRZYJMUJE PRZEPROSIN
Roberto Ramirez nie przyjął przeprosin Juana Manuela Lopeza (31-2, 28 KO), który nazwał go "hazardzistą" po przegranym rewanżu z Orlando Salido (38-11-2, 26 KO). Ringowy uważa, że przeprosiny "Juanmy" były szczere, ale nie akceptuje ich treści.
- Wydaje mi się, że Lopez był szczery, ale spodziewaliśmy się innej formy przeprosin. Chcieliśmy, żeby stanowczo oświadczył, że była to tylko próba zniesławienia i nie posiada żadnych dowodów na to, że ja i moi synowie mamy problemy z hazardem - powiedział Ramirez.
- Chcemy pójść na ugodę. Gdyby ujął to tak, jak ja przed chwilą, pojawilibyśmy się na konferencji, żeby zażegnać spór. Lopez musi przyznać, że nie ma żadnych dowodów, a wtedy my obiecamy, że nie zostanie pozwany do sądu - dodaje ringowy. - Zależy nam jedynie na odbudowaniu reputacji, którą zniszczyło jedno bezmyślne stwierdzenie. Lopez przeprosił, ale to za mało. Gdyby powiedział, że tylko usłyszał taką plotkę, byłoby już po wszystkim.
To tak jakby ktos nazwal mnie fiutem, potem przeprosil, a ja bym nie przyjal przeprosin i zarzadal oswiadczenia, ze ten ktos nie ma zadnych dowodow na to, ze jestem fiutem.
To takby jakby powiedziec, wiem, ze jestem fiutem, ale przynajmniej ty nie mozesz mi tego udowodnic.
- o to w tym chodzi...