'PACMAN' CHCE WALCZYĆ Z FLOYDEM
Odroczenie wyroku dla Floyda Mayweathera Juniora (42-0, 26 KO) ucieszyło jego największego rywala - Manny'ego Pacquiao (54-3-2, 38 KO). W przyszłym tygodniu "Pacman" spotka się na Filipinach ze swoim promotorem Bobem Arumem.
Szef Top Rank zaproponuje Manny'emu cztery kandydatury - Juana Manuela Marqueza, Miguela Angela Cotto, Timothy'ego Bradleya i Lamonta Petersona. Pacquiao zapowiedział, że podczas tej rozmowy będzie chciał poruszyć temat walki z niepokonanym Mayweatherem.
- Zobaczymy, czy uda się osiągnąć porozumienie - wyznał uwielbiany przez kibiców "Pacman". Manny godzi się na wszelkie testy antydopingowe i jest nawet gotowy oddać Floydowi lwią część wpływów z walki, ale pojawia się kolejny problem. Mayweather wszystkie ostatnie pojedynki toczy w mogącym pomieścić 18,000 kibiców MGM Grand, a obóz Pacquiao wolałby zorganizować to starcie na wielkim stadionie.
Jeżeli miało by dojść obstawiam miejsce stadion kowbojów i walka zakończy się k.o mam nadzieję że Manny'ego
Koniec końców- albo rewanż z Cotto albo Bradley. Na Marqueza(choć rzekomo będzie mu go proponował) ani tym bardziej Floyda nie zgodzi się przede wszystkim Arum
Dokładnie
a widac ze pac man chcialby zawalczyc z floydem ale walki nie bedzie bo tatuś Bobi tego nie chce
Dla mnie najlepszy czas na tą walkę był przed(albo od razu po) pojedynkiem Paca z Mosleyem.
Nie sądzisz, że powtarzanie tezy o utracie "kury znoszącej złote jaja" to mit, który jest zwyczajnie bezsensowny?
Czy gdyby Pac przegrał z Floydem nagle ludzie przestaliby się nim interesować? Nagle nikt nie chciałbym z Pacem walczyć a oglądalność spadłaby o 50%?
Ewentualna przegrana Paca nie wyrządzi mu finansowej krzywdy. Paradoksalnie może być dokładnie odwrotnie - bokserzy pomyślą, że jednak nie jest taki niezniszczalny więc zobaczą większe swoje szanse.
Nie wiem skąd na forum to przedziwne przekonanie, że Arum nie chce tej walki? Dosłownie nic nie przemawia za tym, żeby tej walki nie było.
Wkleję to co przetłumaczyłem i napisałem w innym temacie (rozmowa Dan Rafaela z Arumem):
Około tydzień temu Arum powiedział, że uda się na Filipiny, żeby spotkać się z Pacquiao i zaprezentować mu nazwiska 4 możliwych przeciwników na maj lub czerwiec: Miguel Cotto, Marquez, Peterson i Bradley Jr.
Arum przyjął, że FMJ będzie w więzieniu i poza grą. Teraz, gdy Mayweather jest dostępny i zainteresowany walką, Arum nagle przestaje być zainteresowany. Użył beznadziejnej wymówki, o rozcięciu Pacmana jakiego doznał w walce z JMM, mówiąc że może nie być gotowy na maj. (Nigdy nie słyszałem o rozcięciu, którego leczenie zajmuje ponad 6 miesięcy). Aczkolwiek, wcześniej gdy Arym myślał, że FMJ będzie na lodzie - za kratkami, mówił że dobrą możliwością będzie walka Pacquiao w maju.
Chwilę po tym jak Floyd dostał przełożenie wykonania wyroku, Arum zmienił swój ton.
"Walczymy w czerwcu, jeden z czterech kandydatów", Arum powiedział przez telefon
Zapytałem go, czy skoro teraz Floyd jest dostępny, czy może poruszy w ogóle temat walki z Floydem w rozmowie z Mannym, gdy Arum zobaczy się z nim w przyszłym tygodniu?
Odpowiedzią było "Absolutnie nie. NIE."
Nawet nie porozmawiasz z nim o tym? Zapytałem bardzo grzecznie/
Arum: "Moim zadaniem jest polecieć na Filipiny i porozmawiać o tych 4 gościach, jeśli Manny czuje, że chce walczyć w maju, powie mi. Chcę być pewny, że rozcięcia Manny'ego są wyleczone. Nie ugniemy się pod tego rodzaju presją. Czerwiec jest o wiele bardziej prawdopodobny, nie maj.
Więc maj był realną możliwością wczoraj, ale dzisiaj nie ma już takiej opcji?
Arum:"Co jeśli oni zawalczą i Manny zacznie krwawić od pierwszego ciosu Floyda?" [LOOOOOOL, przyp. mój xD] Nie wiem czy Manny jest zdolny walczyć w maju. Nie mam pojęcia. Nie rozmawiałem z nim; Nie widziałem go. Dla mnie, czerwiec jest odpowiedniejszy zważywszy na to, co jego chirurg plastyczny powiedział.
Mit o "kurze znoszącej złote jaja" jest bezsensowny?
Walka z Floydem dla Pacquiao jest ostatnim wyzwaniem.Arum zapewne chce aby to była ewentualnie jego ostatnia walka,bo po tym co będzie Mannego mobilizowało do boksu?Manny zapowiedział ,że w tym roku stoczy 2 walki.I myślę ,że ten rok będzie jego ostatnim.Przecież kwota jaką chciał za walkę z Marquezem też może być takim sygnałem.Chce w tych walk ostatnich wyciągnąć jak najwięcej.Poza tym jest kongresmanem i nawet Roach mówił ,że Manny więcej myśli o polityce niż boksie.
Co do Aruma,to szkoda pisać.Nie słyszałeś chociażby o tym rozcięciu?
i oczywiscie trwajace w nieskonczonosc negocjacje znacznie psuja klimat pojedynku. Ale jestem pewien, ze emocje siegalyby zenitu gdy obaj wychodziliby do ringu. A potem wielki syf na forum i setki komentarzy:)
Mnie się wydaje, że właśnie walka będzie w tym roku. Wydaje mi się również, że termin ten ustalono 2 lata temu.
Bezsensowność widzę w tym (o czym pisałem), że ewentualna porażka Paca niczego złego by nie spowodowała. Dlatego głupie według mnie jest to, że szykują tę walkę na zakończenie jego kariery.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego wszystkiego o czym piszecie. Mówiąc o micie nie miałem na myśli tego, co myśli Arum, ale to co sam myślę.
Ale... kur**, Aliemu porażka z Frasierem też zaszkodziła. Ale zdołał zbudować swoją legendę jeszcze mocniej.
No tak... Pac to nie Ali...
Ja mam po dziurki w nosie tego.
Chce walki
Pac-Bradley i
Floyd-Cotto, i
Morales-Marquez, i
Guerrero-Khan, i
Gamboa-Lopez, i
Donaire-Rigondeaux, i
Uchiyama-Broner, i
Martinez-Sturm, i
Maidana-Alvarado, i
Brook-Jones, i
Bute-Direll, i
Froch-Kessler 2, i
Powietkin-Adamek, i
Price-Pulev, i
Viloria-Marquez...
A Pac-Floyd w dupe sobie wsadźcie
Obecnie najwięcej zapłacił bym za wszelkie konfrontacje pomiędzy Gamboa, Donaire, Rigondeaux i Garcia. A i myślę, że Lopez nie powiedział ostatniego słowa.