BRANDON VERA: BOKS SIĘ KOŃCZY
Występujący w UFC Brandon Vera uważa, że boks nie może się dziś równać do mieszanych sztuk walki. Zdaniem amerykańskiego zawodnika pojedynek Floyda Mayweathera Jr. (42-0, 26 KO) z Mannym Pacquiao (54-3-2, 38 KO) to ostatnie ciekawie zapowiadające się wydarzenie pięściarskie.
- Boks już mnie nie ciekawi. Po tym, jak odbędzie się walka Pacquiao i Mayweathera, nie będzie już zupełnie nic do oglądania. To z pewnością ostatni pojedynek w boksie, który może wzbudzać zainteresowanie. Po jego zakończeniu boks właściwie przestanie istnieć - twierdzi Vera.
Z przymrużeniem oka można skomentować, że jeśli Amerykanin jest dobrym prorokiem, to szybka śmierć boksowi nie grozi. Wedle ostatnich informacji, jeśli do starcia Mayweather - Pacquiao dojdzie, to raczej nie w najbliższych miesiącach.
Ja bym mógł wymienić z 10 pojedynków od ręki, które by mnie zainteresowały bardziej niż Pac-Floyd...
Szkoda tylko, że i na nie się nie zapowiada szybko :P
UFC pod względem gal jest mocniejsza znacznie ,ale boks potrzebuje tylko nowych gwiazd.
Podaj mi źródło które podaje taką kwotę
chyba 500 tysięcy jak już
wejdz na portal mmarocks.pl tam masz dane Alistair dostal 2 dolarki za kazde ppv sprzedane , a poszlo tego ok.800.000 do teko ponad 260.000 plus bonus jakies grubo ponad 100.000 za podisany kontrakt 1000000 i 1000000 za 3 nastepne walki takze ok.
teraz znalazlem jakis taki artykul ktory mowi ze 2,3
wczesniej komisja sportowa ujawnila ze 500tys
podobno dostal 2$ za kazdy sprzedany pakiet ppv
jednak co by nie mowic w boksie mistrzowie zarabiaja o wiele wiecej
wlasnie to przeczytalem
Co ciekawe jedyni, którzy prorokują "śmierć" boksu to ludzie związani z ufc. Nie potrafią przeżyc tego, że pięsciarstwo jest znacznie bardziej masowe i popularne... ale co tam, psy szczekają, karawana jedzie dalej. Pozdro 600.
A poziom SPORTOWY liczy sie dla Ciebie choc troche czy tylko statystyki i "miliony"? bo ja mam w dupie gale , ktore ogladaja miliony i gdzie sie zarabia miliony jak sportowo lipa.100 razy bardziej wole boks niz mma ale dobija mnie przewaga biznesu i to , ze wałek to juz norma patrz na. Helenius-Chisora i siedzisz sie ekstytujesz , a potem wałek i tyle to ja mam gdzies tą karawane , ktora jedzie dalej.Boks ma sie lepiej gdyz istnieje dluzej w swiadomosci ludzi pierwsze walki o pas w USA to poczatki XX wieku , mma dopiero raczkuje poczekamy zobaczymy.
Chyba w Twoim mniemaniu? Podałem konkretne kwoty i liczby z USA i one świadczą, że boks jest cały czas znacznie bardziej popularny w stanach niż mma. O pieniądzach dla zawodników nie wspomne nawet.
"A poziom SPORTOWY liczy sie dla Ciebie"
Tak, liczy sie dla mnie. Nie pochwalam wałków ani rozrobnienia na 100 pasów mistrozwskich. Ale zrozumcie jedno, boks jest MOLOCHEM. To jest ogromny interes, miliony ludzi boksują amatorsko i zawodowo. Porównanie z mma jest takie jakby administracyjnie porównać gmine z województwem. Gal w boksie jest więcej, walk jest wiecej to i wszystkiego co sie z tym wiąze jest wiecej. Mamy i większa liczbe wałków i większą licze dobrych walk co wynika z prostej matematycznej zaleznośći. W to, że mma przebije globalnie boks zwycajnie nie wierze. To samo mówiło się kiedyś kiedy przyszła fala popularności wschodnich sztuk walki. POtem był ogromny boom na kick-boxing i wszyscy mówili, że kick-boxing zakasuje boks... Nic z tego nie wyszło. Boks funkcjonuje sobie, K1 tez gdzies tam sobie egzystuje. Teraz tortem dzielimy sie jeszcze z mma, ale najwieksza część tego tortu zawsze konsumuje boks. Oczywiscie jestem za tym aby wszystkie wałki były ścigane z całą surowośćią i żeby wprowadzic jakies obowiązki unifikacyjne etc... A i poziom sportowy ufc jakoś mnie nie powala, sa walki dobre i takie na których zasypiam. W boksie jest podobnie, wałków jest w mma mniej ale to dlatego, że nie ma tam takiej kasy jak w boksie. Kiedy pojawi sie bokser wagi ciezkiej, który wywalczy pas i zacznie dawać ekscytujące walki, wtedy zainteresowanie boksem bedzie jeszcze wieksze.
Ja tam lubię i to i to ,ale do boksu nic nie ma porównania,on ma większą,dłuższą Historię niż nie jedno Państwo
Moze to kwestia przyzwyczajenia. A boks jest w ostatnim czasie jednym wielkim przekretem jesli federacje nie wezma sie za tych wszystkich oszustow to MMA na pewno bedzie zyskiwac coraz wieksza popularnosc.
;)
Takie tam gadanie... Jeśli zainteresowanie boksem ogranicza się do sledzenia nagłówków w internecie, to pewnie rzeczywiście. - to już przedśmiertne drgawki. A stadiony w Niemczech i Meksyku zapełniają chroniący się przed deszczem.
Wciąż nie widzę powodu, by rozwój mma miał "zabić" boks.
Pepsi nie zabiło coli, android appla, szczypiorniak futbolu. Ani Agca Papieża.
Jakoś, gdy ktoś, kiedyś, wpadł na pomysł, by skakać o tyczce, tradycyjni skoczkowie wzwyż nie rozeszli się ze spuszczonymi głowami.
Porównywanie zaś popularności tych dyscyplin na podstawie pompowanych w nie/dojonych z nich pieniędzy nie ma większego sensu. mma i boks istnieją w dość różnych modelach biznesowych i organizacyjnych.
A które jest lepsze? Odpowiedź jest najprostsza w świecie - zależy dla kogo.
Dobrze mówisz.
polać mu!!
W UFC najwięcej zarabia mistrz wagi półśredniej Kanadyjczyk Georges St Pierre.
Rekord z bramki z tego roku to 12,075,000 $. http://en.wikipedia.org/wiki/UFC_129
Dominick Cruz, 19-1
Jose Aldo, 20-1
Frankie Edgar, 14-1-1
Georges St. Pierre, 22-2
Anderson Silva, 31-4 w tym 1 DQ
Jon Jones, 15-1 w tym 1 DQ
Junior Dos Santos, 14-1
Który mistrz ma dwucyfrową liczbę porażek? Zresztą wielu wybitnych bokserów ma kilkanaście porażek, szkoda, że to było w złotych czasach, gdzie każdy walczył z każdym. Dzisiaj piękne rekordy mają nawet chłopcy Wasyla.
Nie zgadzam się również z tym, że tylko spokojnie prowadzeni pięściarze mają nieskazitelny rekord. W pierwszej 50 P4P boxreca (moim zdaniem wiarygodniej) tylko czterech bokserów ma 5 porażek wzwyż (nigdy nie powiedziałem że 5 czy 6 porażek to ujma- to IMO górna granica tolerancji)
Swoją całkowitą ignorancję wykazałeś wymieniając Mameda w jednym zdaniu z Pudzianem i Najmanem. Cóż, jeśli występy Mameda uważasz za "wątpliwej jakości" to może po prostu nie zabieraj głosu w dyskusji bo widać że do MMA jesteś uprzedzony i nie wypowiadasz się w żadnym stopniu obiektywnie.
Istotą rywalizacji w sportach walki jest zwycięstwo lepszego, skuteczniejszego wojownika. Czyż nie? Ad rem.
Bokser idealny, Floyd: "boczna pozycja" : oponent ma do zaatakowania bark, ramię, ewentualnie ciągle poruszającą się głowę (w tym ustawieniu - "nieuchwytny cel" - wystarczy niewielki skłon lub wyprostowanie). Nie będzie przecież uderzać w plecy lub tył głowy - to faul. Niezliczone klincze. I przy każdym z niego wyjściu –cios. To jest, moim zdaniem, „boks użytkowy”, który pozwala wygrywać pojedynki bokserskie dzięki wykorzystaniu niedoskonałości przepisów tego sportu. To nie ma nic wspólnego z realną konfrontacją fizyczną dwóch facetów. Tam „odwracanie się dupą” nic nie daje. Ta „boczna pozycja”? Błyskawiczne zejście do nóg, rzut, obalenie itd. Itd. Dlatego boks ( dużo bardziej „floydowski” niż „pack- mański”), jako uładzona przepisami konfrontacja fizyczna w porównaniu do MMA to … „balet na lodzie” . Tak myślę. Możliwe, że się mylę. Chciałbym się mylić… Zmienię zdanie pod wpływem ARGUMENTÓW.