COLEMAN: JESTEM LEPSZYM BOKSEREM OD HOLTA
W połowie ubiegłego roku Tim Coleman (19-2-1, 5 KO) był bliski walki o tytuł mistrza świata w wadze junior półśredniej, jednak w sierpniu przegrał przed czasem z Vernonem Parisem, który już za tydzień w ostatecznym eliminatorze IBF zaboksuje z Zabem Judahem. Jak czuje się bokser, który był tak bliski życiowej szansy?
- W ogóle nie trenowałem do walki z Parisem. W tamtym czasie miałem stałą pracę, więc zabrakło mi czasu na przygotowania. Myślałem, że to młody i niedoświadczony zawodnik, ale tamtej nocy Paris okazał się po prostu lepszy - tłumaczy się 27-letni "Pit Bull".
W najbliższy piątek na gali ESPN w Cabazon Coleman zmierzy się z niebezpiecznym Kendallem Holtem (27-5, 15 KO), w którego narożniku ma stanąć Roy Jones Junior. Pojedynek został zakontraktowany na 10 rund, zawodników będzie obowiązywać umowny limit 145 funtów. Wiele wskazuje na to, że "Rated R" również został przez Tima zlekceważony.
- To po prostu następna walka, taka jak wszystkie. Nie ma w niej niczego niezwykłego - uważa Coleman. - Holt ma niesamowity lewy sierpowy, ale jest słaby na nogach. Jestem od niego dużo lepszym bokserem. Jestem też zdecydowanie szybszy.