ALVAREZ vs MOSLEY - SULAIMAN NA TAK
Prezydent federacji WBC Jose Sulaiman uważa, że pojedynek Saula Alvareza (39-0-1, 29 KO) z Shane’em Mosleyem (46-7-1, 39 KO) byłby interesującym widowiskiem i obaj pięściarze mogliby wiele zyskać. Młody mistrz świata z Meksyku stanąłby przed szansą wypromowania swojego nazwiska na plecach legendarnego Amerykanina.
- Myślę, że dla Canelo byłaby to wspaniała okazja, miałby szansę pokonać faceta, który był gwiazdą ringów przez 15 lat. Świat mógłby przekonać się o jego umiejętnościach. Mosley jest na końcu swojej kariery – słusznie zauważa Sulaiman.
- Shane jest ikoną boksu, jednym z najwspanialszych pięściarzy ostatnich lat. Walczył z najlepszymi i wielu z tych najlepszych pobił, chociażby dwukrotnie pokonując Oscara De La Hoyę. To by nie była łatwa walka. Jeśli Mosley pokonałby Saula, zostałby ponownie mistrzem świata. W przypadku triumfu Canelo, Meksykanin udowodniłby, że jest w ekstraklasie – zakończył sędziwy prezydent.
Wiadomo każdy też walczy dla pieniedzy... ale w jego przypadku wydaje mi się, że kasa to będzie drugi plan - gdyż on na brak hajsu narzekać raczej nie powinien, wiadomo z jakich względów.
Młody Alvarez pomimo pokaźnej ilości stoczonych walk, po zainkasowaniu jakiejś bomby od słodkiego, może po prostu się wystraszyć, coś na zasadzie Kliczko vs Adamek, gdzie ten drugi sie 'zablokował' po otrzymaniu petardy.
No ale jak będzie, zobaczymy.
Stawiam na Shane'a na pkt, bądź TKO.