MANNY: TO FLOYD NIE CHCE WALKI
Mistrz świata federacji WBO w wadze półśredniej, Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO), jest przekonany, że Floyd Mayweather (42-0, 26 KO) nigdy nie mówił poważnie na temat ich potencjalnej walki. W ostatnich latach obozy pięściarzy kilkukrotnie rozpoczynały i następnie porzucały negocjacje. W ubiegłym miesiącu "Pacman" i "Money" rozmawiali przez chwilę telefonicznie, a niepokonany Amerykanin kategorycznie odrzucił wówczas ofertę równego podziału zysków.
Znamy też szczegóły propozycji Michaela Koncza - doradcy Pacquiao, który w odpowiedzi zaproponował walkę przy podziale 45-45, gdzie ostatnie 10% miałby otrzymać zwycięzca pojedynku. Mayweather nie zgodził się i próbował postawić na swoim - 100% zysku z PPV dla niego i gwarancja wypłacenia Filipińczykowi 40 milionów dolarów. Gdy rozmowy przerwano, Floyd ogłosił, że 5 maja zmierzy się z Miguelem Cotto (37-2, 30 KO), natomiast Manny wybrał Tima Bradleya (28-0, 12 KO) na 9 czerwca.
- Mayweather ciągle mówi o walce, ale tak naprawdę jej nie chce. To ja chcę z nim walczyć, od początku na to naciskam. On zaoferował mi 40 milionów, ale bez udziału w zyskach z PPV. Trudno w to uwierzyć. Nawet gdybym powiedział "Wiesz co? Dam ci nie 40, ale 50 milionów dolarów, ale nie zobaczysz ani centa z dochodów z PPV", on nie zgodziłby się na to - uważa Pacquiao.
Wyobraźcie sobie gdyby Ali czy Frazier przed swoimi walkami skarżyli się jak to mało zarobią... To jest wstyd, żeby mistrzowie sprzeczali się przez media o to czy ma byc 50/50 czy 40/60. Jeszcze niech sobie na plecach i czole namalują podczas walki logo MasterCard.
Przez tę pazerność obu stron traci boks i oni sami zresztą też, bo przecież mogliby być może stworzyć historyczną trylogię jak ward-gatti czy pacquiao-marquez.
Stwierdził ,że osiągnął już wszystko i walczy tylko i wyłącznie DLA KASY,nawet przydomek przybrał MONEY.
Nawet pasy Go nie interesowały jak walczył z ich posiadaczami.
I tak to prawda,że przez Floyda może nie odbyć się walka,ale nie dlatego,że się boi,tylko dlatego,że ma wyjebane w to z kim walczy,ma się kasa zgadzać,a walcząc z kimś mniej popularnym, i zgarniając 90% zysków zarobi więcej,niż z Pacmanem przy równym podziale...proste
Zresztą,nawet jeśli z Pacmanem przy podziale 50/50 miałby zarobić najwięcej w karierze to i tak nie przebolałby faktu,że On król robienia pieniędzy odda komuś tyle kasy.To podrażniło by Jego ego hehe...
Dokładnie on ma za wysokie mniemanie o sobie heheh
Ta walka jeszcze rok temu byłaby interesująca a teraz bardziej bym się cieszył gdyby powiedziano że jest ustalony termin meczu Pacquiao vs Mayweather w "Ping-Ponga"