WARREN O WYDARZENIACH Z SZATNI CHISORY
Redakcja, Nagranie własne
2012-02-21
Na konferencji prasowej po zakończeniu walki Witalija Kliczki (44-2, 40 KO) z Dereckiem Chisorą (15-3, 9 KO), oczywiście kiedy miała jeszcze spokojny przebieg, promotor brytyjskiego boksera Frank Warren opowiedział o tym, co zdarzyło się w szatni jego zawodnika na kilkadziesiąt minut przed pierwszym gongiem. Sprzeciw wzbudził sposób, w jaki były zabandażowane dłonie "Del Boya". Ostatecznie bokserowi nie musiano zakładać bandaży ponownie, ale i tak stracił trochę czasu na rozgrzewkę, co mocno zbulwersowało Warrena.
Jednemu można strzelić slap-bitcha, drugiemu napluc w twarz a ten sie oblize . PR prem ale zapamietam to jako pizdy! Kasa waźniejsza niz honor ! Ha
a on sie oblizal... blee
Siostry tylko zgrywają wielkich szarmanckich dżentelmenów. Tak na prawdę kpią sobie z rywali w uprzejmy sposób. Robią walki za które zgarniają po kilkanaście baniek. Odpalają z tego 1-2 miliony dla pretendenta i ośmieszają go od początku do końca, spuszczają mu wpierdol w ringu, a na koniec z uśmieszkiem gadają, że jak potrenuje to może kiedyś będzie mistrzem ( jak z Sosnowskim ). Wład zmarnował Dereckowi kilkanaście ( chyba 18 ) miesięcy kariery, w których Chisora nie rozwijał się i nie zdobywał doświadczenia ringowego. A na koniec wypiął się radziecką dupą i odwołał walkę, bo dogadał się z Haye. I nikt ich z tego nie rozliczył. Dlatego nie dziwie się, że Chisora jednemu wyjebał z dziwki, a drugiemu napluł w ryj.
Coś w tym jest mat....