SALIDO: NIE POZOSTAWIŁEM WĄTPLIWOŚCI
Bohaterem ostatnich dni jest bezwątpienia Orlando Salido (38-11-2, 26 KO). Meksykański wojownik w sobotę po raz drugi pokonał Juana Manuela Lopeza i obroniły tym samym pas WBO w kategorii piórkowej. „Siri” chwali Portorykańczyka, który zmienił nieco styl przed rewanżowym bojem, ale i tak na niewiele się to zdało.
- Obie walki z Lopezem zakończyłem przed czasem. Nie było w nich nawet cienia kontrowersji. Lopez był silniejszy, wykazywał większą ringową inteligencję niż wcześniej. Starał się boksować. Wtedy zacząłem bić po dole, by nieco powstrzymać jego zapędy.
Zawodowe losy Salido nie od początku wyglądały tak różowo, jak dziś. W debiucie Meksykanin przegrał przed czasem, inni pięściarze również potrafili znaleźć na niego receptę. Brak odpowiednich przygotowań miał być przyczyną kilku niepowodzeń.
- Moja kariera miała wzloty i upadki, nie zawsze miałem za sobą odpowiednie wsparcie. Niektóre pojedynki przyjmowałem z marszu, nie trenując należycie i dlatego przegrywałem. Teraz jestem w najlepszym momencie swojej kariery
31-letni Salido przyznał, że jego agenci prowadzą rozmowy z następnymi rywalami. Czempion podał nazwiska trzech potencjalnych kandydatów, ale to nie koniec znacznie dłuższej listy.
- W tej chwili rozmawiamy z wieloma pięściarzami – Rafael Marquez, Ponce De Leon, Jhonny Gonzalez, dużo nazwisk. To są dobrzy przeciwnicy i razem moglibyśmy dać fajne show – zakończył Salido.