ALVAREZ: MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ
W Stanach Zjednoczonych w najlepsze trwa akcja promocyjna przed wielką galą boksu, która odbędzie się 5 maja w Las Vegas. W luksusowym hotelu/kasynie MGM Grand zobaczymy konfrontacje Floyda Mayweathera i Miguela Cotto oraz Saula Alvareza (39-0-1, 29 KO) i Shane’a Mosleya (46-7-1, 39 KO).
Młody Meksykanin na konferencji w Los Angeles przyznał, że właśnie spełniają się jego marzenia, ponieważ będzie miał okazję pojedynkować się ze swoim idolem z dzieciństwa.
- Kiedy zaczynałem boksować, oglądałem różne walki, również te z udziałem Shane’a Mosleya. Teraz będę z nim walczył, marzenia się spełniają! 5 maja zobaczycie najlepszego Alvareza – powiedział „Cynamonowy”.
Z kolei Mosley jest podekscytowany rangą gali, która może znakomicie sprzedać się w systemie PPV, ze względu na zainteresowanie ze strony kibiców amerykańskich, meksykańskich i portorykańskich.
- Ludzie pytają mnie „Chcesz występować na undercardzie?” Co z tego, szykuje się wspaniała gala i jestem dumny, że będę częścią tego wydarzenia – opowiadał 40-letni Mosley.
Floyd był liczony tylko raz w karierze i to niesprawiedliwie i nie w walce z Mosleyem :) Fakt Shane zranił go w drugiej rundzie podobnie jak kiedyś Corley w czwartej o ile pamiętam no i Castillo też znalazł drogę do głowy Floyda czyli w sumie był zraniony trzykrotnie a liczony tylko raz w karierze z Carlosem Hernandezem niesłusznie jeśli nie niech mnie ktoś poprawi bo piszę z pamięci a nie chce mi się sprawdzać :)
Co do tematu to Alvarez zniszczy Mosleya i chyba już ostatecznie wyśle na zasłużoną emeryturę. No chyba że dla kasy Mosley nie potrafi odpuścić co znaczyło by że będzie męczył nas jeszcze swoją obecnością w ringu :P