'MONEY' MAYWEATHER KOŃCZY 35 LAT
35 lat temu przyszedł na świat jeden z najbardziej utalentowanych pięściarzy w historii - Floyd Mayweather (42-0, 26 KO). Boks od samego początku był przeznaczeniem Juniora, który do dziś z powodzeniem kontyuuje rodzinne tradycje (boksowali ojciec Floyd Senior oraz wujkowie Jeff i najbardziej utytułowany Roger, obecny trener Floyda).
W 1996 roku Mayweather wywalczył brązowy medal na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie. Już wtedy nazywano go "Pretty Boyem", bo po walkach na jego twarzy nie można było się doszukać żadnych śladów. Jeszcze w tym samym roku Floyd podpisał kontrakt zawodowy i stoczył pierwsze dwie płatne potyczki. W październiku 1998 roku Mayweather zdobył pierwszy mistrzowski tytuł - swej ulubionej federacji WBC w wadze super piórkowej. Bronił tego trofeum ośmiokrotnie, po czym przeniósł się do dywizji lekkiej, gdzie na początek stoczył dwa arcytrudne pojedynki ze znakomitym Jose Luisem Castillo. Do dziś trwają debaty na temat, czy Floyd na pewno zasłużył na zwycięstwo w ich pierwszej walce.
Wydawać się mogło, że Mayweather stracił część atutów w limicie 135 funtów, ale w następnych występach łatwo ogrywał przeciwników i zdecydował się na przejście do kategorii junior półśredniej. W maju 2004 roku Floyd był poważnie zraniony przez DeMarcusa "Chop Chopa" Corleya, ale przetrwał chwilowy kryzys i zdominował swego rywala, posyłając go dwukrotnie na deski w drodze do pewnego punktowego zwycięstwa w eliminatorze WBC. Następną ofiarą Mayweathera był Henry Bruseles, zawodnik walczący w stylu łudząco przypominającym Miguela Cotto. "Nitro" nie dotrwał do końca ósmej rundy, a rozpędzony Floyd w następnej walce zdemolował mocno porozbijanego już Arturo Gattiego.
W kwietniu 2006 roku, przed pojedynkiem z "Super" Zabem Judahem, geniusz Mayweathera był już dobrze znany wszystkim. Sporym zaskoczeniem była więc znakomita postawa Zaba w pierwszej części walki. Po jednej z jego kontr rękawica Floyda dotknęła nawet ringu, jednak przeoczył to sędzia ringowy Richard Steele i obyło się bez liczenia. Zgodnie z przewidywaniami Judah nie wytrzymał narzuconego przez siebie tempa i zaczął oddawać inicjatywę, a dokładny i wyliczony Mayweather uzyskał przewagę. W dziesiątej rundzie sfrustrowany Zab uderzył poniżej pasa, a jego prowokacyjne zachowanie doprowadziło do burdy, w której uczestniczyli członkowie teamów obydwu zawodników. Po kilku minutach walkę wznowiono, a Floyd bezpiecznie "dowiózł" zwycięstwo.
13 miesięcy później, w maju 2007 roku, Mayweather zmierzył się z twarzą boksu zawodowego - kochanym przez miliony Oscarem De La Hoyą w jednej z największych walk w historii sportu. "Golden Boy" najlepsze lata miał już za sobą, jednak stanął na wysokości zadania i postawił poprzeczkę bardzo wysoko. W pierwszych rundach wywierał presję i zarzucał rywala seriami ciosów, lecz z czasem opadł nieco z sił, a skuteczny w defensywie i ofensywie Mayweather zaczął dominować. Skończyło się niejednogłośną punktową wygraną Floyda, który zdobył w ten sposób swój szósty mistrzowski tytuł. Pojedynek wygenerował rekordowe zyski, zaś Mayweather zastąpił Oscara na miejscu największej gwiazdy szermierki na pięści.
Floyd rozważał zakończenie sportowej kariery - wszak nie musiał już nikomu niczego udowadniać. Siedem miesięcy później wyszedł do ringu z niepokonanym Rickym Hattonem i po wspaniałym pokazie boksu wygrał przez techniczny nokaut, umacniając się na pozycji króla boksu zawodowego. Po tym zwycięstwie pięściarz zrobił sobie kilkanaście miesięcy przerwy, lecz powrócił na walkę ze znacznie mniejszym Juanem Manuelem Marquezem, którego łatwo ograł na dystansie dwunastu rund. W maju 2009 "Money" był bliski porażki przed czasem w drugiej rundzie walki z "Sugar" Shanem Mosleyem, jednak wiekowy rywal spuścił z tonu, a Mayweather wykorzystał to w pełni, dominując w pozostałych odsłonach i zwyciężając pewnie na punkty.
Nieudane negocjacje z Mannym Pacquiao i problemy prawne zniechęciły Floyda do boksu, ale gdy zaczęły pojawiać się plotki, że najlepiej opłacanemu bokserowi kończą się pieniądze, ten wrócił na ring i w kontrowersyjnych okolicznościach znokautował Victora Ortiza, a przy tym odzyskał tytuł mistrza świata WBC wagi półśredniej. Kibice znów narobili sobie nadziei na walkę z "Pacmanem", ale tym razem "Money" postawił warunek nie do przejścia - cały zysk z transmisji PPV miał wylądować w jego kieszeni, a na to nie mógł przystać obóz Filipińczyka.
Fani nie mogą narzekać, bo podczas Cinco de Mayo Floyd powróci na ring i ma przed sobą nie lada wyzwanie - zmierzy się ze wspaniałym Miguelem Cotto (37-2, 30 KO) w limicie kategorii junior średniej. Faworytem jest rzecz jasna Amerykanin, ale niezwykle lubiany i popularny Portorykańczyk nie stoi na straconej pozycji i przede wszystkim jest gwarantem dobrej walki. Uznawany przez wielu za króla P4P "Money" Mayweather zapewne powoli przymierza się do ostatecznego zawieszenia rękawic na kołku i wiele wskazuje na to, że uczyni to, zachowując "0" w rekordzie. Dziś, w jego 35. urodziny, zapraszamy do obejrzenia znalezionego na YouTube nagrania, które ukazuje cały kunszt tego bokserskiego geniusza i wieloletniego dominatora list P4P, który w latach 1998 i 2007 był przez prestiżowy magazyn The Ring wybierany "Najlepszym Pięściarzem Roku".
http://sosoboxing.com/videos/boxers-a-z/floyd-mayweather-jr/
Prawie wszystkie walki Floyda (brak jedynie ostatniej z Ortizem), w tym kilka z amatorki.
Ale ja wiem, że Floyd wygrałby z Mannym. Cały świat wierzy we Floyda, tylko on sam w siebie nie wierzy. Black pussy.
PS
Czy ktoś może napisać kim są Ci dwaj faceci (chyba bliźniacy) stojący za Floydem w ostatnim wywiadzie?
Walcząc z Floydem trzeba cały czas się pilnować.Takie sytuacje miały właśnie miejsce z Corralesem w 1 rundzie jak sobie próbował Diego poprawiać spodenki, z Gattim jak sugerował coś sędziemu i najbardziej podobna do sytuacji walki z Victorem z Mosleyem jak coś sobie wyjaśniali i Floyd zaatakował.
Zawodnicy walczący muszą w każdej sekundzie się pilnować i skoro wiadomo ze on taki jest ,to nie rozumiem potem pretensji.Jest zasada ,aby się pilnować zawsze i co najważniejsze Floyd zawsze zgodnie z zasadami gry wszystko robi.Choć może to być "niemoralne" to już inna sprawa..
Ja też za Cotto,ale Floyd to Floyd,szkoda że to nie 25 urodziny,bo chętnie bym go pooglądał jeszcze 10 lat.
Pacmanowi postawil warunki nie do przyjecia i celowo zeby go ponizyc ...i wszyscy o tym wiedza .
No to akurat taki typ boksera,ma swój styl,opanował go do perfekcji i za to go cenię,telenoweli z Pacmanem nie chce mi się już nawet poruszać bo cała trójka(Floyd,Pacman i Arum) są winni,kto w jakim stopniu to już nie istotne.Po za tym lista jego oponentów jest imponująca,walczył z wielkimi tego sportu i wygrywał właśnie stylem.Ale Cotto też uwielbiam,ma zajebisty styl i mało mówi przed walkami.
"Czy ktoś może napisać kim są Ci dwaj faceci (chyba bliźniacy) stojący za Floydem w ostatnim wywiadzie? "
Też mnie to ciekawi. Tych dwóch kolesi bliźniaków i ojciec ich pojawiają się w ringu praktycznie na każdej większej walce ...
Ogólnie nie lubię tego stwierdzenia, ale pasuje ono tutaj idealnie - "gówno wiesz o boksie" ;]
Floyd Mayweather, dla mnie najwybitniejszy bokser wszech czasów... geniusz, geniusz i jeszcze raz geniusz, umiejętnościami moim zdaniem przewyższa wszystkich byłych, obecnych, i przyszłych mistrzów - legend tego sportu ;]
a to, że czasem sprawia wrażenie człowieka który ma niepoukładane w głowie to nic - każdy z nas jest tylko człowiekiem.
W 100% się z tobą zgadzam co do "ekspertów" takich jak "Mas". Rozumiem, że można kogoś nie lubić, ale na litość boską ludzie bądzcie obiektywni i nie wypisujcie takich dyrdymalów jak "Mas"
Mas
Czlowieku nie wypowiadaj się na temat boksu, bo masz o nim takie pojęcie jak ja o tańcu na linie.
O wielu bokserach można powiedzieć, że są bardzo dobrzy bądź wybitni(żadziej) ale Floyd jest geniuszem.