STARY PACQUIAO NIE ŻYJE, NARODZIŁ SIĘ NOWY
- Stary Manny Pacquiao nie żyje, narodził się nowy - oświadczył jedyny w historii mistrz świata ośmiu kategorii wagowych i zarazem najlepszy pięściarz minionej dekady, Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO). Wszystkie znaki na niebie i ziemi prowadzą do wniosku, że czerwcowy pojedynek Filipińczyka z Timothym Bradleyem (28-0, 12 KO) może być ostatnim w jego wielkiej karierze.
Rok 2012 trwa zaledwie od kilku tygodni, a "Pacman" zdążył już podjąć kilka decyzji, które jasno dają do zrozumienia, że w jego życiu zaszły ostatnio wielkie zmiany. Manny sprzedał swoje ulubione kasyno i całkowicie porzucił hazard, który zdaniem wielu był jedną z jego nielicznych słabości, a także zamknął własny bar, w którym był często spotykany.
- Czytam Biblię i dla rozrywki gram w koszykówkę. Najważniejsza jest dla mnie praca w Kongresie, a tamte czynności to hobby. W studiowanie Słowa Bożego zaangażowałem Jinkee, naszego syna, a także przyjaciół i dalszych krewnych - wyznał Pacquiao, który od niedawna jest ambasadorem Biblii w Kościele katolickim. - Jezus Chrystus jest teraz moim życiem. W studiowaniu Biblii nie chodzi już nawet o samą religię, ale bardziej o związek z Bogiem.
Żona "Pacmana" nie potrafi wytłumaczyć nagłych zmian, jakie zaszły w życiu jej męża, ale jest z nich bardzo zadowolona. Jinkee od dawna nie kryje, że czeka na moment, kiedy Manny ostatecznie zawiesi rękawice na kołku. Również matka pięściarza nie chce, by jej syn dłużej walczył w ringu. - Manny spędza teraz więcej czasu z rodziną. Nie mogę powiedzieć, że wcześniej w jakikolwiek sposób nas zaniedbywał, ale zmiana jest bardzo widoczna. Spędza z nami dużo więcej czasu. Jeśli nie ma żadnych zobowiązań, natychmiast wraca do domu. To wydarzyło się z dnia na dzień. Trudno w to uwierzyć, Bóg musiał mieć w tym swój cel - oznajmia Jinkee Pacquiao.
Nie ulega wątpliwości, że "Pacman" podjął wysiłek, by stać się lepszym człowiekiem. Co może to oznaczać dla jego kariery bokserskiej i czy 9 czerwca zobaczymy go w ringu po raz ostatni? Zapewne tak, jeśli spełnią się życzenia jego bliskich. Stary Manny Pacquiao nie żyje. Miejmy nadzieję, że ten nowy godnie pożegna się z milionami kibiców, niezależnie od tego, czy zrobi to właśnie w pojedynku z Timem Bradleyem, czy kilka miesięcy później podczas czwartego starcia z Juanem Manuelem Marquezem.
Nikt nie wymyślił tych 8 kategorii - to tylko ocena, który pasek się liczy, a który nie liczy. Paski były, a że mało ważne, wręcz od spodni... to już inna bajka. Ale paski były.
A wracając do Paca
Kryzys wieku średniego?
Za Przeglądem Sportowym: " musza(1998, WBC), junior kogucia (2001, IBF), piórkowa (2003, Ring), junior lekka (2008, WBC/ Ring), lekka (2008, WBC), junior półśrednia (Ring), półśrednia (2009, WBO), junior średnia (2010, WBC)". Jak to wygląda na boxrec-u nie widziałem.
No tak mistrz 8 kategori wagowych... skoro niektórzy piszą, że Paski mało ważne się liczą, w takim razie weźmy jakiegoś noł nejma o wzroście 180 cm, wyślijmy go na jakiś obóz(koncentracyjny - tam się chyba najszybciej chudło), niech zaczyna się lac od kategorii piórkowej o mało znaczące paski, i co każde wywalczenie tego czegoś od spodni, niech przechodzi kategorię wyżej, aż do ciężkiej... zapewne zapisze się w kartach historii onoeneoneoneoneone!!@@11!! ;))
może pojebane jest to co napisałem, ale tak to wygląda... robienie z kogoś na siłę, nie wiadomo kogo :]
i pewnie "nawróciła go" na wiarę w Chrustusa realna perspektywa na walkę z Mayweatherem! ;)"
Pacquiao w końcu zrozumiał, że tylko Bóg może mu pomóc wygrać walkę z Mayweatherem ;)