'NIE UWAŻAM HERNANDEZA ZA CZEMPIONA'
Wczoraj we Frankfurcie odbyły się treningi medialne pięściarzy, którzy wystąpią w sobotę na gali organizowanej przez grupę Sauerlanda. W najciekawszym pojedynku Yoan Pablo Hernandez (25-1, 13 KO) będzie bronił tytułu IBF przeciwko Steve’owi Cunninghamowi (24-3, 12 KO). Dwóch czołowych cruiserów jest przekonanych o swojej wyższości.
Amerykanin po kontrowersyjnej porażce w październiku ubiegłego roku pragnie odzyskać tytuł i wrócić do rodzinnej Filadelfii z tarczą.
- Hernandez jest dobry, ale nie uważam go za czempiona. Jestem tutaj po to, żeby zabrać pas do domu i po raz trzeci w karierze zostać mistrzem – powiedział doskonale znany w Polsce "USS".
- Zasługuję na tytuł mistrza świata i zamierzam w sobotę udowodnić swoją wartość – krótko skwitował Kubańczyk.
Przecież gdyby Cunningham nie rozdarł Troyowi Rossowi oka rękawicą to by był powycierany w ringu to niech się nie chwali bo się przewracał z Troyem jak moja babcia po lekach.
Niech się chłopaki spróbują z Lebiediewem albo naszym Masterem...heeeheee
Cuninghama KOCHAM za to że spuścił ŁOMOT Chuckowi i to przez KO.
Waciany płaczek dostanie KO tym razem Hernandez nie odpuści i dobije go do końca a to, że płaczek zaliczy dechy w tym pojedynku jest niemal w 100% pewne bo w każdej walce zalicza oprócz tych dwóch z Kłodarczykiem.
Jest,przynajmniej u buków,natomiast sytuacja którą opisuje SWJarek to zwycięstwo na punkty tzw TD i wówczas nie wypłacają pieniędzy za wygraną przez KO/TKO lub DQ.