BRADLEY: TO JA ZDETRONIZUJĘ FLOYDA!
Timothy Bradley (28-0, 12 KO) długo nie mógł doczekać się wielkiej walki, a gdy w końcu zakontraktowano mu pojedynek z samym Mannym Pacquiao (54-3-2, 38 KO), "Desert Storm" wyznał, że spełnieniem marzeń będzie dla niego dopiero starcie z Floydem Mayweatherem (42-0, 26 KO).
- Nagrałem kiedyś video, to było około mojej szóstej zawodowej walki, i powiedziałem w nim, że to ja będę pierwszym, który pokona Floyda Mayweathera. Mogę z nim walczyć. Przed laty zapowiadałem, że to ja go zdetronizuję i nadal jestem przekonany, że tego dokonam - oświadczył 28-letni Bradley.
Najlepszy pięściarz wagi junior półśredniej zawsze wypowiada się z szacunkiem o "Pacmanie", ale również na temat "Money" Mayweathera nie usłyszymy z jego ust złego słowa. - Spotkałem Floyda. To naprawdę fajny facet. Robi swoje i gada swoje, ale to tylko taka maska, dzięki której rośnie sprzedaż biletów i PPV.
- Manny Pacquiao nie jest niezniszczalny. Każdego można pokonać. Byłem wielkim fanem Roya Jonesa. Pamiętam, w jak wielkim szoku byłem, kiedy przegrał. Wszyscy byli w szoku. Mówiłem do siebie: "To nie do wiary. Roy Jones został znokautowany!".
ktos tu sie machnął...
Nie, nie, nie :)
To nie jest kwestia genów, ale fizjologii. Czas reakcji, a potem szybkość - traci się na początku. Wytrzymałość traci się ostatnią - co również nie jest kwestią genów, lecz uniwersalnej fizjologii.
Vitalij nie pokazał, że jak się chce, to można być szybkim. Ta walka była konformacją idealistycznego wyobrażenia o Adamku z niedocenianym obrazem Vitalija. Otóż Vitalij był o wiele wolniejszy i o wiele słabszy niż 5 lat temu. Superszybkość Adamka, to kolejny mit, który on sam i kibice wykreowali.
Tak więc niestety ale to nie ma nic wspólnego z genami i zdrowym trybem życia.
5 lat temu to witalij był na emeryturze :D dopiero w 2008 wrócił i walczył z peterem