WOJNA NA LINII SMITH-OUMA
Wydawało się, że w końcu nadchodzą lepsze czasy dla Ishe Smitha (22-5, 10 KO), jednak ten utalentowany zawodnik znów został na lodzie. "Sugar Shay" miał zmierzyć się z byłym mistrzem świata - Kassimem Oumą (27-8-1, 17 KO), lecz pojedynek został odwołany, a w jego miejsce organizatorzy zakontraktowali walkę ...Jamesa Toneya z Bobbym Gunnem.
Na jednym z portali społecznościowych wywiązała się kłótnia pomiędzy Smithem, a jego niedoszłym rywalem. 33-letni Ouma twierdzi, że to z winy gwiazdy "Contendera" pojedynek nie dojdzie do skutku. Ishe zaprzeczył i przedstawił dowody w postaci podpisanego kontraktu, na co "The Dream" zareagował prostym "I tak skopałbym ci tyłek. Prawda jest taka, że się mnie boisz". W odpowiedzi Smith opublikował oświadczenie dla fanów.
- To nie moja wina, ja dawno podpisałem mój kontrakt i miałem nadzieję, że walka się odbędzie. Nigdy się ciebie nie bałem, bo nie jesteś w ringu taki straszny. Powinieneś winić grupę Prizefight. Odwołaniem tego pojedynku byłem tak samo zaskoczony, jak wszyscy inni. Uważasz, że wygrałbyś ze mną? Palisz za dużo zielska i za bardzo lubisz imprezy. Co z tego, że jesteś byłym mistrzem świata? Sergio Mora też nim był. Powinieneś nazywać się Kassim "Żywy Worek Treningowy" Ouma - napisał Amerykanin.