CAMPILLO: MYŚLAŁEM, ŻE MAM WYGRANĄ W KIESZENI
Jeden z najbardziej pechowych pięściarzy świata, Gabriel Campillo (21-4-1, 8 KO), był gościem audycji The Boxing Lab. W minioną sobotę Hiszpan w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach przegrał walkę z mistrzem IBF wagi półciężkiej - Tavorisem Cloudem (24-0, 19 KO).
W pierwszym starciu "El Chico Guapo" dwukrotnie lądował na deskach i był bliski przegranej przed czasem, ale przetrwał kryzys i od drugiej rundy dominował. Na konto Campillo należy zapisać przynajmniej 8 lub 9 odsłon, ale dwaj sędziowie i tak opowiedzieli się za championem...
- Przed ostatnią rundą usłyszałem w narożniku, że mamy wygraną w kieszeni i wystarczy, jeżeli przetrwam te trzy minuty. Powiedzieli mi, że mam być w ruchu, trzymać go na dystans i nie podejmować ryzyka - wyznał Campillo. - Zaczynam myśleć, że w Stanach nie mogę wygrać żadnej walki. Jestem bliski poddania się, ale mój team obiecuje, że zrobią wszystko, by jakoś to wyprostować. Siła Clouda nie była dla mnie zaskoczeniem. Widziałem filmy z jego walkami. Jest silny, ale niezbyt techniczny. Wiedziałem, że jestem lepszy i pokazałem to w sobotę.
Ten Marqez z Pacmanem to jednak tam nie pasuje .To nie był wałek aż takiego kalibru.
Remis to bym jeszcze przeżył, ale Marquez ograł Pacmana, wszyscy to widzieli. Masz rację, że to nie był wałek jak z Campillo, ale mimo wszystko. W pierwszej walce Hernandeza z Cunn'em, też dziwne zachowanie sędziego. Ile tego jeszcze będziemy oglądać...