PARIS: NIE PRZEGRAM Z 34-LETNIM JUDAHEM
Niepokonany Vernon Paris (26-0, 15 KO) zapewnia, że już teraz jest w życiowej formie. 24 marca na gali w Nowym Jorku, gdzie kibicom zaprezentuje się także Tomek Adamek, 24-letni "IceMan" zmierzy się z byłym mistrzem świata dwóch kategorii wagowych - Zabem Judahem (41-7, 28 KO). Pojedynek ma status oficjalnego eliminatora IBF w limicie 140 funtów.
- Przystąpię do walki w najlepszej możliwej formie, bo zdaję sobie sprawę z tego, co zyskam w przypadku zwycięstwa. To eliminator. Tryumfator będzie obowiązkowym pretendentem do tytułu IBF - tłumaczy Paris. - Zab to pięciokrotny mistrz świata. Wiem, że ma olbrzymie doświadczenie, jeśli jednak myśli, że przegram z 34-letnim Judahem, to nie ma pojęcia, co zaserwuję mu w ringu.
- Nie czekam do 24 marca, wygram tę walkę na sali treningowej. Ćwiczę dwa lub trzy razy dziennie. Biegam rano, biegam w nocy. Przy każdej okazji. Po bieganiu odpoczywam przez kilka godzin, ale potem idę do gymu. Dobrze jadam, wysypiam się i nie mam żadnych innych zmartwień. To nie są dobre wiadomości dla Zaba - dodaje młody Amerykanin.
- Nie boję się walczyć na Brooklynie. Więcej presji jest na Zabie, który walczy przed swoją publicznością. Czas na nową krew, nową twarz. To czas Vernona Parisa, przykro mi z powodu Zaba Judaha [na zdjęciu - przyp. red.]. W ringu zamieniam się w bestię. O wyniku nie zadecydują sędziowie, tylko to, co wydarzy się między linami. Od początku do końca to będzie wojna. Mam całe mnóstwo gotowych strategii. Ta walka jest mi bardzo potrzebna - kończy Paris.
Młody musi to wygrać.
Mógł osiągnąć wiele, osiągnął dużo za mało.
Teraz obudził się z ręką w nocniku i chce dorobić do emerytury.
Mam nadzieję, ze dostanie srogi łomot.