PROMOTOR PIROGA KRYTYKUJE DECYZJĘ WBO
Kilka dni temu ogłoszono, że ukraiński pięściarz Maksim Bursak (24-0-1, 10 KO) oraz Francuz Hassan N`Dam N`Jikam (26-0, 17 KO) skrzyżują rękawice w walce o czasowy tytuł mistrza świata WBO wagi średniej. W uzasadnieniu włodarze WBO oznajmili, że zostali zmuszeni do ustanowienia "czasowego" mistrza z uwagi na przyczyny obiektywne, czyli kontuzję regularnego czempiona WBO, Dmitrija Piroga (19-0, 15 KO).
Decyzja federacji została bardzo krytycznie przyjęta przez obóz 31-letniego Rosjanina, który od dawna deklaruje, że jest gotów bronić swojego pasa 1 maja, a termin jego obowiązkowej obrony mija dopiero 25 czerwca.
- Nie rozumiem na jakiej podstawie oni [WBO - przyp. red.] chcą zorganizować ten pojedynek, skoro mamy aktualnego mistrza świata, który jest gotów do walki? - pyta zdenerwowany promotor Piroga, Kiril Pczelnikow. - Co uniemożliwia im skontaktowanie się z nami, w celu ustalenia szczegółów walki o regularny tytuł mistrza świata? Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, to zawsze możemy stanąć do przetargu, jak to się dzieje na całym świecie. Zrozumiałbym tę decyzję jeśli Pirog nie byłby w stanie wejść do ringu, ale on jest gotów bronić tytułu 1 maja. Napisaliśmy kilka pism do WBO z prośbą, by wskazała nam oficjalnego pretendenta, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Pierwsze odwołanie wysłaliśmy do WBO trzy tygodnie temu. Niech federacja wyznaczy nam oficjalnego pretendenta, a będziemy gotowi do walki z nim w dowolnym momencie. Jak dotąd nie minęło jeszcze dziewięć miesięcy od ostatniej walki Piroga, więc uważam, że N'Jikam i Bursak nie mają prawa rywalizować o pas czasowego mistrza. - zakończył rosyjski promotor.