MATT MIZERSKI: TROCHĘ O SOBIE, TROCHĘ O INNYCH (CZĘŚĆ 2)
W kieszeni miałem listę adresów wszystkich związków i instytucji sportowych w Kanadzie, którą dostałem od uprzejmego urzędnika z ambasady kanadyjskiej w Sztokholmie. Ale to było wszystko. Nikogo z Kanadzie nie znalem, nie miałem żadnych kontaktów, nawet telefonów znajomych moich znajomych, po prostu - tabula rasa. To, co jednak przywiozłem ze sobą, to było doświadczenie zawodnicze, pedagogiczne, organizacyjne, naukowe no i nie najgorsza znajomość języka angielskiego. A przed sobą miałem jedną, wielką niewiadomą – co dalej? Jak się ułoży moje życie na emigracji w nieznanym kraju i nieznanym środowisku? No, ale “do odważnych świat należy”.
Kilka tygodni zajęło mi rozejrzenie się po Toronto i wynajęcie mieszkania. Następnie w pobliżu mojego nowego miejsca zamieszkania znalazłem tzw. Community Centre, gdzie pracował Polak, urodzony w Kanadzie i kiepsko mówiący po polsku, co mi wcale nie przeszkadzało bo mogłem się podpierać moim angielskim, który okazał się nie być tak dobrym jak wcześniej myślałem. Ten Polak wytłumaczył mi wiele spraw związanych z życiem w Kanadzie, a przede wszystkim jak należy napisać “resume” i nawet mi w tym pomógł. Gotowe pismo wysłałem na wszystkie adresy, które dostałem w ambasadzie kanadyjskiej w Sztokholmie, po czym poszedłem do szkoły na intensywny kurs języka angielskiego. Codziennie, od 9 rano do 5 po południu. Znajomość języka jest podstawą do otrzymania pracy w swoim zawodzie, co nie wszyscy emigranci rozumieją, toteż nie wszystkim to się udaje.
Chyba w miesiąc później zadzwonił do mnie sekretarz generalny z Kanadyjskiego Związku Boksu Amatorskiego (CABA) z siedziba w Ottawie. Nazywał się Stuart Charbula i był na tym stanowisku przez ładnych kilka lat. Powiedział, że za kilka dni będzie w Toronto i zaproponował spotkanie, na które bez wahania się zgodziłem. Stuart zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Powiedział, że moje resume bardzo mu się podoba, szczególnie, że pokrywa prawie wszystkie aspekty związane z boksem. Po kilku minutach dodał, ze Związek Bokserski (CABA) właśnie szuka kogoś na stanowisko koordynatora szkolenia. Kilka miesięcy wcześniej mieli już kandydata z Anglii, który w ostatniej chwili się rozmyślił i nie przyjechał do Kanady (na moje szczęście znalazłem się we właściwym czasie we właściwym miejscu). Spotkanie zakończyło się w bardzo przyjazny sposób i Stuart powiedział, że przedstawi sprawę Zarządowi CABA i zadzwoni do mnie za 3-4 tygodnie.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zadzwonił już za 2 dni i powiedział, za CABA zaprasza mnie jako gościa do obejrzenia mistrzostw Kanady seniorów i pokrywają wszystkie moje wydatki. Mistrzostwa odbywały się w małym miasteczku Medicine Hat, jakieś 200 km na wschód od Calgary i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem całkiem przyzwoity boks. Był to rok 1982 i zbliżały się mistrzostwa świata w Monachium a ja zostałem poproszony, by wybrać pięciu zawodników na tę imprezę. Okazało się, że mój wybór w 100% pokrywał się z opinia CABA. W drodze powrotnej do Toronto, Stuart zapytał czy mam ochotę przyjechać do Halifaxu na tygodniowe zgrupowanie bokserów szykujących się na wyjazd do Monachium. Oczywiście, że się zgodziłem. Na tym zgrupowaniu przeprowadziłem testy sprawności ogólnej, co, ku mojemu zaskoczeniu, było całkowitą nowością dla bokserów kanadyjskich. Szybko się zorientowałem, że jeśli idzie o teorię treningu, to oni są daleko do tylu za Europą Wschodnią.
W Kanadzie, demokratycznym kraju, obsadzanie ważniejszych stanowisk odbywa się na drodze konkursu. No wiec został rozpisany konkurs na stanowisko koordynatora szkolenia. Zgłosiło się 33 kandydatów, z których 4 zostało wybranych i zaproszonych na rozmowę kwalifikacyjną. Poza mną był jeden Węgier od lat mieszkający w Kanadzie, jeden Anglik - też mieszkający w Kanadzie i jeden Rosjanin, który też niedawno przyjechał do Kanady. Wygrałem ten konkurs i dostałem pracę w CABA z siedziba w Ottawie. Pierwszego września 1982 roku przeprowadziłem się wraz z rodzina do Ottawy. W dwa tygodnie później wyjechałem na moje pierwsze zgrupowanie do Vancouver i tak to się wszystko zaczęło i trwało przez prawie 25 lat. Tytuł koordynatora szkolenia został zmieniony na Technical Director i byłem odpowiedzialny za wszystkie aspekty przygotowań drużyny kanadyjskiej seniorów i juniorów do startów w imprezach międzynarodowych. W moich rękach było planowanie startów i programy przygotowań na zgrupowaniach, ocena i analiza wyników, rekomendacje na przyszłość, doszkalanie trenerów, itd.
W lecie 1983 roku mieliśmy zgrupowanie w Toronto przed Igrzyskami Panamerykańskimi w Wenezueli i tam po raz pierwszy spotkałem Lennoxa Lewisa, który przyjechał na klika dni, by potrenować ze starszymi kolegami. Widziałem jak pracuje na worku bokserskim, był wysoki i szczupły ale miał dobrą koordynacje i niezłą technikę. „Dobry materiał” - pomyślałem. Lennox to oczywiście specyficzna postać w boksie, “w czepku urodzony”. W najtrudniejszych sytuacjach w ringu, czy życiu, szczęście zawsze było po jego stronie. W listopadzie 1983 roku wystartował na Mistrzostwach Świata Juniorów (do lat 19) w Santo Domingo (Dominikana). Pierwszą walkę wygrał z Amerykaninem a drugą z Rumunem, obie na punkty i doszedł do finału, w którym miał się zmierzyć z silnym i niebezpiecznym Kubańczykiem. I tu się okazało, ze ów Kubańczyk jest kontuzjowany i Lennox wygrywa walkowerem i zostaje mistrzem świata juniorów w wadze superciężkiej. Tak rozpoczęła się kariera Lennoxa, “szczęściem podpierana”. Rok później był już mistrzem Kanady i “etatowym” przedstawicielem drużyny kanadyjskiej na wielu międzynarodowych zawodach bokserskich. Pierwszy znaczący sukces jako senior odniósł w meczu Kanada – USA w lutym 1984 roku, kiedy to pokonał w dobrym stylu mistrza USA Craiga Payne`a. Już wówczas wiedziałem, że mamy prawdziwy “diament” do dalszej obróbki. W lecie 1984 roku pojechał już na Igrzyska Olimpijskie do Los Angeles. Pierwszą walkę wygrał przed czasem z Pakistanczykiem, a drugą przegrał z Amerykaninem Tyrrellem Biggsem, który zdobył później złoty medal. Lennox zaboksował dobrze z rutynowanym przeciwnikiem i gdyby miał więcej zaufania do swoich możliwości to nawet mógł tę walkę wygrać. Brak doświadczenia był tu bardzo wyraźny i decydujący o wyniku walki.
Dalej kariera Lennoxa rozwijała się szybko. W roku 1985 roku wygrał turniej w Albenie (Bułgaria) i Mistrzostwa Ameryki Północnej ale w listopadzie przegrał na Pucharze Świata w Seulu z Wiaczesławem Jakowlewem z ZSRR. W 1986 roku wygrał Igrzyska Wspólnoty Brytyjskiej w Edynburgu (Szkocja), ale przegrał na Mistrzostwach Świata w Reno (USA) z Bułgarem Petarem Stojmenowem, który w następnej walce został ciężko znokautowany przez Teofilo Stevensona z Kuby. W Reno Stevenson był w fantastycznej formie i zdobył złoty medal “jedną ręką”. W tym czasie górny limit wieku amatorów wynosił 35 lat i tyle właśnie miał Teofilo. Na jesieni tego roku Kongres AIBA zmienił górny limit wieku na 37 lat, by umożliwić Stevensonovi start na kolejnej olimpiadzie w Seulu.
W styczniu 1987 roku Lennox wygrał turniej Stockholm Open, w sierpniu zdobył srebrny medal na Igrzyskach Panamerykańskich w Indianapolis, przegrywając z Jorge Gonzalesem z Kuby. W trzy tygodnie później zrewanżował mu się na Mistrzostwach Ameryki Północnej, gdzie zdobył złoty medal. W październiku przegrał na Pucharze Świata w Belgradzie z Uli Kadenem z NRD a w dwa tygodnie później wygrał turniej im. Feliksa Stamma w Warszawie. W kwietniu 1988 roku wystartował w InterCup w Karlsruhe (RFN), gdzie w finale gładko przegrał z Aleksandrem Miroszniczenko z ZSRR. W maju wygrał Canada Cup w Ottawie no i we wrześniu pojechał na Igrzyska Olimpijskie do Seulu.
Mało kto pamięta, że w Seulu nie wystartowali Kubańczycy, którzy zbojkotowali Olimpiadę, popierając Koreę Północną w jakichś tam politycznych przepychankach. A więc Teofilo Stevenson, prawie pewny kandydat do złotego medalu nie wystartował. W losowaniu Miroszniczenko znalazł się w drugiej “połówce” drabinki, więc droga do finału zapowiadała się dla Lennoxa w miarę łatwo. Lewis w pierwszej walce pokonał w 2. rundzie Christophera Oderę z Kenii, w drugiej już w 1. starciu znokautował Uli Kadena, a w półfinale Janusz Zarenkiewicz oddał mu walkę walkowerem. W finale wygrał w 2. rundzie z Amerykaninem Riddickiem Bowe i w ten sposób został mistrzem olimpijskim. Znowu szczęście było po jego stronie.
Praca z Lennoxem zawsze układała mi się dobrze. To miły, sympatyczny i inteligentny chłopak, nie sprawiający żadnych kłopotów. Był raczej typem samotnika, lubił słuchać muzyki, sporo czytał. Lubił też grać w szachy. Kilka razy grałem z nim w tenisa i całkiem dobrze nam to wychodziło ale nie pamiętam kto wygrał.
Przez te moje ćwierć wieku pracy w CABA bardzo wielu zawodników przewinęło się przez kadrę narodową. Warto wspomnieć jeszcze kilku, którzy byli równie utalentowani jak Lennox. Pierwszy z nich to Howard Grant w wadze 63.5 kg. - srebrny medalista Mistrzostw Świata w Reno w 1986 r. Wygrał tam trzy walki a w finale przegrał minimalnie z bardzo doświadczonym zawodnikiem ZSRR Wasilijem Szyszowem. Howard miał świetne warunki fizyczne, był wysoki, szczupły, o długich rękach i doskonałej technice. Dużo z nim pracowałem na zgrupowaniach i nauczyłem dobrych obron. Słabą jego stroną była psychika i trzeba było bardzo nim się opiekować przed walkami. Kolejny talent to Egerton Marcus (waga 75 kg), srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Seulu, gdzie w finale przegrał z rutynowanym Henry Maske z NRD. Egerton to zawodnik niezwykle pracowity i zacięty, zbudowany jak gladiator, bardzo silny fizycznie. Poza ringiem bardzo sympatyczny, grzeczny, zawsze uśmiechnięty, uprzejmy. Natomiast w ringu bezwzględny, jak tygrys, który poluje na swoją ofiarę. Jego walki były zwykle bardzo widowiskowe i ekscytujące. Dale Brown (waga 81 kg) zdobył dwa medale na Mistrzostwach Świata w 1991 i 1993 r. To inteligentny i dobrze wyszkolony technicznie pięściarz. Nigdy nie udało mi się wygrać z nim w tenisa. Chris Johnson (waga 75 kg), jedyny bokser kanadyjski, który zdobył medale na czterech najważniejszych turniejach: igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata, igrzyskach panamerykańskich i igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej. Był z nami też Arturo Gatti ale krótko, bo szybko przeszedł na boks zawodowy.
Patrząc z perspektywy czasu na lata przepracowane w CABA mam sporą satysfakcję, że coś dobrego zrobiłem dla boksu kanadyjskiego. Pod “moim sterem” Kanada zdobyła 9 medali olimpijskich i 5 medali mistrzostw świata. Innych imprez nie biorę pod uwagę, bo można by tę listę jeszcze długo kontynuować. Mogę jeszcze dodać, że w 1993 roku zostałem wyróżniony jako najlepszy kierownik szkolenia w całym sporcie kanadyjskim.
W 2007 roku postanowiłem przejść na emeryturę, by spędzać więcej czasu z rodziną, więcej grac w tenisa i jeździć na nartach no i poświęcić więcej czasu mojemu “hobby”. Już w 1993 roku zacząłem pracować w wolnych chwilach nad utworzeniem bazy danych zawodników-amatorów i ich wyników. W tamtym okresie było mi to potrzebne do przygotowań moich zawodników w startach międzynarodowych. Najpierw karta i ołówek, później weszły komputery, więc opracowałem program, który zezwala na zbieranie potrzebnych informacji. Później “narodził się” boks kobiecy, więc jeszcze więcej czasu spędzam przy komputerze. Dużo jest przy tym pracy, ale ja to lubię. Obecnie w bazie danych zgromadziłem informacje dotyczące prawie 54 000 bokserów i ich 145 000 walk oraz 6 500 bokserek i 14 500 walk kobiet. Nowych danych przybywa sporo i trzeba je systematycznie wprowadzać do komputera. Pracuję teraz nad przeniesieniem bazy danych do Internetu, co powinno nastąpić jeszcze przed Olimpiadą w Londynie. Już teraz mogę podać adres internetowy najlepszej na świecie bazy danych boksu amatorskiego: boxingdata.com, która powinna zainteresować trenerów, zawodników i zawodniczki oraz kibiców boksu, których jest na świecie bez liku.
Dla BOKSER.ORG - dr Matt Mizerski, Ottawa, Kanada
Pozdrawia
PS. Nie uważacie ,że ostatnie zdjęcie jest dziwne ?
Co do Lennoxa to ,chodziły plotki ,że Zarenkiewicz poddał walkę na olimpiadzie mając w pamięci występ Lewisa na turnieju Stamma .
A co do olimpiady ,to nokaut na Bowe był najdziwniejszym jaki widziałem.
pzdr
Nie brakuje nam uzdolnionej młodzieży - nie tylko w boksie.
pzdr.
pzdr