MOSLEY: NIE JESTEM WYPALONY
5 maja w Las Vegas kibice boksu zawodowego zobaczą dwa starcia na szczycie wagi junior średniej. W walce wieczoru rękawice skrzyżują uznawany za najlepszego pięściarza tej dywizji Miguel Cotto (37-2, 30 KO) i król P4P - Floyd Mayweather Jr (42-0, 26 KO), który ostatnio występował w kategorii półśredniej. Wcześniej fani zobaczą pojedynek niepokonanego Saula Alvareza (39-0-1, 29 KO) z legendarnym Shanem Mosleyem (46-7-1, 39 KO).
Część ekspertów i niektórzy kibice są zdania, że 40-letni "Słodki" po przegraniu dwóch z trzech ostatnich walk nie jest już groźny dla rywali ze ścisłego topu, jednak amerykański weteran zapewnia, że jest inaczej.
- Dzięki tej walce wrócę na szczyt. To tylko krok w kierunku większych walk. On nie ma na rozkładzie żadnego przeciwnika mojego kalibru. Nie jestem wypalony. Nie jest prawdą, że najlepsze lata w boksie są już za mną. Przekonają się 5 maja. Canelo był już raniony przez słabszych zawodników, mogę go znokautować - zapewnia Sugar Shane.
Jeśli przegra z Canelo wyraźnie - wtedy będzie można uczciwie powiedzieć, że powinien kończyć.
dokladnie, dziwie sie jak latwo ludzie spisuja innych na straty. Swoja droga podoba mi sie prowadzenie Alvareza, szacunek za to bo nie kazdy jest tak prowadzony. Nawet jakby Saul przegral z Shanem to tylko i wylacznie obaj na tym zyskają!