CAMPILLO OBRABOWANY PONOWNIE...
Sprawdziły się słowa Sampsona Lewkowicza, który zapowiadał, że Gabriel Campillo (21-4-1, 8 KO) będzie w życiowej formie i pokona mistrza świata federacji IBF w wadze półciężkiej - Tavorisa Clouda (24-0, 19 KO). "El Chico Guapo", pomimo dwóch nokdaunów z początku walki, był dziś lepszy i w pełni zasłużył na wygraną, lecz po raz kolejny został obrabowany przez niesprzyjających mu sędziów punktowych.
Podwójny lewy prosty i potężny prawy kończący akcję po raz pierwszy posłały Hiszpana na deski w pierwszej odsłonie. "Thunder" poczuł krew i poszedł za ciosem, by chwilę później złapać zranionego rywala na linach. Sędzia ringowy mógł wówczas przerwać walkę, jednak zdecydował się po raz drugi liczyć Campillo, dzięki czemu dostaliśmy później tak wspaniały pojedynek.
Minuta przerwy wystarczyła pretendentowi na dojście do siebie i Hiszpan zaczął punktować mistrza w drugim starciu. Campillo był aktywniejszy w kolejnych rundach i utworzył nad okiem Clouda groźnego rozcięcie. W ósmym starciu to champion był w kłopotach, a nacierający "El Chico Guapo" był przez moment bliski wygranej przed czasem. Końcówka również należała do Campillo, który całkowicie zdominował walkę i wydawało się, że jest na drodze do pewnego zwycięstwa.
Werdykt sędziów był niejednogłośny. Pierwszy wyżej ocenił pretendenta, punktując 115-111, lecz kolejni dwaj opowiedzieli się za dotychczasowym mistrzem (110-116 i 112-114). BOKSER.ORG punktował tę walkę 115-111 dla Gabriela Campillo. To co najmniej trzecia bardzo kontrowersyjna decyzja na korzyść przeciwnika Hiszpana. 33-letni pięściarz pnie się w górę na liście najbardziej ukrzywdzonych pięściarzy w historii. Na osłodę zostaje mu myśl, że w tym przypadku niemal na pewno dostanie rewanż...