AFOLABI KRYTYKUJE FLORESA
Ola Afolabi (18-2-3, 8 KO) ma prawo czuć się sfrustrowanym. Jeden z najlepszych pięściarzy kategorii junior ciężkiej bezskutecznie próbuje przekonać do walki BJ’a Floresa (27-1-1, 17 KO). Brytyjczyk bowiem ma wystąpić 3 marca na gali Władimira Kliczki i miałby okazję sięgnąć po tymczasowy pas WBO. Tylko przeciwnika ciągle brakuje…
- Mój punkt widzenia jest następujący – Flores boi się walki i za wszelką cenę szuka wymówek. Przecież on walczył w zeszłym tygodniu i wygrał przed czasem więc chyba powinien być w formie, prawda? Flores jest jednym z tych gości, którzy chcieliby dopchać się do tytułu mistrzowskiego nie ponosząc wcześniej żadnego ryzyka. Dlatego nie mam do niego szacunku.
- Być może jest dobrym biznesmenem i cwaniaczkiem, ale na pewno nie wojownikiem. W przeszłości miała miejsce następująca sytuacja - miałem trzy lata przerwy i dostałem propozycję walki za cztery tygodnie od jednego z najniebezpieczniejszych cruiserów na świecie, który nazywa się Eric Fields. Musiałem zrzucić 45 funtów, ale podjąłem wyzwanie. Zarobiłem 4 tysiące dolarów… W 2009 roku oferowaliśmy Floresowi 30 tysięcy dolarów. Powiedział „tak”, a potem przez miesiąc nie dawał znaku życia - zdradza Afolabi, który nosi przydomek "Kryptonite".
Idz sie daj znokautowac Chavezoi po raz drugi...
Ja bym mógł się dopisać
Chavez mnie nie znokautowal znawco z Al-Kaidy
pierwsze 3 kolejki sa juz na blogu wiec wytypuj je jesli chcesz wziac udzial w Lidze