PAWEŁ KOŁODZIEJ: ŻADNYCH KOMPLEKSÓW
Już w sobotę Paweł Kołodziej (29-0, 17 KO) może wykonać wielki krok w kierunku pojedynku o pas mistrza świata. Stawką potyczki z Giulianem Ilie (18-4-2, 5 KO) będzie interkontynentalny tytuł federacji IBF w wadze junior ciężkiej, a zwycięstwo może sprawić, że jeszcze w tym roku 31-letni pięściarz grupy 12 Rounds KnockOut Propomotions powalczy o mistrzostwo z obecnym posiadaczem tytułu Yoanem Pablo Hernandezem (26-1, 13 KO) lub Troyem Rossem (25-2, 16 KO), w tej chwili obowiązkowym pretedentem.
- To, co nastąpi później, będzie spełnieniem moich marzeń. Teraz najważniejszy jest najbliższy krok, dlatego na razie skupiam się na tej walce. Wiem, że przeciwnik jest mocno zmotywowany i zdeterminowany, więc może nie być łatwo - ocenia polski pięściarz, który z rywalem z Rumunii zmierzy się w Krynicy Zdroju. Będzie to jego trzeci zawodowy występ w swojej rodzinnej miejscowości.
35-letni Ilie niedawno dołączył do niemieckiej grupy EC Boxpromotion, gdzie trenuje pod okiem byłęgo mistrza Europy Oktaya Urkala. Ostatnio Rumun najwyraźniej starał się sprowokować Kołodzieja poprzez obrażające go wypowiedzi w mediach, jednak podopieczny Fiodora Łapina ani myśli się nimi przejmować.
- Wszelkie słowne zaczepki, będące próbami wybicia mnie z rytmu, przyjmuję z uśmiechem na twarzy. Również nie czuję się "wieśniakiem", jak nazwał mnie rywal. Krynica, dzięki organizowanemu Forum Ekonomicznemu, nazywana jest polskim Davos, a ludzie z całego świata przyjeżdżają do naszego uzdrowiska leczyć się i pić wodę mineralną. Żadnych kompleksów nie mam – zaznacza Kołodziej.
Opróćz kryniczanina podczas sobotniej gali zobaczymy też walki innych polskich cruiserów – Krzysztofa Głowackiego (15-0, 10 KO), Izuagbe Ugonoha (6-0, 5 KO) i Łukasza Rusiewicza (10-12, 3 KO). Rywalem tego pierwszego będzie bardzo ceniony journeyman Ismail Abdoul (42-23-2, 16 KO), "Izu" zmierzy się z Bjoernem Blaschke (8-1, 5 KO), a Rusiewicz wciąż czeka na ogłoszenie przeciwnika.
Kołodziej posiadacz WBA International,teraz zawalczy o IBF Intercontinental i bedzie 2 pretendentem ,do tego pasa po Rossie.
Trzeba przyznać,ze Ilie to chyba najlepszy mozliwy wybór, gośc z niższej wagi,słaby. Dobra robota promotora.
Życze Kołodziejowi zwyciestwa i potem zawalczenia o pas i zdobycia go.
Jeżeli natomiast beda jakies cyrki,z jego walkąo pas i odpukać cos sie nie odbedzie itp. to dla tego boksera to koniec kariery.
Teraz Hernandez powalczy z Rossem, obowiązkowym pretendendtem i potem dobrowolne obrony. Nikt nie weźmie Kołodzieja na dobrowolną obronę, bo to za duże ryzyko z całkowitym NO-Name. Żadnej walki o pas nie będzie. Wasilewskiego nie stać na drugiego mistrza, chyba że Kołodziej będzie na wyjazdy jeździł. Oni naprawdę wierzą, że w KP będą walki o pas?To mydlenie oczu. Walka może będzie, ale jak Włodarczyk straci pasek i będzie się im więcej opłacała inwestycja w Kołodzieja niż w Włodara.
Bardzo podoba mi się podejście Szpili i Izu, bo oni od razu cisną w wywiadach o poważne walki, mówią o tym zdecydowanie i otwarcie.Szpilka już jeździ do Stanów na walki, więc jak Wasilewski w kulki zacznie lecieć to Szpila będzie tam się bić, a nie w PL.
Jak ktoś z polskich bokserów chce osiągnąć coś w boksie to powinien albo wyjechać do Stanów albo do Sauerlanda iść jak Master, ewentualnie Warrena. Tylko, że tam trudno o wygranie rywalizacji wewnątrzgrupowej, a w takich Stanach można bazować na amerykańskiej Polonii i tam budować popularność. Bardzo mi przykro to pisać, ale z Proksy nic nie będzie właśnie przez obranie złej drogi promotorskiej.
Czy będzie czy nie ,tego z pewnością nie wiesz...
A Kołodziej uważam o pas zawalczy w niedalekiej przyszłości,pewnie w 2013r.
Chociaż ja swoją drogą to nie mogę zrozumieć ówczesnego boksu. Taki zawodnik jak Kołodziej przy założeniu, że dostanie walkę o pas, do momentu tej walki obija samych bumów i nagle wyskakuje do mistrza. Nic po środku. I jescze zawodnicy Wasilewskeigo w wywiadach po walkach cieszą się jak to łatwo im poszło i że, mają trudniejsze sparingi.
Boks zmierza w kierunku wrestlingu stając się przewidywalną szopką. Na nieszczęście nie ma ludzi, którzy sa zainteresowani długofalową perspektywą tego biznesu. Wszyscy sięgają po pieniądze tu i teraz. Środowisku pasuje obecna sytuacja - klient (jeszcze) płaci i interes się kręci.
Obawiam się, że środowisko bokserskie straciło zdolność samonaprawy.
Na szali gdzie z jednej strony jest biznes a z drugiej sport przeważają zdecydowanie pieniądze.Równowaga dawno została zachwiana to już droga bez odwrotu,taką idzie boks,wiele innych dyscyplin,taką drogą poszedł świat.Maksymalizacja zysków,minimalizacja ryzyka,układy,powiązania,sojusze,cała polityka.Tak jak światem rządzą banki,fundusze inwestycyjne,ogólnie pieniądze tak i dzieje się w boksie.Podziały na federacje ,wpływy samych federacji są mocno ograniczone i pełnią one rolę bardziej pokazową.
Pewnie, że nie wiem, ale ileż to nie było zapowiedzi walk o pas?Ilu mamy takich bokserów co ciągle gada to samo?Od drugiego miejsca na liście rankingowej do walki o pas daleka droga. Poza tym niech ten Kołodziej kogoś poważnego pokona, chociażby takiego Licine. Dla mnie Kołodziej w ogóle nie powinien mieć walki o pas, tak jak Kostecki. Niech wygrają z kimś naprawdę cenionym :).
Ja chcę by dostali szansę i aby można było zweryfikować na ile ich stać.
Prowadzenie promotora może mi się nie do końca jako kibicowi podoba ale je rozumiem spoglądając z jego perspektywy.
Biedna grupa, załatwili walkę o EBU na wyjeździe, obrona na wyjeździe, a teraz walka z Abrahamem. Można zarobić na takiej polityce,można?Można pieniądze połączyć ze sportem?Można.I promotor i Wilk na tym skorzystał.
Nie masz pieniędzy to jeździsz walczyć na wyjazd, a nie kilka lat mydlisz ludziom oczy zarabiając pieniążki. Bez sensu.
Junior Dos Santos vs.Alistair Overeem
Cain Velasquez vs Frank Mir
Antonio Silva vs Roy Nelson
Gabriel Gonzaga vs Shane del Rosario
Mark Hunt vs Stefan Struve
Wszystko HW.
Tyle emocji to w pół roku nie zapewni GBP, Mayweather, Arum, Warren i Wasilewski razem wzięci... Boks pada...
Nie porównuj mma do boksu, bo to tak jakby porównywać szachy z graniem na gitarze. Ktoś lubi boks, ktoś lubi mma.
Dos Santos vs Overeem to takie Pacquiao vs Mayweather
Velasquez vs Mir to Martinez vs Chavez
Hunt vs Struve to coś ala Chagajev vs Valulej
;)
W UFC każda walka jest zestawiana tak, żeby stanowić jak największe wyzwanie dla OBU zawodników. Prawie nie ma walk, w których jest jeden, zdecydowany faworyt.
A jak patrzę na zestawienia w boksie, to mi się słabo robi. Cała kariera takich Kołodziejów, Kosteckich itp to ciągłe kombinowanie promotora, jakby tu bezpiecznie nabić rekord do 50-0 i doprowadzić do zdobycia paska bez ani jednej poważnej walki.
Nie jest to pretensja osobiście do Kołodzieja - tak niestety działa system, w którym gale organizują promotorzy zawodników.
Dlatego też sądzę, że z czasem MMA zmarginalizuje boks.
Wasilewski i Gmitruk mają inną sytuację ,musielibyśmy popisać prywatnie tu nie będę tego rozwijał.To inny typ ludzi ale i biznesu,wymuszone uwarunkowaniami i sytuacją decyzje.
A co to kuffa nie można dobrze grać na gitarze i w szachy? Ja np. nie lubie mma, a kocham boks. I nie zamierzam zmieniać preferencji, bo ktoś tam walczy kimś.