WYNIKI ZE STUTTGARTU
Trwa gala Sauerland Event w Stuttgarcie. 21-letni Marcos Nader (15-0, 2 KO) dominował nad Bakerem Barakatem (36-12-4, 24 KO) niemal w każdym aspekcie bokserskiego rzemiosła, ale wata w jego rękawicach po raz kolejny dała o sobie znać i młody Austriak nie zdołał wykończyć twardego przeciwnika, choć zasypywał go dziesiątkami, a może setkami celnych ciosów. Po ostatnim gongu wszyscy sędziowie wskazali na Nadera (100-90, 99-90, 100-90).
Edmund Gerber (19-0, 13 KO) zaliczył kolejny test, pokonując przez RTD 5 Oleksieja Mazikina (17-7-2, 4 KO). Na początku niemiecki prospekt miał pewne problemy z większym przeciwnikiem, ale z czasem zaczął przejmować kontrolę nad wydarzeniami w ringu. W trzeciej odsłonie 23-letni Gerber nabawił się rozcięcia po prawym prostym ukraińskiego weterana. Pomimo tego młody Niemiec wciąż miał niewielką przewagę i w końcówce piątej odsłony zranił Mazikina, a ten nie wyszedł do następnego starcia.
Kolejne zwycięstwo odniósł także Jack Culcay (11-0, 7 KO), który do niedawna reprezentował grupę Universum. Wykupienie jego kontraktu miało kosztować okrągły milion, co oznacza, że Sauerland wiąże z nim wielkie nadzieje. 26-letni Niemiec pokonał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Włocha Salvatore Annunziatę (15-6-4, 3 KO).
Powietkin musiał dać z siebie wszystko.
Mimo to nie potrafie zrozumieć jak mogliśmy (niemal wszyscy) tak mylić się co do Saszy. Huck zrobił to co zwykle- faulował i używał jednaj akcji (prawie), czyli jego lewy prawy prosty.
Ogólnie no to żaden nie zasłużył na mistrza, to powinna być walka o Ebu lub coś w tym stylu.
Powtórzę również to, że Povietkin to pipa a nie bokser. Trochę agresji u przeciwnika i gościa nie ma. I gdzie ta jego technika??? Huck go ośmieszył - gość ważący o 9kg mniej kładł się na Saszce a Saszka uginał się prawie do podłogi. Do tego lewe proste, którymi Huck wstrząsał ruskim, zaś u ruska lewego prostego nie uświadczysz.
Povietkin to balonik - taki kolejny Helenius.
A teraz wyobraźcie sobie Povietkina z Chisorą... Chyba ruskiego od razy by do szpitala zawieźli. Jego i jego technikę.
Ile razy słyszę o jego amatorskiej karierze, tyle razy zastanawiam się gdzie to widać. Saszka wygrał z malutkim, miękkim Chembersem, Czagajewem u schyłku kariery i takie pitolenie, że Povietkin to mistrz.
Dajcie spokój