PAVLIK: ODCIĄŁBYM NOGĘ, BY WALCZYĆ Z CHAVEZEM
Uznawany kilka lat temu za króla wagi średniej Kelly Pavlik (37-2, 32 KO) w atmosferze skandalu rozstał się z twórcą swoich sukcesów - Jackiem Loewem i trenuje pod okiem Roberta Garcii w Boxing Academy.
- To bokserski raj. To tutaj trafiają wszyscy najlepsi. Robert jest świetnym trenerem, a wyniki jego podopiecznych mówią za siebie. Nie jestem tu najlepszy. Mamy w gymie całe mnóstwo wspaniałych pięściarzy. Są mistrzowie, dawni mistrzowie i gorący prospekci. To sprawia, że trenuję jeszcze wytrwalej - mówi "Duch", który przygotowuje się teraz u boku takich gwiazd, jak Nonito Donaire, Brandon Rios i Antonio Margarito.
Od czasu porażki z rąk Sergio Martineza, Pavlik stoczył tylko jedną walkę i zaprezentował się w niej bardzo słabo. Choć przy ostatnim występie Kelly wniósł na wagę 169 funtów, jego celem jest ponowne zejście do wagi średniej, gdzie oprócz "Maravilli" czeka także jedno z największych nazwisk w dzisiejszym boksie zawodowym - syn meksykańskiej legendy boksu, Julio Cesar Chavez Jr (45-0-1, 31 KO).
- Kolejną walkę stoczę w limicie wagi super średniej, ale nie wykluczamy powrotu do 160 funtów, o ile jest to jeszcze możliwe. Zdaję sobie sprawę z tego, że do tej pory prawdopodobnie popełniałem masę błędów, zrzucając nadwagę i właśnie dlatego z takim trudem osiągałem wymagany limit. W średniej czekają na mnie intrygujące wyzwanie. W grę wchodzi rewanż z Martinezem albo walka z Chavezem Juniorem. Wziąłbym ten pojedynek bez wahania. Odciąłbym sobie nogę, gdyby zaszła taka potrzeba. Nie jestem jeszcze gotowy na najlepszych. Nie mówię, że potrzebuję pięciu walk na rozgrzewkę. Mówimy o jednej lub dwóch potyczkach na przetarcie - wyznał 29-letni Amerykanin.
Przesadzasz :)
PS
To on przestał pić?