GŁOWACKI LEPSZY OD ABDOULA
Krzysztof Głowacki (16-0, 10 KO) pewnie wypunktował na dystansie sześciu rund Ismaila Abdoula (42-24-2, 16 KO) i zrobił kolejny krok do przodu w swojej zawodowej karierze.
Polak już w 15. sekundzie trafił twardego Belga potężnym lewym sierpowym, ale ten wszystko przyjął z uśmiechem. Do śmiechu mu nie było na 50 sekund przed końcem rundy, gdy po kilku lewych hakach po dole Głowacki huknął lewym w okolice skroni. Abdoul zachwiał się na nogach i tylko liny uratowały go przed liczeniem. Sprytnie jednak sklinczował i przetrwał kryzys.
Po przerwie przewaga Krzysztofa utrzymywała się, choć nie było już takich fajerwerków jak wcześniej. Najlepszą akcją był długi lewy prosty bity po prawym na dół. Od trzeciej rundy Ismail co jakiś czas próbował wciągać Polaka na kontrę z prawej ręki, lecz stroną dominującą ciągle pozostawał Głowacki.
Obraz walki się nie zmieniał, choć z biegiem czasu doświadczony Abdoul kilka razy obnażył luki w defensywnie naszego rodaka. Nie zmieniło to jednak oceny pojedynku, bowiem stroną atakującą i narzucającą tempo pozostawał Głowacki. Nic więc dziwnego, że po ostatnim gongu sędziowie jednomyślnie opowiedzieli za nim w stosunku 60:54 i dwukrotnie 59:55.
Wcześniej udany debiut na ringach zawodowych zanotował Krzysztof Kopytek (1-0, 1 KO), który już w końcówce pierwszej rundy naruszył Tomasa Radlofa (0-2) mocnym prawym, dopadł w narożniku i po serii ciosów zmusił arbitra do przerwania potyczki.
Widzę że nie masz pojęcia o boksie
widzisz, ja w sporcie siedzę wiele lat, za pewne o wiele więcej niż ty.
tylko tego emeryta to po za Włodarczykiem nikt nie znokautował zresztą tą walkę Diablo przegrywał na punkty więc nic dziwnego że Głowacki go nie przewrócił