Armstrong, Henry
Dwunastego grudnia 1918 roku przyszedł na świat Henry Jackson Junior, lepiej znany jako Henry Armstrong (150-21-10, 101 KO). Ten uważany za jednego z najwspanialszych mistrzów świata pięściarz, do którego nie bez powodu przylgnął przydomek "Zabójczy Hank", w latach swojej świetności siał na ringach prawdziwy pogrom. Dzięki wielkiemu talentowi, ambicji i stalowym pięściom został czempionem trzech dywizji, począwszy od piórkowej, lekkiej, a na półśredniej skończywszy. Co ciekawe jako jedyny bokser w historii piastował powyższe tytuły jednocześnie. Nie sprostało mu szesnastu mistrzów świata, w ciągu 28 miesięcy zanotował 19 udanych obron. Tylko Joe Louis i Larry Holmes mogą pochwalić się lepszym wynikiem. W październiku 1939 roku wystąpił w ringu aż pięć razy i za każdym razem na szali znajdował się jego mistrzowski pas. Armstrong odniósł wówczas komplet zwycięstw i tylko jeden jego rywal dotrwał do ostatniego gongu. W sumie wystąpił w dwudziestu sześciu mistrzowskich bitwach.
Na zawodowstwo przeszedł w 1931 roku w wieku 19 lat. Początek miał niezbyt udany, bo przegrał przez nokaut, jednakże mimo zanotowania nieco później kolejnych dwóch porażek, Henry nabrał w końcu rozpędu i zaczął piąć się w górę opierając swój styl na niezwykłej szybkości, sile i brawurowym ataku. Swój pierwszy tytuł w kategorii piórkowej zdobył pokonując w 1937 roku Petera Warrona (100-23-12, 24 KO). "Zabójczy Hank" na ringu w Madison Square Garden znokautował pięściarza z Alabamy już w 6. rundzie. Rok później niezwykle aktywny Armstrong idąc od zwycięstwa do zwycięstwa wypunktował na dystansie 15. rund Barneya Rossa (72-4-3, 22 KO), odbierając mu tym samym pas króla dywizji półśredniej. Jego kolejną ofiarą padł nie byle kto, bo mistrz wagi lekkiej - nowojorczyk Lou Ambers (91-8-7, 28 KO). Po niezwykle zaciętym boju zwycięzcą ogłoszono urodzonego w mieście Columbus Henry'ego. Tak oto stał się on jedynym pięściarzem w historii boksu zawodowego piastującym tytuły w trzech dywizjach jednocześnie.
Zmierzch wielkiego czempiona nastąpił w 1940 roku, kiedy to po 19 udanych obronach tytułu zdetronizował go w końcu Fritz Zivic (158-65-9, 82 KO), pokonując go na punkty. Z tym wielkim rywalem mierzył się jeszcze dwukrotnie (1 porażka, 1 zwycięstwo). Mimo kolejnych licznych zwycięstw nigdy już nie powrócił na szczyt. W 1943 roku skrzyżował rękawice ze wschodzącą gwiazdą ringów zawodowych, wspaniałym Sugarem Rayem Robinsonem (173-19-6, 108 KO). Przyszła legenda wagi średniej nie miała z nim najmniejszych problemów i Armstrong po 10. rundach musiał uznać jego wyższość. Rok później pojawił się w ringu aż 17 razy, odnosząc 14 zwycięstw. Na zasłużoną emeryturę przeszedł ostatecznie w 1945 roku po porażce z przeciętnym Chesterem Sliderem (45-40-18, 9 KO).
Henry Armstrong został wybrany do International i World Boxing Hall of Fame. Jako jeden z niewielu może poszczycić się pasmem 27 zwycięstw przed czasem z rzędu. O jego klasie niech świadczy fakt, że dziennikarze magazynu The Ring umieścili go na drugim miejscu na liście "80 najlepszych pięściarzy ostatnich 80 lat". Bokserski guru, historyk Bert Sugar, również uplasował go na drugiej pozycji w rankingu najlepszych bokserów wszechczasów. Po przejściu na emeryturę ten mający domieszkę indiańskiej krwi czempion został Baptystą i pomagał niepełnosprawnym dzieciom. Zmarł 23 października 1988 roku, a jego grób znajduje się na cmentarzu Rosedale w Los Angeles.
Hehe ale ma rekord w tak młodym wieku hehe. Nie żebym się czepiał :)
Namieszaliście ;]
na zawodostwo przeszedl 1931 w wieku 19 lat????? WTF?
intensywny rok :)
Przyczepiliście się błędu, pewnie zaraz poprawią.
Henry Armstrong (150-21-10, 101 KO
Peter Warron(100-23-12, 24 KO)
Barney Ross (72-4-3, 22 KO)
a teraz na walki o mistrzostwo czeka się latami a taki Haye dwadzieścia parę walk i już na emeryturę masakra:(
Święta racja!