'RUBIO CHCIAŁ DOTRWAĆ DO KOŃCA'
Julio Cesar Chavez Jr (45-0-1, 31 KO) nie jest zdziwiony, że Marco Antonio Rubio (53-6-1, 46 KO) szuka rozmaitych wymówek po wczorajszej porażce. Młody mistrz uważa, że "El Veneno" bał podjąć się ryzyka i świadomie obrał bezpieczną taktykę, która pozwoliła mu dotrwać do końca walki, ale nie mogła dać zwycięstwa.
- Chavez jest dla mnie za duży - powiedział pokonany Rubio, choć jeszcze podczas ceremonii ważenia zapewniał, że zostawi w ringu całe serce i zrobi wszystko, by znokautować syna legendy.
- W okolicach 7-8 rundy byłem już bardzo zmęczony. Moje nogi wysiadały, bo miałem wielkie problemy ze zrobieniem wagi. Nie zamierzam zmieniać kategorii. Następnym razem przygotuję się lepiej i w dniu walki będę silny. To była jedna z moich najtrudniejszych walk, ale czułem się nieźle - wspomina 25-letni Junior.
- Rubio nastawiał się na pojedyncze trafienie, więc od początku postanowiłem wejść do półdystansu i wygrywać rundę za rundą. Rubio nie chciał przegrać przed czasem. Dałem z siebie wszystko i wyraźnie go pokonałem - kończy własną relację Chavez, który na kartach sędziów zwyciężył jednogłośnie (116-112, 118-110 i 115-113). Większość ekspertów punktowała walkę ok. 117-111 dla syna legendy.
A kategorii zmieniać nie zamierza, bo przewaga fizyczna to bardzo duży atut Julio w jego walkach, a że mają od tego w Top Rank świetnych fachowców - Alex Ariza, to widzimy robienie 10 kilo w 24h. Tak jak Pacquiao walczył w super piórkowej ważąc 145 lbs.
Tylko to się niestety odbija na zdrowiu... Biorąc pod uwagę naturalny przyrost masy wraz z wiekiem, Julio będzie bardzo ciężko się utrzymać w limicie średniej, a takie walki jak planowana z Cotto, to dla mnie jest pomyłka, bo w końcu po coś te kategorie są, prawda?
Natomiast z czołówką super średniej, gdzie Julio wciąż byłby duży, nie wiem czy ktokolwiek widzi jego szanse? Z Bute, Frochem, Warde, Direllem?
Na szczęście wujek Sulaiman rządzi WBC, więc nic się nie stanie, za chwilę zapomnimy o tym incydencie.