MAYWEATHER: MAM WSZYSTKO, BY WYGRAĆ
5 maja w Las Vegas dojdzie do jednej z najbardziej oczekiwanych walk 2012 roku, w której zmierzą się niepokonany Floyd Mayweather Jr (42-0, 26 KO) i mistrz WBA wagi junior średniej Miguel Cotto (37-2, 30 KO). "Money" z szacunkiem wypowiada się o Portorykańczyku, jednak nie widzi innej możliwości jak swoje zwycięstwo i zdobycie kolejnego tytułu.
- Kiedy wyjdziemy do ringu i zostaniemy w nim sami, trener nie może walczyć za zawodnika. W wieku 35 lat nadal rosnę w siłę. Nadal jestem głodny sukcesu i chcę dać moim fanom wielkie widowisko. Mam przed sobą silnego mistrza z Portoryko. Moim celem jest zabranie pasa Miguelowi Cotto. Muszę udać się na obóz i przygotować się perfekcyjnie.
W tej walce zobaczymy dwóch silnych mistrzów, którzy są w tym biznesie od dawna i mają sporo doświadczenia. Zawsze byłem zdania, że gdy jakiś zawodnik był nokautowany zostawia to trwały ślad w jego karierze, że sytuacja może się powtórzyć. Jestem szybszy, jestem lepszym kontrbokserem, mam mocną szczękę. Mam wszystko co potrzebne, by wygrać ten pojedynek - powiedział Mayweather.
Druga opcja: być może została zawarta jakaś nie pisana umowa między Floydem a organami prawa... Coś na zasadzie procesu czyszczenia, poprawiania swojej opini... Czyżby okres odsiadki dla Money'a miał być najkrótszy z możliwych ? :)
może i tak tylko że Pacman zmusił Cotto do limitu 35 kilo,a Floyd bedzie walczył w naturalnej kategori Miguela a to jest różnica..
Bajki piszesz.
Floyd na poczatku zawsze jest mily i wyraza sie z szacunkiem o swoich rywalach, a dopiero potem przed sama walka zaczyna swoj trash talking. Ortiza tez zachwalal jaki to nie mlody, glodny, silny czempion byl.
Z tego co pamietam to tylko po Oskarze i po Mannym jezdzil od poczatku do konca.
Nie wiem jak mozna pisac, ze ktos pokroju Mayweathera sie boi kogokolwiek. To jest smieszne. Szkoda tego nawet komentowac.