70. URODZINY MUHAMMADA ALEGO
"Gdy zobaczyłem go pierwszy raz, jego spodnie nie sięgały mu do kostek, a jego sportowa marynarka też była za krótka. Ale ubranie było nieistotne, ponieważ bił od niego żar. Już wtedy zdawał sobie sprawę z tego, że jest kimś wyjątkowym." Tak wspominał dzisiejszego Jubilata jeden z członków reprezentacji USA na Igrzyska Olimpijskie 1960 roku w Rzymie. A tym Jubilatem, który z Rzymu przywiózł złoty medal, jest oczywiście "The Greatest" Muhammad Ali. Człowiek, który stał się ikoną kultury masowej, jedną z najbardziej znanych postaci współczesnej historii, uznawany za najlepszego pięściarza w dziejach boksu. O Alim napisano dziesiątki książek, setki artykułów, tysiące słów. Stwierdzenia, które padły powyżej ocierają się o banał, gdyż status żyjącej legendy jest w przypadku dzisiejszego Jubilata bardziej oczywisty niż w odniesieniu do jakiegokolwiek innego człowieka. Można odnieść wrażenie, że nie sposób powiedzieć o nim czegoś nowego, jego wyjątkowa biografia wydaje się znana na wylot. Jeżeli jednak przyjrzymy się uważniej historii Muhammada Alego, to przekonamy się, że w dużym stopniu zbudowana jest ona zarówno z gloryfikujących go mitów jak i krzywdzących stereotypów. A gdzie w tym wszystkim jest prawdziwy człowiek, jak każdy z nas pełen sprzeczności? Gdzie w wielkiej legendzie Muhammada Alego jest miejsce na Cassiusa Marcellusa Claya Juniora, czarnoskórego Amerykanina, który przyszedł na świat dokładnie 70 lat temu, 17 stycznia 1942 roku w Louisville, w stanie Kentucky?
Na to pytanie spróbujemy w najbliższych miesiącach poszukać odpowiedzi. Rok 2012 będzie na BOKSER.ORG rokiem Cassiusa Claya znanego jako Muhammed Ali. W cyklu artykułów postaramy się przybliżyć naszym Czytelnikom sylwetkę tego wielkiego mistrza szermierki na pięści, którego aktywność publiczna wykraczała daleko poza liny ringu. Przypomnimy najważniejsze wydarzenia z jego życia, a te mniej znane wydobędziemy z mgły zapomnienia, raz jeszcze obejrzymy wspólnie jego najważniejsze walki, a o komentarz do nich poprosimy znane postaci ze środowiska bokserskiego. Będzie to naszym zdaniem właściwe uhonorowanie człowieka, który dla popularyzacji naszej ukochanej dyscypliny sportu zrobił więcej niż ktokolwiek inny. Nie chcemy żyjącej legendy zamykać w krótkim artykule rocznicowym, będącym zwięzłym podsumowaniem kariery, której nie da zamknąć się w sztampowych ramach bokserskiej biografii, ograniczonych do wyliczenia sukcesów na amatorskim i zawodowym ringu, liczby mistrzowskich walk i udanych obron tytułu. "The Greatest" zasługuje na coś więcej. I w miarę naszych skromnych możliwości, postaramy się to uczynić, jako hołd dla wyjątkowego człowieka i wspaniałego sportowca, który za swoje poświęcenie dla boksu zapłacił wysoką cenę. To będzie nasz prezent urodzinowy dla dzisiejszego Jubilata. Na początek proponujemy krótki film przygotowany we współpracy z nami specjalnie na dzisiejszą jubileuszową okazję przez jednego z naszych stałych Czytelników. A niebawem na BOKSER.ORG znajdziecie kolejne interesujące materiały. Rok Muhammada Alego uważamy za otwarty. Wszystkiego najlepszego Mistrzu!
http://www.youtube.com/watch?v=KNuTex1jZB4
Sam se umieraj. Ja nie mam zamiaru
Ludzkie refleksje...
"Wehikuł czasu to byłby cud":)
A Aliemu życzę zdrowia , aby jak najmniej cierpiał i złapał jeszcze parę dobrych chwil.
Muhammad Ali :) 100 latek życia panu życzę :)
Pierwszy raz to słyszę pozytywna muzyka:)
2-3 dni temu temat o słowach pewnego rapera, jeden niezrównoważony umysłowo Ozi pisze o tym, jak to 50Cent by nokautował Mannego, czy Floyda, komentarzy +300...
a)Czy 50Cent dałby radę Aliemu w klatce UFC
b)Czy Gołota wygrałby z Alim, bo Ali nie lubił jak ktoś miał dobry lewy prosty
c)Wtrącić cokolwiek o Adamku, zaraz zleci się cop i jego groopies :D
A pod takim tematem, można tylko napisać:
Wszystkiego najlepszego!
Czy 50 Cent dałby radę Aliemu, gdyby miał (raper) umiejętności i gabaryty Gołoty, a psychikę Adamka?
To o 50cent
"Jackson w wieku jedenastu lat rozpoczął trenowanie boksu. Trzy lata później, jego sąsiad otworzył siłownię dla miejscowych dzieci, do której się zapisał, i jak sam mówi: "Kiedy nie miałem co robić w szkole, trenowałem na siłowni albo sprzedawałem narkotyki na ulicy". W połowie lat 80. XX wieku brał udział w Igrzyskach Olimpijskich młodzików w amatorskim boksie."
Kto wie co byłoby gdyby poszedł ścieżką sportu:)
Ale lepiej nie kontynuować dyskusji
Podoba mi się ten filmik
http://youtu.be/593qpoT49sc
http://youtu.be/lLNYpD5QUKw
Z tą muzyką mnie rozp....
To byłoby na tyle
http://youtu.be/kArWYhtet38
Co do zyczen to mysle ze juz ktos powyzej trafil najlepiej:
'aby jak najmniej cierpial'
Wydaje mi sie ze On bardzo cierpi i w takim przypadku trudny charakter jest przeszkoda- wielu poszloby na latwizne i sie poddalo, On jednak wciaz walczy..
NAJLEPSZEGO MISTRZU!
Chociaż nie, parę miesięcy temu widziałem gdzieś tutaj artykuł o nim. I słuch po nim zaginął...
Ja go podziwiam za tę walkę z chorobą,że żyje z nią ,pojawia się nieraz gdzieś,jak zapalał znicz na I.O można się było popłakać,podziwiam go za to jak Karola Wojtyłę obaj walczą/li bardzo dzielnie.Ja bym tak nie umiał.
Bilans to nie wszystko , poszukaj sobie dyskusji pod artykułami o Ezzardzie Charlesie lub Rockym Marciano , wszystko tam wytłumaczono .
Co do Ali'ego to wielki sportowiec , na pewno legenda boksu , jak czytam ,że Roy Jones miał większy talent to mi się śmiać chce , Roy w Ameryce ma takie same zarzuty jak Michalczewski w Polsce ,mianowicie ,że walczył ze zwykłymi zawodnikami unikając Darka ,Benna i paru innych
To co napisałeś o Royu zakrawa o kpinę, aż nie chcę mi się tego komentować co napisałeś o Michalczewskim i tych zarzutach.
Jedni nie rozumieją dlaczego On był najlepszy? Dlatego , że miał charyzmę , charakter , do jego walki były bardzo emocjonujące z względu na styl Ali'ego. Bił się też z najlepszymi z najlepszych , w tamtych czasach to był ewenement na skale światową. Długo kogoś takiego już nie będzie. Takiego kogoś z przysłowiowym 'jajem'
Było to bokser jak żaden inny, mi zawsze bardzo imponował, człowiek który nigdy, nigdy tak na prawdę się nie poddał.
Co do jego talentu, to jak dla mnie wielu nie docenia jego wartości czysto sportowej, która jak dla mnie dosięgała poziomem jego gadaniu. Zawsze jak chce sobie przypomnieć szczyt formy tego boksera włączam walkę z Clevelandem Williamsem, prawdziwy pokaz kunsztu mistrza w prime, jak nikt inny potrafił wtedy zrobić nieistotne tło z całkiem dobrego boksera.
Zgadzam się że z tym że stawianie w jednym szeregu z Kingiem jakiegokolwiek sportowca nawet tak legendarnego jak Ali jest przesadą. Ale z drugiej strony do większości ludzi bardziej niż wielcy liderzy czy politycy docierają gwiazdy kultury masowej nie lekceważyłbym ich siły. Myślę że Ali jako postać wpływał w latach 60' na czarnoskórych podobnie jak King. Czy był marionetką w rękach Elijaha Muhammada myślę że tak w rękach Malcolma trochę też taka jest prawda. On jako gwiazdor mógł wpływać na masy jak nikt inny i Malcolm jak i Elijah o tym dobrze wiedzieli. Dlatego warto było się pokazywać wszędzie z Alim. Po za tym Malcolm był tak samo radykalny jak Elijah nie zapominajmy o tym dlatego pisanie że E.Muhammad to ten zły też jest nie do końca prawdziwe. Ale faktem jest że grał nie fair w przeciwieństwie do Malcolma który przypłacił konflikt z E.Muhammadem życiem. Nic w ich stosunkach nie jest czarne i białe są odcienie szarości. Malcolm był fanatykiem choć rozumiem go po części i nawet szanuję pomimo jego rasizmu w stosunku do białych. Zresztą po tym co przeżył nie dziwię się dlaczego taki był. Był Mulatem i nienawidził tego podobno, gardził tym że ma w sobie trochę krwi białych. Był jednak niekonsekwentny w swoim rasizmie gdyż ujawniono kiedyś jego stosunki intymne z białymi kobietami. Niemniej jest postacią niezwykłą swego czasu byłem bardzo zainteresowany osobą Malcolma X. A co do Alego to nikt nie jest idealny pokaż mi sportowca na przykład, który maiałby kryształową biografię :)
Roznica miedzy Malcolmem X a Elijah Muhammadem byla taka,ze ten pierwszy byl wizjonerem a drugi zwyklym oszustem ,ktory cynicznie lamal reguly ustanowione przez Koran ,rowniez swoje wlasne.(Ali robil dokladnie to samo a obaj mieli buzie pelne frazesow).Malcolm X odkyl malwersacje finansowe Muhammada jak rowniez jego sklonnosc do mlodych wyznawczyn proroka i prawdopodobnie to przyplacil zyciem.Ali do konca stal po stronie oszusta i pozwalal soba manipulowac.Oczywiscie ,nikt nie jest krysztalowy ale pokutujaca teza ,ze Ali byl motorem przemian w Ameryce jest po prostu nieprawdziwa.Wielki bokser zaplatal sie w tryby historii i odegral swoja role ale czy rzeczywiscie mial swiadomosc tego co sie wowczas dzialo?Raczej schronil sie tylko pod wplywami sekty,ktora dbala,zeby nie zabraklo mu urodziwych czlonkin Nation of Islam.